Rok przerwy to nic strasznego wiele osób decyduje się na to, mimo zadowalająco zdanej matury. Ja poszłam na studia rok temu i rzuciłam w połowie roku bo byłam zbyt zmęczona, nie miałam siły i chęci studiować. Poszłam sobie do pracy, moja głowa odpoczęła od stresów związanych z nauką i w tym roku pozdawałam wszystko w zerówkach. Jeżeli nigdzie się nie dostaniesz, to poświęć ten rok sobie. Idź do pracy, zastanów się co naprawdę chcesz studiować i w zależności od tego, co wybierzesz, zdecyduj czy poprawić maturę czy nie. Nie łam się, to że raz się nie udało niczego nie przekreśla
koleżanki mówiły, że stały w kolejkach na uczelni z takimi właśnie paniami Dziękuję za wiarę!
Nawet nie wiesz jak żałuję że posłuchałam. Ale mam nauczkę, teraz przynajmniej dorze wiem z kim mam do czynienia obym się dostała!
Mam tak samo jak Ty... Taki wyjazd jest bardzo trudny, w szczególności jak się jest samemu. Też mieszkam na zadupiu i z pracą ciężko. Jeżeli się nie dostanę to szukam wszędzie gdzie się da kasy, odkładam i się może jakoś wyprowadzę, będę wynajmować pokój a ze studiami spróbuję za rok i już
z reguły to na fizjo są najwyższe progi, zdziwiłaś mnie szkoła wyższa jaką znalazłam w mieście, w którym chciałabym studiować woła ode mnie na dzień dobry 400 zł, a potem 500 co miesiąc, więc niestety odpada. Zobaczę co z drugimi terminami, jak nie to praca i za rok!
Nie załamuj się ! często jest tak, że na liście rezerwowej jest dużo ludzi ale trzeba wziąć pod uwagę to, że ludzie często rekrutują się na kilka kierunków i na różne uczelnie, więc większość z nich już się gdzieś dostała i nie są zainteresowani druga rekrutacją zresztą jakiś procent osób które się dostały też zrezygnuje bo pójdą na inne uczelnie. także masz szanse żeby się jeszcze gdzieś dostać. ja jak rekrutowałam się na swój pierwszy kierunek to też na dwóch uczelniach byłam na rezerwie ale w drugiej rekrutacji już się dostałam
A tak na przyszłość nie zawsze warto się słuchać rodziny we wszystkim. Ja teraz też poszłam na inną uczelnię za namową rodziny mimo, że czułam że to nie najlepszy pomysł i miałam rację bo po sesji zimowej musiałam zrezygnować. Teraz wszyscy mówią, że miałam rację ale co mi z tego jak to ja mam rok w plecy
To Ty najlepiej wiesz czy sobie poradzisz, czy chcesz iść na dany kierunek i nie musisz realizować pomysłów mamy. Można a nawet trzeba brać pod uwagę wskazówki rodziców ale takie decyzje jak wybór studiów trzeba podejmowac samodzielnie. W końcu to Twoja przyszłość.
A nawet jeśli w tym roku Ci się nie uda to też się specjalnie nie przejmuj Zrobisz sobie rok przerwy i pójdziesz do pracy, będziesz mogła się usamodzielnić, zdobędziesz doświadczenie i w przyszłym roku zrekrutujesz się na taki kierunek jak TY chcesz
@gwozdziu Nie odpowiem Ci na to wprost, ale opowiem Ci co było u mnie.
Miałam iść na medycynę, caaaaałeeee życie mnie ustawiała rodzina - calutki czas. Oczywiście bez złudzeń nie dostałam się bo szansy prawie nie było, ale dostałam się na bioinfę. Jestem rok przed skończeniem tych studiów. Bioinformatyka okazała się dla mnie super rozwiązaniem, pracy po tym jest ogrom, ale też znalazłam przypadkiem swoją pasję w webdesignie i znajomość programowania czy w ogóle technologii bardzo mi się przydała. Widocznie tak miało być.
Tragedii nie ma, jeśli w tym roku nei studia - to policealna szkoła, teraz młodych ludzi ze studiami nieumiejącymi nic jest coraz więcej. Są szkoły pielęgniarskie jeśli myślisz o pielęgniarstwie, podobne kierunki jako technicy - nie zmarnujesz roku może znajdziesz kierunek i dosaniesz się na drugi nabór - tragedii nie ma. Rok od biedy zawsze można odpocząć, przepracować sobie ;P najlepiej sama sie zgłoś do jakieś firmy na staż, powiązanej z rynkiem medcznym jaki cię interesuje. Zawsze bedziesz ten rok i doświadczenie do przodu. Możesz się odezwać na priv jak coś.
Posłuchałam i załuję, teraz za to odpowiem. Jutro aktualizacja list, zobaczymy czy się przesunę, jeżeli tak, to o ile... Oby ruszyło ładnie. NIe, to druga rekrutacja. Jak jeszcze druga nie wypali to praca i próbuję za rok, świat się nie kończy
Właśnie na tym usamodzielnieniu się mi najbardziej zależy, chcę pokazać rodzicom, że potrafię
Całkiem podobna sytuacja. Cieszę się, ze u Ciebie wszystko się dobrze potoczyło! Mam nadzieję, ze i u mnie tak będzie. Ze szkołą policealną zobaczę, jeżeli się nie dostanę wtedy będę myśleć, bo nie czy nie kolidowałoby to z pracą
Żeby nie tracić roku proponuję iść do szkoły kosmetycznej - bo widzę, że to jest okrąg twoich zainteresowań. Policealne skzoły kosmetyczne uczą teraz na zasadzie tak zwanych kwalifikacji - - rocznych projektów, które są autonomiczne wobec siebie. Konkretnie policealna szkoła kosmetyczna uczy dwóch kwalifikacji, żeby uzyskać tytuł technika usług kosmetycznych. Tylko że nie trzeba uczyć się 2 lata, mozna tylko w rok zrobić jedna kwalifikację i potem wypisać się i iść na studia. Taka kwalifikacja to albo A.61 Zabiegi na twarz albo A.62 zabiegi na cialo. Każda z nich to roczny projekt zakończony państwowym egzaminem. Jesli się zda, to dozywotnio posiada się dokument posiadania takich kwalifikacji i umiejętności. Ten drugi mozna dorobić, ale nie trzeba. Można póxniej, kiedyś. A mozna od razu. Kiedy ma się obydwie, wtedy z automatu otrzymuje się trzeci dyplom - tytul technika usług kosmetycznych.
Są policealne szkoły darmowe, którym zalezy na każdej zapisanej osobie, bo dostają dotacje na sztuki ;-). POziom nauki - średni, ale dla chcącego to jest już coś. I w podobny sposób można zrobić jakiekolwiek inne kwalifikacje , byleby była szkoła gdzieś blisko. W Poznaniu mogę polecić jedną ze szkół kosmetycznych na priv.