studia, studia, studia i mieszkanie z chłopakiem..

Strona 3 / 3

MissSilly
MissSilly
5838 lat temu

@naaatka te zasady to już temat na bardziej złożoną dyskusję, w którą nie chcę wchodzić - po prostu wierzę, do kościoła chodzę, ale niektóre zasady ustalam sobie świadomie sama

naaatka
naaatka
5.8k8 lat temu

@MissSilly nie zamierzałam dyskutować Ja również jestem praktykująca i wierząca, staram się przestrzegać wszelkich zasadach, ale niektórych po prostu nie rozumiem, bo są dla mnie nielogiczne. Jak już napisałam, my nie możemy ustalać reguł, możemy jedynie się dostosować bądź nie, ale to już indywidualna sprawa, każdy ma swoje sumienie. Pozdrawiam

MissSilly
MissSilly
5838 lat temu

@naaatka

Sherifka89
Sherifka89
13.12k8 lat temu

a ja zamieszkałam z moim obecnym facetem po 2 miesiącach bycia razem i nie żałuję tej decyzji. To najlepsza rzecz jaką w życiu zrobiłam. Mieszkamy już razem 4 lata i znamy się dosłownie jak łyse konie. I to jest w tym najlepsze. Poznawanie siebie przed ślubem jak dla mnie jest najlepszym rzeczą. Nie chciałabym aby po ślubie spotkały mnie jakieś nie miłe sytuacje. Teraz oboje wiemy czego chcemy. Co lubimy czego nie. Teraz raczej już bym nie potrafiła mieszkać bez niego. Tragedią jest dla nie gdy On na noc nie wróci do domu a ja zaś mam nocną zmianę. I nie myślę tu czy Kościołowi się to podoba. Myślę o tym aby Nam było dobrze.

Chefie
Chefie
528 lat temu

zrób tak by mieć czyste sumienie jeżeli nie zamieszkasz możesz żałować, z kolei jeżeli to zrobisz to możesz mieć poczucie winy...

wera1903
wera1903
1978 lat temu

powiem tak: nie rób nic wbrew własnego sumieniu . jeśli pojawiają się u Ciebie wątpliwości, to może jednak warto zaczekać .

ralpf
ralpf
4.13k8 lat temu

Ja mieszkam z chłopakiem od roku bez ślubu w innym mieście z powodu studiów i to najlepsza decyzja jaką podjęłam.

Rkuferek
Rkuferek
228 lat temu

Z tego co wiem, to kościół nie zakazuje wspólnego mieszkania razem, tyko powinniście żyć w czystości.
Pytanie, czy jesteś gotowa zamieszkać z druga połową,a religia nie jest wytłumaczeniem.

ove3
ove3
2.59k8 lat temu

Powiem tak ja jestem osoba nie wierzącą wiec kością i te Bzury wszytkie ze przed ślubem nie wolno to dla mnie żenada i powinno się przestać takie głupoty gadać
uważam że czym szybciej zamieszkasz z chłopakiem tym lepiej powiem tak byłam
2 lata związku zamieszkałam z chłopakiem na 5 miesięcy i okazało się że nie mogę z nim wytrzymać gdybyśmy nie spróbowali pewnie teraz byłam z nim po ślubie i z dzieckiem i męczyła się bo dziecko potrzebuje ojca
są czasy kiedy mamy tą możliwość sprawdzenia się przed ślubem
i na prawdę korzystajmy z niej bo lepsze coś takiego niż później rozwód

Pietrzyka
Nieznany profil
1113 lata temu

Mamy z mężem swoje mieszkanie w świetnym miejscu, nad Nim mamy strych, który mieliśmy w planach adaptować na piętro mieszkania, ale od jakiegoś czasu chodzi za mną budowa domu. Czujemy się rozdarci. Z jednej strony to mieszkanie (jeśli będzie dwupoziomowe) będzie mega! Około 150m² w dobrej lokalizacji -wiem, że to marzenie wielu z Nas. Z drugiej strony zawsze chciałam dom z ogrodem. Mamy działkę pod miastem, z domkiem działkowym, ale całorocznym.
Co byście zrobiły?
Inwestować w mieszkanie, czy przeczekać i wybudować dom? Czy mieszkanie na codzień i działka w każdym momencie zastąpi mi dom z ogrodem?

patkakz
patkakz
2.03k3 lata temu

Ja też zamieszkałam z chłopakiem przed ślubem i uważam, że to była dobra decyzja. Jestem wierząca (choć widząc co się w kościołach dzieje czasem moja wiara upada) ale uważam, że nie robimy nic złego. Mamy możliwość poznać się tak na prawdę. Spotkania 3 razy w tygodniu to nie to samo. Uważam, że lepiej mieszkać razem przed ślubem niż później rozwodzić się po 2 latach i np. rozbijać własnym dzieciom rodzinę. Lepiej mieszkać razem a być dobrym człowiekiem niż mieszkać osobno a grzeszyć w innych kwestiach.

talia
Nieznany profil
1463 lata temu

Mieszkanie w domu to 100 razy więcej obowiązków. Jak nie pracujesz i lubisz zajmować się domem i ogrodem całe dnie to idealnie. Jak wychowałaś się i mieszkałaś cały czas w mieście, to przeprowadzka nawet blisko pod miasto zacznie po jakimś czasie uwierać, nawet takie bzdury jak brak paczkomatu pod domem

maktao
maktao
7.21k3 lata temu
Nieznany profil • 3 lata temu
Mamy z mężem swoje mieszkanie w świetnym miejscu, nad Nim mamy strych, który mieliśmy w planach adaptować na piętro mieszkania, ale od jakiegoś czasu chodzi za mną budowa domu. Czujemy się rozdarci. Z jednej strony to mieszkanie (jeśli będzie dwupoziomowe) będzie mega! Około 150m² w dobrej lokalizacji -wiem, że to marzenie wielu z Nas. Z drugiej strony zawsze chciałam dom z ogrodem. Mamy działkę pod miastem, z domkiem działkowym, ale całorocznym. Co byście zrobiły? Inwestować w mieszkanie, czy przeczekać i wybudować dom? Czy mieszkanie na codzień i działka w każdym momencie zastąpi mi dom z ogrodem?

Moze załóż oddzielny wątek, bo odświeżasz taki sprzed 7 lat

maktao
maktao
7.21k3 lata temu
Nieznany profil • 3 lata temu
Mamy z mężem swoje mieszkanie w świetnym miejscu, nad Nim mamy strych, który mieliśmy w planach adaptować na piętro mieszkania, ale od jakiegoś czasu chodzi za mną budowa domu. Czujemy się rozdarci. Z jednej strony to mieszkanie (jeśli będzie dwupoziomowe) będzie mega! Około 150m² w dobrej lokalizacji -wiem, że to marzenie wielu z Nas. Z drugiej strony zawsze chciałam dom z ogrodem. Mamy działkę pod miastem, z domkiem działkowym, ale całorocznym. Co byście zrobiły? Inwestować w mieszkanie, czy przeczekać i wybudować dom? Czy mieszkanie na codzień i działka w każdym momencie zastąpi mi dom z ogrodem?

ale i tak odpowiem, skoro już tu jesteśmy bo jesteśmy akurat rozdarci, zbieramy na wkład wciąż i końca nie widać. mamy kawalerkę, a chcemy coś większego. pochodzę ze wsi, 20 lat swojego życia spędziłam w domu jednorodzinnym. tam trzeba szykować drewno na opał (teraz bym juz zrobila co inneg), kosić trawę, DBAĆ tak bardzo o to, bo to moje przecież?
ja już się przyzwyczaiłam do mieszkania. choćby przez akademik - 3 pełne lata mieszkania i jest mega wygodnie, gdy nie muszę tych wszystkich pierdół robić.
teraz mieszkam z partnerem ponad 1,5 roku w mieszkanku, małym, ale to wciąż jest tak fantastyczna wygoda, że ja już nie chcę iść do domu. jednak mój partner jest sporo starszy ode mnie i jemu tez już nie będzie się chciało. zakładamy, że jeśli by się udało coś kupić, to może za kilka lat by dom stanął. to bez sensu... z mieszkaniem uda się szybciej, tak myślę. no i ja już poznałam dwie strony, więc nie przemawia do mnie argument "wolności" i niezaleznosci w mieszkaniu w domu. dla mnie to wada.
tylko chodzi za Toba budowa domu, a mieszkałaś w domu wcześniej??

sailor
sailor
10.7k3 lata temu
Nieznany profil • 3 lata temu
Mieszkanie w domu to 100 razy więcej obowiązków. Jak nie pracujesz i lubisz zajmować się domem i ogrodem całe dnie to idealnie. Jak wychowałaś się i mieszkałaś cały czas w mieście, to przeprowadzka nawet blisko pod miasto zacznie po jakimś czasie uwierać, nawet takie bzdury jak brak paczkomatu pod domem ;)

Ale my tu chyba nie mówimy o kilku hektarowym polu tylko o domu z ogrodem. Całe życie wychowałam sie w domu z pokaźnym ogrodem, oboje rodzice pracowali na etat i spokojnie wszystko ogarnęli. Więc nie przesadzaj, ogród nie zabiera całego czasu wolnego i nie wymaga porzucenia pracy. Owszem, trzeba mu poświęcić trochę czasu ale nie całe dnie

Teraz mam mieszkanie z ogrodem i nie wyobrażam sobie żeby tego ogródka miało nie być. Żebym w lecie nie mogła się rano napić kawy na ogrodzi albo wieczorem zrobić grilla. Przemieszkałam kilka lat w bloku, w mieszkaniu z balkonem i bez i to była męka. Zawsze nawet kawałek zieleni jest lepszy niż jej brak. A pracy wcale nie ma taak dużo.

todoporti9
todoporti9
3263 lata temu
Nieznany profil • 3 lata temu
Mamy z mężem swoje mieszkanie w świetnym miejscu, nad Nim mamy strych, który mieliśmy w planach adaptować na piętro mieszkania, ale od jakiegoś czasu chodzi za mną budowa domu. Czujemy się rozdarci. Z jednej strony to mieszkanie (jeśli będzie dwupoziomowe) będzie mega! Około 150m² w dobrej lokalizacji -wiem, że to marzenie wielu z Nas. Z drugiej strony zawsze chciałam dom z ogrodem. Mamy działkę pod miastem, z domkiem działkowym, ale całorocznym. Co byście zrobiły? Inwestować w mieszkanie, czy przeczekać i wybudować dom? Czy mieszkanie na codzień i działka w każdym momencie zastąpi mi dom z ogrodem?

Ja się wychowałam w domu, na studiach mieszkałam w bloku w mieszkaniu studenckim. Nigdy w życiu nie chciałabym stawiać swojego domu. Palenie w piecu to dramat, teraz co prawda już od węgla i drzewa będzie się odchodzić, ale nie ma to jak w bloku, że człowiek po prostu odkręca grzejniki i ma od razu cieplutko. Dom to skarbonka bez dna. A to rynna szwankuje, a to dach, a to ogrodzenie, a to znowu coś innego. No i ogródek, zajmowanie się nim trzeba lubić. Na przykładzie rodziców powiem, że moja mama takich przygód nie lubi, a tatę jakby przeprowadzić do bloku to chyba po miesiącu by dostał świra, że nie ma co robić, bo uwielbia zajmowanie się ogrodem. Trzeba wiedzieć, co się lubi, ja też nie przepadam za grzebaniem się w ziemi. W mieszkaniu interesuje mnie kolokwialnie mówiąc sam środek, o dom trzeba dbać o całość, co generuje jednak większe wydatki. A pod miastem mieszkać to już sobie w ogóle nie wyobrażam mieszkać, dom rodzice mają w małym mieście praktycznie w centrum. Pod miastem wszędzie daleko, a ja jestem nauczona jednak mieszkania w mieście, że wszystko mam pod ręką czy to drogerię czy paczkomat czy inne sklepy. A jakby pojawiły się dzieci kiedyś to znowu dochodzi dowożenie je wszędzie czy to do szkoły czy na jakieś zajęcia pozalekcyjne czy jakieś spotkania z koleżankami/kolegami.

gulonica
gulonica
4.38k3 lata temu
Nieznany profil • 3 lata temu
Mieszkanie w domu to 100 razy więcej obowiązków. Jak nie pracujesz i lubisz zajmować się domem i ogrodem całe dnie to idealnie. Jak wychowałaś się i mieszkałaś cały czas w mieście, to przeprowadzka nawet blisko pod miasto zacznie po jakimś czasie uwierać, nawet takie bzdury jak brak paczkomatu pod domem ;)

sailor • 3 lata temu
Ale my tu chyba nie mówimy o kilku hektarowym polu tylko o domu z ogrodem. :) Całe życie wychowałam sie w domu z pokaźnym ogrodem, oboje rodzice pracowali na etat i spokojnie wszystko ogarnęli. Więc nie przesadzaj, ogród nie zabiera całego czasu wolnego i nie wymaga porzucenia pracy. Owszem, trzeba mu poświęcić trochę czasu ale nie całe dnie :D Teraz mam mieszkanie z ogrodem i nie wyobrażam sobie żeby tego ogródka miało nie być. Żebym w lecie nie mogła się rano napić kawy na ogrodzi albo wieczorem zrobić grilla. Przemieszkałam kilka lat w bloku, w mieszkaniu z balkonem i bez i to była męka. Zawsze nawet kawałek zieleni jest lepszy niż jej brak. A pracy wcale nie ma taak dużo.

Ja mam podobnie, nie wyobrażam sobie teraz przeprowadzić się do bloku tak jak na studiach. mamy niewielki plac co prawda, ale mamy co chcemy w sumie, w lato rozłożony basen, trampolina, altanka czy huśtawka. Co do palenia w piecu, to za niedługo nie będzie z tym problemu, bo nie będzie wolno palić żadnym węglem, ani drewnem. Dla mnie dom z placem jest większą swobodą i lepiej się tak czuje, ale może to dlatego, że lubię spokój.

maktao
maktao
7.21k3 lata temu
Nieznany profil • 3 lata temu
Mieszkanie w domu to 100 razy więcej obowiązków. Jak nie pracujesz i lubisz zajmować się domem i ogrodem całe dnie to idealnie. Jak wychowałaś się i mieszkałaś cały czas w mieście, to przeprowadzka nawet blisko pod miasto zacznie po jakimś czasie uwierać, nawet takie bzdury jak brak paczkomatu pod domem ;)

sailor • 3 lata temu
Ale my tu chyba nie mówimy o kilku hektarowym polu tylko o domu z ogrodem. :) Całe życie wychowałam sie w domu z pokaźnym ogrodem, oboje rodzice pracowali na etat i spokojnie wszystko ogarnęli. Więc nie przesadzaj, ogród nie zabiera całego czasu wolnego i nie wymaga porzucenia pracy. Owszem, trzeba mu poświęcić trochę czasu ale nie całe dnie :D Teraz mam mieszkanie z ogrodem i nie wyobrażam sobie żeby tego ogródka miało nie być. Żebym w lecie nie mogła się rano napić kawy na ogrodzi albo wieczorem zrobić grilla. Przemieszkałam kilka lat w bloku, w mieszkaniu z balkonem i bez i to była męka. Zawsze nawet kawałek zieleni jest lepszy niż jej brak. A pracy wcale nie ma taak dużo.

gulonica • 3 lata temu
Ja mam podobnie, nie wyobrażam sobie teraz przeprowadzić się do bloku tak jak na studiach. mamy niewielki plac co prawda, ale mamy co chcemy w sumie, w lato rozłożony basen, trampolina, altanka czy huśtawka. Co do palenia w piecu, to za niedługo nie będzie z tym problemu, bo nie będzie wolno palić żadnym węglem, ani drewnem. Dla mnie dom z placem jest większą swobodą i lepiej się tak czuje, ale może to dlatego, że lubię spokój.

spokój to chyba akurat kwestia sąsiadów... u mnie jest cisza i spokój w bloku, a u moich rodziców na wsi nie jest ciekawie sąsiadka (mojej mamy siostra) poszła do sądu, bo jej przeszkadzają wysokie tuje u rodziców na podwórku. akustyka jest taka, że nie za bardzo porozmawiasz w domu z otwartym oknem, bo dosłownie wszystko słychać u sąsiadów... a dom z papieru nie jest

nazwa001
nazwa001
5.62k3 lata temu
Nieznany profil • 3 lata temu
Mieszkanie w domu to 100 razy więcej obowiązków. Jak nie pracujesz i lubisz zajmować się domem i ogrodem całe dnie to idealnie. Jak wychowałaś się i mieszkałaś cały czas w mieście, to przeprowadzka nawet blisko pod miasto zacznie po jakimś czasie uwierać, nawet takie bzdury jak brak paczkomatu pod domem ;)

sailor • 3 lata temu
Ale my tu chyba nie mówimy o kilku hektarowym polu tylko o domu z ogrodem. :) Całe życie wychowałam sie w domu z pokaźnym ogrodem, oboje rodzice pracowali na etat i spokojnie wszystko ogarnęli. Więc nie przesadzaj, ogród nie zabiera całego czasu wolnego i nie wymaga porzucenia pracy. Owszem, trzeba mu poświęcić trochę czasu ale nie całe dnie :D Teraz mam mieszkanie z ogrodem i nie wyobrażam sobie żeby tego ogródka miało nie być. Żebym w lecie nie mogła się rano napić kawy na ogrodzi albo wieczorem zrobić grilla. Przemieszkałam kilka lat w bloku, w mieszkaniu z balkonem i bez i to była męka. Zawsze nawet kawałek zieleni jest lepszy niż jej brak. A pracy wcale nie ma taak dużo.

Podpisuje sie rekami i nogami. Wychowywalam sie w domu z bardzo duzym ogrodem - 1500m, oboje rodzice pracowali i nie wypruwali sobie zyl na koszenie, pielegnowanie, robili to bo lubili! Mielismy warzywa, owoce, kwiaty, wszystko w swoim czasie. Na studiach 5 lat mieszkałam w bloku, w roznych mieszkaniach - duzych, malych, z balkonem i bez, z dobrymi sasiadami i gorszymi, sama, z wspollokatorami i z chlopakiem. A po studiach 4 lata znouw mieszkam w domu (aktualnie w blizniaku) z ogrodem i NIE WYOBRAZAM SOBIE MIESZKAC DALEJ W BLOKU. Nigdy. Blok nie jest dla mnie. Uwielbiam wolnosc, obcowanie z natura, wlasny ogrod. Latem, w niedziele rano wychodze do ogrodu i mam warzywa do rosolu, szczypior do jajecznicy. Rwę lub ścinam kwiaty do wazonu kiedy mam na to ochotę. Rozkladam koc na trawie lub lezak i moge sie opalac albo czytac bez skrepowania. Mozemy rozstawic wlasny basen, grilla, zrobic spontaniczna impreze w altance. Jesienią jem jablka z wlasnego sadku. Moge tak naprawde odetchnac i odpoczac. Moge miec psa, ktorego nie musze wpuszczac do domu, piaskownice i hustawke dla mojego przyszlego hipotetycznego dziecka… Dla mnie nie ma nic lepszego niz wlasny dom. Dlatego tez podjelismy decyzje o budowie swojego domku w niedalekiej przyszlosci idac za mysla „ciasny ale wlasny”.

1 2 3
Niestety nie możesz się już wypowiedzieć w tym temacie, ponieważ został zamknięty.