Moje kwiaty miały dziś małe spa. Podlane, wykąpe i umyte liście. Pracujemy przy otwartych oknach i kurz niestety osiada się na liściach. Raz na czas kupuję chusteczki do liści lub myję je wodą z mlekiem. Na jednego dużego skrzydłokwiata jedna chusteczka to zdecydowanie za mało, bo pozostały jeszcze resztki kurzu. Kiedyś w ogóle nie miałam kwiatów, bo po prostu ich nie lubiłam, a teraz są wszędzie, że nawet już się nie mieszczą.
@babsi po Twoim story wiem, że te chusteczki są mi niezbędne do życia zawsze się męczyłam z przecieraniem liści zwykłą zmoczoną szmatką i jestem zakochana w tym skrzydłokwiacie, jest cudowny
Ja zawsze przecieram zwykłymi chusteczkami mokrymi dla dzieci, nic się z kwiatkami nie dzieje
Ale Wam dziewczyny zazdroszczę! Na tę chwilę mogę sobie pozwolić tylko na kaktusy i sukulenty Jak tylko sytuacja mieszkaniowa mi się polepszy to kupię sobie beniamina i monsterę.
Mój storczyk, którego spisalam na straty, bo to ususzylam, chyba jednak odzyje. Wydaje mi się, że puszcza nowego listka. 💚