Moim zdaniem to jest bardzo duża różnica wieku, może przy osiągnięciu lat 40-65 już nie będzie tak widoczna, ale jednak - to wciąż dużo. Ja bym się nigdy na to nie zdecydowała, żadne pieniądze by mnie do tego nie przekonały, wygląd też (bo przecież to 25 lat więcej), a sam urok osobisty/charakter/dobre serce to niestety za mało, zeby było podstawą związku, bo wszystko razem musi się łączyć.
Tak jak niektóre z was wspomniały, jest różnica czy chodzi o 10 czy 25 lat... Przecież 25 lat to już zupełnie inne pokolenie, ja bym sie przy kimś takim czuła dziwnie bo jednak osoba starsza aż o tyle lat zazwyczaj ma inne zainteresowania, inne podejście do pewnych spraw. Nie chodzi już nawet o to, że młodsza połowa będzie chciała się "wyszaleć", bo nie każdy ma na to ochotę nawet mając plus minus 20 lat ani nie o to, że jak ktoś jest młodszy to nie traktuje związków poważnie, bo nawet ktoś mający 50+ lat może mieć niepoważne podejście do życia i traktować źle drugą osobę. Oczywiście nie oceniam nikogo, każdy postępuje zgodnie z własnym sercem i sumieniem i oby każdemu żyło się dobrze Oczywiście bez krzywdy dla osób trzecich, bo w przypadku związków ze starszymi często pojawia się temat zdrady małżeńskiej. Swoją drogą dobry temat do dyskusji, dziwne, że nie było jeszcze o tym wątku
Miałam chłopaka, który był ode mnie starszy o 12 lat.... Naprawdę to były dwa różne światy, traktował mnie jak "głupią młodą gąskę" a on był tym "najwspanialszych, najmądrzejszym" .... Na szczęście szybko się opamiętałam i zerwaliśmy ze sobą, bo to nie mogło mieć przyszłości....
u moich rodziców różnica wieku to 20 lat więc takie związki mają prawo bytu. Ja nie mam nic przeciwko, jeśli są razem szczęśliwi i się dogadują. Każdy ma prawo do miłości.