Moi znajomi którzy nie zdali matury jakoś żyją i sobie radzą Także brak matury to nie koniec świata...
Na mnie też siadła matematyczka jak byłam w klasie maturalnej, a by było "śmieszniej", razem z pedagożką, która dzwonila do mnie na mój prywatny nr próbując mnie odwieść od podpisywania deklaracji, że zdaję maturę... Zaparłam się a to było kochana w kwietniu a w maju była matura. Ty masz o wiele więcej czasu i uważam, że jeżeli się bardzo chce da się wszystko. Ja bardzo chciałam zdawać maturę bo chciałam iść na studia i gdybym tego nie zrobiła, nie robiłabym tego, co robię i co lubię. Co do angielskiego czy matmy może umawiaj się z jakimiś koleżankami które są lepsze w tych przedmiotach na wspóólną naukę? Na studiach u nas świetnie to zdało egzamin, nieraz przychodziłam nieprzygotowana na godz przed ezaminem a tu chwila powtórki z koleżankami i zawsze zdawałam na 4, 5... Tak samo dzień przed egzaminem razem się uczyłyśmy i zawsze kazda z nas zdała. Głowa do góry.
@gulonica Oo dokładnie zapomniałam wspomnieć o matemaxie dzieki niemu też zdałam maturę z matmy
A jeżeli chodzi o angielski, napisz na priv, sama uczę ang i akurat przygotowuję kilka maturzystek, mogę podesłać kilka niezawodnych kanałów na YT do których się przygotowywałam, a zdałam maturę świetnie, również ang rozszerzony a uczyłam sie sama, z mojej szkoły tylko jedna osoba zdawała rozszerzenie, więc szkoła nie zapewniała nam żadnych dodatkowych zajęć
Cześć! Jasne brak matury to nie koniec świata. Jest masę osób, które są bez matury, bez studiów i zarabiają bardzo dobrze ale.. moim osobistym zdaniem, a jestem już po studiach, za miesiąc się bronie, zrobiłam 3 fakultety, podejdź do matury i zdawaj! Nie ma co odwlekać. Zawsze trzeba próbować. Nie wierzę, że jesteś słabym uczniem. Sama siebie dołujesz i ograniczasz. To tylko nauka - nauczysz się! Jak potrzebujesz, żeby Ci coś wytłumaczyć czy jakieś notatki to nawet mogę sprawdzić bo jestem chomikiem i pewnie mam. Jak odpuścisz to będzie Ci ciężej podchodzić za rok. Teraz jesteś na bieżąco. Ja wiem, że pewnie z Twojej perspektywy to marudzenie ale uwierz mi DASZ RADĘ TYLKO JAK BĘDZIESZ TEGO CHCIAŁA. Na studiach przerabiałam 100 stron 300 zagadnień w noc i dostawałam 5 bo się przełamałam. Spotkałam wspaniałego profesora, który udowodnił mi, że jestem warta więcej niż inni. W liceum się nie uczyłam i byłam słaba. Miałam beznadziejnych nauczycieli, którzy nie mogli do mnie dotrzeć i podcinali skrzydła. Serio było ciężko. Wiem jak to jest ale nie daj sobie NIGDY wmówić, że jesteś w czymś słaba bo nie jesteś!
A według mnie na pewno nie jesteś aż tak słaba i jeszcze jest na prawdę dużo czasu i ogarniesz material. Matura to tylko 30%, na prawdę ciężko jej nie zdac.... Tak czy siak probuj, najwyżej możesz podejść też za rok czy poprawić wynik. Bez matury oczywiście można zyc, ja mam maturę, a nie jest mi potrzebna aktualnie, Ale kto wie... kiedyś Głowa do góry
Ja nigdy nie byłam orłem z matematyki ani z angielskiego - jeśli chodzi o gramatykę. Nie uczyłam się prawie nic, na sprawdzianach ściągałam prawie ze wszystkich przedmiotów. W klasie drugiej liceum miałam zagrożenie na koniec, ale udało mi się jakoś napisać sprawdzian na 4 i przepuściła mnie. W klasie maturalnej znów miałam zagrożenie, tym razem musiałam każdy dział w formie sprawdzianu zdawać, nie zdążyłam ze wszystkich, myślałam, że nie dopuści mnie do matury. Mówiła, że termin już minął, że miałam swoją szansę. Byłam wtedy załamana, nigdy nie chciałam powtarzać klasy, no ale wizja tego była coraz bliższa. Z ang jeśli chodzi o czasy i te wszystkie funkcje typu ''will'' itp leżą u mnie do tej pory Nigdy nie potrafiłam również rozmawiać po ang przy klasie, nie lubiłam wymyślać bezsensownych odpowiedzi na równie bezsensowne pytania, które są na maturze. Chyba pomogła mi siła myśli, bo zaparłam się i zaczęłam się uczyć regularnie na sprawdziany, kartkówki z matematyki, tak jak w pierwszym półroczu miałam same jedynki, od tej pory dostawałam 3. Nauczycielka widziała, że zależy mi na zdaniu matury i na przejściu, dlatego pod koniec roku powiedziała, że straszyła mnie tylko tym, że nie dopuści mnie, żebym bardziej postarała się. Rozwiązałam prawie wszystkie arkusze maturalne z wszystkich lat. Tak jak na próbnych miałam 18% zazwyczaj, tak maturę napisałam na 65%, aż sama nie mogłam w to uwierzyć. Tak samo z nieznajomością gramatyki z ang podstawę zdałam na 89% a rozszerzenie na 56%. Myślałam, że ustnych nie zdam, ale w ogóle nawet nie myślałam o tym co mówię, miałam w głowie tylko jedną myśl, żeby zdać i nie musieć tego stresu powtarzać, też udało mi się zdać. Myślę, że najważniejsza w powodzeniu jest siła myśli, jeśli naprawdę będzie zależało Ci na tym, żeby Ci się udało i będziesz wyzualizowała sobie swój cel i wmawiała sobie, że Ci się uda to nie ma możliwości, żeby Ci się nie udało Ale ja ogólnie twierdzę, że jeśliby Ci się nie udało zdać matury, to nie koniec świata. Jasne, że matura i jak mówią studia to lepsza perspektywa na pracę, ale i bez tego może się udać
Ci wszyscy nauczyciele o których piszecie NIGDY nie powinni pracować! Według mnie ich własną porażka jest to że nie chcą nikogo dopuścić i ze nie potrafią uczyć...
nie daj sobie wmówić, ze nie jesteś w stanie zdać matury! sama przerabiałam temat, zdawałam maturę rok po skończeniu szkoły, przenosiłam się w połowie marca do zaocznej szkoły bo była nauczycielka od informatyki (która chciałam zdawać na maturze) uczepiła się mnie i groziła ze po prostu nie zdam jej przedmiotów (aż trzech) bo jak to ja chce pisać maturę rozszerzona z informatyki, hurr durr! szczerze, żałuje straconego roku bo nie przysiadłam do nauki, ale w moim przypadku i tak bym wiele nie zdziałała przez przenoszenie na ostatnie dwa zjazdy, matura się stresowałam, ale i tak nic nie robiłam w tym kierunku byłam pewna ze nie zdam szczególnie ustnego polskiego, bo jakos nie było mi po drodze do czytania lektur.. ale uwaga, pokazując teraz poziom matury - zdałam na 60 parę procent ustny i pisemny polski czytając tylko streszczenie „wesela” wiem, ze nie ma się czym chwalić, ale mając konkretnie w czterech literach naukę i bazując tylko na względnie logicznym myśleniu przy odpowiadaniu na pytania zdałam maturę i miałam takie wyniki, ze dostałam się na dwa kierunki dziennych studiów na UW (nie jakieś niszowe, żeby nie było, 13 osób na miejsce ) także.. po fakcie mogę powiedzieć ze matura to bzdura i starsi koledzy którzy mi to powtarzali maja racje! probuj w pierwszym możliwym terminie, jeśli się nie uda bo nauczyciele nie chcą Cię dopuścić (a to dość popularna praktyka niestety, w głowie mi się to nie mieści ale bywa i tak..) to przenoś się do zaocznej szkoły odpowiednio wcześniej - tam odpowiadasz za siebie a ludzie są o wiele lepiej nastawieni i dadzą Ci te szanse na zdanie matury, nikt nikomu nie rzuca kłód pod nogi
Dodalas mi motywacji to pewnie tylko chwilowa zalamka, dużo mi dało napisanie tutaj i wygadanie sie biorę słowa bardzo do siebie dlatego pewnie się przejelam.. Muszę się wziąć za siebie
Matemax matemaxem, ale ja BARDZO polecam Krystiana Karczyńskiego, znanego jako etrapez. Powtarza rzeczy tyle razy, że NIE DA SIĘ nie zdać matury, jak się przeleci jego filmiki. Część podstawy i rozszerzecnie tłumaczy świetnie, cala moja uczelni na 1 roku studiów z niego korzysta
Ja zrezygnowałam i w sumie żałuje. Bo teraz to nawet nie mam do tego głowy. Mój kolega postanowił twardo i mimo gadania matematyczki itp. przystąpił do matury (dzielnie walczył z tą babą cały rok) i dopuściła go choć z niechęcią bardzo... niestety nie zdał, ale za rok postanowił poprawić matmę i udało mu się. Walcz do końca bo nie masz nic do stracenia.
ja też byłam nastawiona, że nie zdam - złe towarzystwo, problemy rodzinne i o mało nawet szkoły bym nie skończyła.
Ale w ostatniej chwili się spięłam i się udało - co prawda chyba z poprawką, ale dałam radę. Mimo tego że mam maturę niestety nie pracuję, więc matura moim zdaniem jest tylko świadectwem dla Ciebie, że potrafisz i jeśli nie zdasz teraz to podejdziesz za ok.
Mój brat cioteczny skończył szkołę z kilkanaście lat wcześniej i podchodził do niej co roku chyba przez kilka lat ale nie wiem czy udało mu się znać, więc spokojnie będziesz mogła zdawać. Ja tylko żałuję, że do zawodowego nie podeszłam jeszcze raz, więc nie marnuj okazji tak czy siak. Ja do tej pory czuje się jakbym nic nie umiała
Jest początek października... naprawdę jest jeszcze duuuzo czasu żeby się ogarnąć
Ja uważam, że lepiej podejść (o ile zostaniesz dopuszczona) i ewentualnie nie zdać niż sobie odpuścić całkowicie. Oczywiście, że istnieje życie bez matury, ale nigdy nie wiadomo co życie przyniesie więc zasadniczo lepiej ją mieć niż nie. Poza tym zdobycie tych 30% naprawdę nie jest jakieś niewykonalne, znam osoby po których bym się nie spodziewała, że dadzą radę, a jednak... Ty też sobie poradzisz
Ja w klasie maturalnej, żadnej próbnej matury, które nam nauczycielka robiła prawie co miesiąc nie zdałam, nawet mi powiedziała, że matury nie zdam, a jednak zdałam na 40%! Więc nie ma co się przejmować gadaniem nauczycieli
Matematykę ogarniesz. Ja ogromnie polecam e-trapez do nauki. Gość jest świetny.
Naprawdę matematyka jest do zdania. Podstawowa matura to podstawa, a skoro jakiś nauczyciel próbuje Cię odwieść od przystąpienia do matury to on nie potrafi uczyć.
Odpowiedź sobie na bardzo ważne pytanie : czym masz problem. Może przy nauce powinnaś cofnąć się wstecz, bo ktoś Ci źle wytłumaczył jakieś podstawowe zagadnienia i wciąż masz z nimi problem. Przeważnie tak bywa. Sama mogę powiedzieć szczerze, że gdyby matematyka do głowy mi łatwo nie wchodziła i gdybym w szkole podstawowej nie miała tak dobrej nauczycielki, to w gimnazjum nic bym się nie nauczyła, bo moja matematyczka była tragiczna i później też miałabym problem z matką na maturze.
Więc - próbuj
1. Zacznij od podstaw,
2. Oglądaj e-trapez
3. Rozwiązuj zadania, mnóstwo zadań.
4. Próbuj rozwiązać matury z matematyki z wcześniejszych lat.
I najważniejsze - NIE PODAWAJ SIĘ. Bo DASZ RADĘ