Temat dla mnie, swoje lumpeksowe łupy mogłabym wymieniać długo Chociaż ostatnio mniej wychodzę, właściwie prawie wcale, bo wiadomo... [tu przydałaby się emotka z wirusem ] Tylko mam jeden problem: znajdę najcudaczniejsze rzeczy, a takich typowo basicowych jakoś nie mogą . Dramatycznie brakuje mi gładkich koszulek z długim rękawem, szczególnie z golfem/półgolfem, no i po prostu nie umiem znaleźć. Też mam problem z polarem - marzy mi się jakiś fajny, bo jestem mega zmarzluchem, a spędzam w domu rodzinnym pierwszą zimę od czterech lat, więc wiem, że będę zamarzać. Nigdy nie mogę trafić na żaden fajny polar, jak już są, to takie słabe A o białych koszulach to nawet nie wspomnę.
Ostatnio weszłam do lumpa, bo czekałam na ojca jak coś załatwiał i nie miałam co z sobą zrobić. Wyszłam z dwoma wełnianymi płaszczami, fajnymi czółenkami i czarnymi jeansami Lee (to się nazywa szczęście: akurat na tym mi zależało, bo jedna para mi się rozsypała, a druga zaraz podzieli jej los ). Całość mnie wyniosła ok 70 zł - niezły deal.
Ja ostatnio dorwałam rzeczy z Asosa i Missguided nowe z metką po 3 zł Kilka bluzek z baskinką też Asosa ale już bez metki - ale wyglądają jak nowe i taką piżamkę z Harrym Potterem za 3 zł. Mam takiego ulubionego lumpka, który jest naprzeciwko mojego mieszkania Jak ktoś mnie śledzi na Insta, to na pewno widział, bo czasami wrzucam tam swoje łupy, a nawet dodałam wyróżnione relacje. więc jak coś, to sobie zobaczcie
U mnie 90 % lump. 😄 nawet i torebki jak się fajne znajdą. Dorwałam płaszcz za 5 zł z domieszką wełny, spodnie push-up gdzie kosztują od 200 zł w górę zależnie od modelu, dużo rzeczy trafiało się z matkami.
Chyba zacznę chodzić do lumpeksów 😂 Co prawda nie z lumpeksu ale z używanych dorwalam ostatnio szpilki warte 500 zł za 40 😉