Moim zdaniem kłótnie bardzo niszczą związek. Widzę to po swoim, który w sumie rozpada się i przez to wszystko nie chcę w nim trwać.
U moim związku kłótnie na prawdę umacniają nasze relacje. A kłótnie mamy bardzo drastyczne ze względu na trudne charaktery...
u mnie też różnie to bywa
z reguły ja zaczynam kłótnie bo to mi "coś" nie pasuje
są kłótnie "lekkie" tzn. każdy mówi swoje "żale" i dochodzimy (lub nie) do jakiegoś wniosku.
albo zbiera mi się kilka dni aż wybucham i wtedy jest "ostro"
ostra wymiana zdań, przeważnie kończą się moim fochem aż mąż mnie przeprosi.. czasem w trakcie kłótni wychodzi na jaw, że jedno źle zrozumiało drugie, albo, że po prostu wystarczyło pogadać, ale podobnie jak @sailor mam trudny charakter (po mamusi ) i czasem mnie ponosi
Jestem z moim obecnym chłopakiem ponad półtora roku i jeszcze nigdy się nie pokłóciliśmy Ja czasami się denerwuję, obrażam na niego, ale on jest bardzo tolerancyjny i spokojnie podchodzi do tego. Myślicie, że to źle, że tak jest??
W poprzednim związku wiecznie się kłóciłam z moim ex. Z upływem czasu okazało się, że mieliśmy inne podejścia do życia, nie pasujące do siebie charaktery, więc kłótnie pokazywały to, że do siebie nie pasujemy i nie dogadamy się nigdy.
A teraz jest zupełnie inaczej. Więc nie wiem, co by mogła jakakolwiek kłótnia wnieść w nasz związek.
u nas na początku było ostro - dwa uparciuchy się zebrały, każdy bronił swoich racji teraz po 1,5 roku wygląda to zupełnie inaczej - można powiedzieli .. w ogóle się nie kłócimy jeśli coś nam przeszkadza to najzwyczajniej o tym rozmawiamy. Wiadomo , czasem wynikają spontaniczne nerwowe akcje ale szybko mijają
U nas nigdy nie ma ostrych kłótni, w zasadzie prawie nigdy nie ma żadnych Bo kłócić się o brudny kubek czy skarpetki pod łóżkiem... Naprawdę warto? Ale czasem wydaje mi się, że to zależy też od tego co przeszła razem para. Powiem ze swojego doświadczenia, że na początku były u nas sytuacje i problemy życiowe które po prostu powodowały kłótnie na każdym kroku. Był płacz, trzaskanie drzwiami, zastanawianie się nad przyszłością. Ale ja mam charakter że zawsze wszystko muszę doprowadzić do końca i tak długo męczę aż sytuacja zostanie całkowicie wyjaśniona. I to były kłótnie które i niszczyły i umacniały związek, ale tylko od nas zależało w którą to pójdzie stronę, czy złą czy dobrą. A teraz po prostu patrzę na wszystko z tamtej perspektywy, mieliśmy takie problemy że teraz dziękuję że jedynym problemem są skarpetki pod łóżkiem (przepraszam jeśli się za bardzo wywnętrzniam )
Mi się wydaje, że to zależy... My się kłócimy raczej o drobnostki i za chwilę się godzimy. Ale np. moja znajoma kłóciła się ze swoim facetem non stop. O pierdoły. I to zniszczyło ich związek...
Podobno facet, który nie kłóci się ze swoją wybranką nie myśli o niej poważnie, kłótnie są potrzebne nie może być wszystko z górki bo szybko by się to rozpadło. No i godzenie