Konkurs na Dzień Dziecka 🧸🎈 (WYNIKI)

Strona 2 / 2

dastiina
dastiina
8.5k11 miesięcy temu

Czy to dzień czy moment- ciężko mi stwierdzić, bo ani dniem ani momentem nie mogę tego nazwać.
Moje najlepsze wspomnienia z dzieciństwa to te, które spędzałam u babci na wsi.
Pamiętam dzieciaki z sąsiedztwa, a w sumie ze mną i moimi dwiema siostrami, było jeszcze czworo - właśnie sąsiadującymi z nami dzieciaków.
Zawsze za dzieciaka byłam chłopczycą i niestraszne było mi skakanie przez płot, granie w piłkę nożną, czy też kąpiele w bagnie (wiem jak to można sobie wyobrazić, ale nie- nie było to błoto, ale dość brudna woda z pływającymi glonami- na samą myśl teraz myślę sobie "ble" - no cóż, dzieciństwo rządzi się swoimi prawami).
Najlepsze wspomnienia poza zbieraniem żab i wrzucaniem ich do ogromnej metalowej wanny, czy też skakanie po dachu szopy, gdzie składowane było drewno na opał - to te gdy jako dzieciaki graliśmy w chowanego u sąsiada.
Miał on bardzo ogromne gospodarstwo, pełno stodół, szopek, czy chlewów.
Jeśli ktoś znał doskonale budowę wszystkich pomieszczeń i każdą dziurę w płocie, murze to znalazł idealną kryjówkę.
Bieganie po sianie czy słomie (a potem czerwona skóra od wysypki - bo alergia) to była frajda na maxa.
Najlepsze kryjówki były właśnie "na górze" stodoły, gdzie chodziło się po drewnianych schodach (na które teraz bym nie weszła ze względów bezpieczeństwa).
Na tej górze było pełno bel siana i tam można było się zakopać pod starymi szmatami, czy też właśnie słomą.
Jeśli ktoś był na tyle odważny to uciekał do chlewa, gdzie była cała gromada zwierząt - no nie raz się tam biegło i przez przypadek poślizgnęło (na minach).
Szukająca osoba miała jednak problem by czasem znaleźć wszystkich, więc taka zabawa trwała naprawdę kilka godzin.
Później najlepsze były wieczorem gotowane ziemniaki, które gotowało się zwierzętom z masłem i solą (specjalnie nam dawano te lepsze ziemniaczki).
Była nas spora paczka, nie zawsze w 100% mogliśmy się zgodzić, ale zawsze to była fajna zabawa.
Do dzisiaj z kilkoma osobami z tej paczki mamy kontakt - znikomy, bo znikomy, ale jest.
Zawsze gdy jeżdżę do rodzinnego domu po babci (niestety jej już z nami nie ma) to wspominam sobie te wspaniałe czasy.
Ten beztroski czas, gdy nie myślało się "to jest ble", "na to mam alergię", "wejście tam jest niebezpieczne", "ale tu śmierdzi".
Wielu rzeczy pewnie bym w obecnym momencie nie zrobiła, ale nie żałuję niczego co robiłam za dzieciaka, to był piękny czas, wspaniały i gdy o tym piszę to wzruszam się, bo to wszystko było wspaniałe.

Rize
Rize
1611 miesięcy temu

Moim najpiękniejszym dniem za czasów bycia dzieckiem, był właśnie mój pierwszy koncert LemOn, który odbywał się lata temu w Augustowie. Ze względów posiadania w tamtym czasie problemy z samopoczuciem i nastoletnimi drobiazgami przez które wiele z nas przechodziło, to właśnie to poprawiło mi nastawienie na dalsze życie. A także zaczęłam uwielbiać owego polskiego wykonawcę. Może nie jest to idealny dzień, lecz dla mnie zapadło to w pamięć, jak muzyka potrafi podnieść kogoś na duchu. Nie zależnie od wieku.

Adaaa84
Adaaa84
2.82k11 miesięcy temu

Ja niestety nie miałam jakiegoś najpiękniejszego dzieciństwa. Większość w głowie mam smutnych wspomnień ale nie było też tak źle i moja mama starała się nam zapewnić wszystko jak tylko mogła. Z dzieciństwa pierwsze co najpiękniejsze nasuwa mi się na myśl to dzień w którym przynieśli do domu mi mojego ukochanego pieska ❤️🐶Normalnie pokochałam go od razu jak tylko go zobaczyłam. Był taki malutki i śliczny koloru czarno białego. Normalnie takie cudo 🥰 Był ze mną 14 lat i byliśmy tak zżyci ze sobą, że jego smierć przeżywam do dziś. Śmiało mogę powiedzieć, że ten dzień w którym go zobaczyłam po raz pierwszy to moje najwspanialsze wspomnienie nie tylko z dzieciństwa ale także z całego życia bo był dla mnie najważniejszą istotką na świecie. Aż na samą myśl się wzruszam 🥹🥺

Nuanda
Nuanda
66511 miesięcy temu

Nie łatwo było mi wybrać jeden najpiękniejszy moment z dzieciństwa, bo jest sporo przyjemnych wspomnień do których chętnie wracam. Bardziej jako te wartościowe chwile postrzegam wspomnienia sprzed ponad 20 lat, gdy moja ukochana babcia odbierała mnie z przedszkola. To ona była w dużej mierze odpowiedzialna za moje wychowanie, więc powroty do domu z nią były niemalże stałym elementem codziennej rutyny. Często po drodze pozwala oglądać mi witryny różnych sklepów czy kupowała drobne łakocie. A w domu grała ze mną w karty, szykowała obiad i sprawowała piecze do powrotu rodziców z pracy. Odkąd Babci nie ma już w moim życiu jakoś inaczej patrzę na te wspólne chwile, na ten trud, który włożyła w ukształtowanie mnie jako człowieka. Chyba moim najpiękniejszym wspomnieniem z dzieciństwa jest obecność babci, która nie jest jeszcze chora na raka.

ForestWitch
ForestWitch
61511 miesięcy temu

Jest lato, budzę sie o wschodzie słońca bo ptaki za oknem śpiewają tak głośno ze nie mogę zasnąć. Ale to nic, jakoś tak w wakacje mam większą chęć wstawac rankiem niz w czasie roku szkolnego, dziwne co nie? 😜 Ale patrzę na zegarek i jest dopiero przed 5 rano. kurczę już raczej nie zasnę. No to wstaję, wszyscy jeszcze śpią więc po cichutku wymykam się z domu do ogrodu. To moje pierwsze takie przeżycie, nigdy wcześniej nie wstawałam i nie wychodzilam z domu tak wcześnie więc zastanawiam się jak to jest. Na zewnątrz rześko, słoneczko przebija się przez gałęzie drzew. Na trawie rosa, kropelki na zielonych źdźbłach wyglądają przepięknie. W ogrodzie słychać min. szpaki, wróbelki i przepięknie śpiewające kosy. Głodna jestem więc napycham się czereśniami prosto z drzewa. W oddali pod lasem widzę jeszcze poranną mgłę i nagle sobie zdaję sprawę że to co wcześniej wzięłam za krzaczki to stado pasących się sarenek! Wiec tak sobie jemy, one swoje śniadanko, ja swoje i patrzymy na siebie. W koncu gdy moje trampki od biegania po rosie są już całkiem mokre wracam do domu. Mama juz nie śpi i szykuje śniadanie. Świeże jajeczka od wlasnej kurki i szczypiorek z ogródka. Prosi bym wypuściła kury i kaczki z kurnika. Biegnę bo słyszę z daleka niecierpliwe gdakanie. Otwieram drzwiczki i zalewa mnie morze ptaków, tak szczęśliwych że mogą wreszcie wyjść że wybiegają w podskokach i od razu rozprostowują skrzydełka. Jeszcze nie widzialam tak szczęśliwych stworzeń. Dziś czeka nas pracowity dzień, zaczynają się żniwa. Ale wieczorem dostanę kieszonkowe i umówiłam się z kolezankami na rowery. Pojedziemy do sklepiku w sasiedniej wsi i kupimy lody. Zapewne do domu wrócę dopiero po zmroku, ale za to pośpię dłużej niz do 5 .

majathebee
majathebee
1.33k11 miesięcy temu

Nigdy nie zapomnę czasu spędzonego z moimi dziadkami na działce. Długich spacerów i siedzenia na kocu na łące, plecenia wianków i słuchania opowieści o młodości mojej babci. Dziadka, który łuskał mi groszek. Pamiętam burzowe wieczory, gdy babcia kazała wyłączyć telefon, zawsze odcinało światło i grałyśmy razem w wojnę przy świetle świecy. Nie zapomnę zapachu mokrej trawy rano i muczenia krów gdzieś zza płotu. Z dzieciństwa najdroższe są mi chwile spędzone z dziadkami i bliskość natury 🌱

Sonrisaa
Sonrisaa
9.92k11 miesięcy temu

Z dzieciństwa dużo rzeczy utkwiło mi w pamięci, sporo pięknych momentów nasuwa mi się na myśl, ale jest jedna, która nasuwa się najbardziej. Jest to sytuacja z pięknym zakończeniem, a jednocześnie nieco zabawna (mam nadzieję, że tak ją odbierzecie). A mianowicie....

Biwak, na którym jako zadanie miałyśmy przedstawić sobą... Egipt! Miałyśmy po 8-10 lat, było nas około 10 kłótliwych osób. Naprawdę trudno było się zgrać. Kiedy jednak padł pomysł stworzenia ludzkiej mumii, wszyscy zaczęli ze sobą działać. Wiadomo, na początku było sporo kłótni, każdy miał inną wizję, jednak bie miałyśmy duzo czasu na stworzenie mumii, więc trzeba było się spieszyć. W tych czasach na harcerskich biwakach każda drużyna chciała we wszystkim wygrywać, w związku z czym postanowiłyśmy, że tym razem wygramy my! Wtedy tego nie doceniałam, ale teraz widzę, że wspólny cel pomógł nam się dogadać, zrozumieć i... Wygrać! Na zdjęciu załączam naszą zwyciezką pracę 😂 Biwaki harcerskie odbywały się wtedy w szkołach przez weekend, także było tam dość sporo toalet. My zużyłyśmy do mumii cały zapas papieru toaletowego z całej szkoły. 😂 Wszyscy bardzo cierpieliśmy potem z tego powodu, ale w chwili zawodów nic sie nie liczyło. 😂 Ta sytuacja dużo mnie nauczyła. Przede wszystkim tego, że wspólny cel łączy ludzi, a nawet jeśli się nam wydaje, że z kimś się zupełnie nie da dogadać - czasem wystarczy zmienić perspektywę. ❤️

Konkurs na Dzień Dziecka 🧸🎈 (WYNIKI)
edytaj7
edytaj7
6111 miesięcy temu

Nie mam zbyt wielu naprawdę dobrych wspomnień z dzieciństwa. Zresztą wiele z nich zatarł czas. Byłam dzieckiem z kluczem na szyi. Takie były czasy. Mama wiecznie w pracy a ja po szkole musiałam zajmować się domem i młodszym bratem. Ale chwilę wytchnienia miałam latem. Rodzice wysyłali mnie i moje kuzynostwo do prababci na wieś byśmy pomagali jej w obejściu. Podejrzewam, że więcej jej przeszkadzaliśmy ale nigdy nie dała tego odczuć. Prababcia była zielarką, więc pamiętam zapach porozwieszanych ziół. Pobudka była bladym świtem ale bez protestu chodziliśmy z nią do lasu po właśnie po zioła czy jagody. Albo poziomki. Te ostatnie rzadko kiedy doniosłam do domu. Pamiętam żniwa, zbieranie i układanie snopków słomy i poobdzierane nogi. Spanie na świeżym sianie w stodole i ten jego zapach. I te ostatnie ognisko z kiełbaskami i wspólnym śpiewem przy akompaniamencie gitary. I te opowieści o duchach... A potem lato się kończyło i trzeba było wracać do codziennego życia...

Janettt
Janettt
11.87k11 miesięcy temu

Ciężko znaleźć w pamięci taki moment. Większość z tego co pamiętam to te złe chwile, zwłaszcza że często byłam ... ach, miały być dobre wspomnienia.
No to najlepiej wspominam chyba czas gdy jeździłam do ciotki na bloki i bawiłam się bazy z dzieciakami z piętra wyżej, albo? Chyba jednak nie. Najlepszym czasem jaki wspominam były ucieczki do sąsiadki (około 30-40lat ode mnie starszej). Miałam kilka lat, bo mojej 7lat młodszej siostry chyba nawet nie było jeszcze na świecie.
Ta kobieta była mi jak babcia, uczęstowała krakersikami w różnych kształtach. Pamiętam miała taki piekny czysty dom wewnątrz, którym byłam zachwycona. Nie to co u mnie w domu.
Ucieczki do niej były wielką odskocznią i poznaniem innego świata. Niestety kończyły się zawsze albo krzykiem, albo krzykiem i laniem, ale miło to wspominam. Dlatego też ostatnio na pogrzebie sąsiadki nie wytrzymałam chyba i łezka poleciała, zwłaszcza jak zobaczyłam jej zdjęcie w rękach jej wnuczki.
Ja byłam niestety samotnikiem, w większości bawiłam się sama, więc w zasadzie takie naprawdę świetne wspomnienia są mi obce, a to jedyne, które przyszły mi na myśl.

Animozja
Animozja
2.67k11 miesięcy temu

@ania173 gratulacje ja u dziadków na wakacjach też jadalam kajzerki. Czekaliśmy aż babcia wróci ze świeżymi ze sklepu i jadło się je z masłem

ania173
ania173
7k11 miesięcy temu
Animozja • 11 miesięcy temu
@ania173 gratulacje :) ja u dziadków na wakacjach też jadalam kajzerki. Czekaliśmy aż babcia wróci ze świeżymi ze sklepu i jadło się je z masłem :D

Dziękuje! Oj kajzerki najlepsze! Wróciłoby się do tych czasów. 🥹

sailor
sailor
10.69k11 miesięcy temu

@ania173 gratuluję wygranej 💛

Malinowa92
Malinowa92
6.94k11 miesięcy temu

@ania173 Gratuluję ❤️

ania173
ania173
7k11 miesięcy temu

@sailor @Malinowa92 dziękuję. ♥️

1 2
albo dołącz do nas i udzielaj się na forum.