Poświąteczny bigos - pomocy!
Witajcie, potrzebuję porady. Po świętach został mi garnek bigosu, nit go raczej nie doje. Nie ma tego dużo, 4 słoiki wyszły. Nie wiem co zrobić, wpakowałam go do słoików, zakręciłam i wstawiłam na razie do lodówki, ale chciałabym go trwalej przetrzymywać. Czytałam na forach, ale nie znalazłam odpowiedzi, bo ludzie piszą, że łatwiej zamrozić, albo wkładać do słoików gorący, że jak już to gotować słoiki ileś tam razy dzień po dniu, ale takie sposoby mnie nie interesują.
Szukam prostego sposobu. Chcę słoiki ugotować. Ile muszę nalać wody, czy potrzebuję jakiejś szmatki pod denka, ile słoiki mają się gotować minimalnie? Potrzebuję konkretnej instrukcji. Jak czytam, że kilka godzin, to aż mi szkoda gazu odpalać na taką ilość
Pomóżcie, szukam najprostszego, najszybszego sposobu. Pozdrawiam Was
Myślę, że najprostszym sposobem będzie zamrożenie Nie zmarnujesz gazu, a za jakiś czas zjesz pyszny bigosik. Najlepiej mrozić mniej więcej takie porcje obiadowe, żeby wystarczyło na raz, by tej samej porcji nie mrozić drugi raz. Najlepsze są do tego plastikowe pojemniki, albo zwykłe reklamówki, koniecznie bez dziurek!
Wydaje mi się, że najłatwiej byłoby go teraz zamrozić. Z tego co pamiętam to moja babcia kiedyś nadwyżki mroziła, ale nie wiem jak później z walorami smakowymi. Ugotować teoretycznie też możesz. Do garnka musisz włożyć szmatkę/gazetę (cokolwiek co przykryje dno) wlać wody tak aby przynajmniej połowa wysokości słoików była zanurzona w wodzie i pogotować kilka minut tak aby słoiki dobrze się zamknęły. Później wykładasz na ściereczkę i możesz je jeszcze odwrócić do góry dnem tak aby środek wieczka zassał się do środka. A przynajmniej ja bym tak robiła . Pierwszy sposób mam wypróbowany a drugi to tak bardziej na czuja (czasem robię różne weki na zimę).
@mymercury ojejej nie przewidziałam tego! haha to do sąsiada zamrażalki!
Hmm w takim razie skorzystałabym z porady koleżanki powyżej
najlepsze mrożenie, ale jeżeli brakuje Ci miejsca to kolejnym najszybszym sposobem będzie max podgrzanie bigosu, później taki mega gorący przekładasz do słoików, szybko je zakręcasz i odwracasz dnem do góry....muszą tak postać aż do wystygnięcia....jak wszystko dobrze zrobisz to powinno zassać jak przy klasycznej pasteryzacji
mimo, że mam 3 poziomową zamrażarkę ;P zawsze jest wypchana po brzegi i z nadwyżkami jedzenia radzę sobie w powyższy sposób ....jeszcze nic mi się nie zepsuło
moja mama bigos (nie musi być ciepły, w tym roku np. wkładała tam zimny) wkłada do słoików, które zagotowuje. wody do garnka nalewa tak pod nakrętkę bez żadnych szmatek etc., zwyczajnie gar, woda i słoiki, i gotuje jakieś pół godziny.
Właśnie o to mi chodziło, mam zimny bigos już przygotowany w słoikach, ale nie chciałam niczego popsuć, więc czekały na poradę. Dzięki. Ale czy ta szmatka nie jest konieczna? Nie popękają mi słoiki?
Ok, gotują się, mam nadzieję, że nic im się nie stanie ani się nie zepsują. Dziękuję za rady. Zamykam