Przetestuj balsam do ciała od

Balsam z masłem Shea - zapach Queen - 50g

Balsam do ciała to produkt naturalny, który długotrwale nawilży twoją skórę i zadba o nią o każdej porze roku. Sprawi, że twoja skóra stanie się odżywiona i ujędrniona, a zapach balsamu będzie długo się utrzymywał. Składniki naturalne takie jak masło shea, olej ze słodkich migdałów, olej kokosowy i olej z awokado idealnie zadbają o twoją skórę.

Zapach QUEEN - Przypomina owoce z dzieciństwa i wyrafinowane winogrona rodem z najsłodszym wakacji. Wyczuwalne nuty piwonii i maliny sprawiają, że zapach jest wyjątkowy.

Wszechstronność zastosowań - do ciała, do masażu, do opalania (ma naturalny filtr przeciwsłoneczny), tatuaż, włosy (do olejowania), kąpiel (olejek do kąpieli). 

Etykieta wybierana losowo.


OPIS MARKI

Marka powstała bazując na ponad 20 letnim doświadczeniu w produkcji i sprzedaży kosmetyków. Szukaliśmy nowych rozwiązań, aby dopasować się do aktualnego rynku i spełniać oczekiwania klientów. Opieramy się na własnej produkcji w manufakturze w Polsce gdzie starannie dobieramy najwyższej jakości składniki.  Naszą misją jest dostarczanie wysokiej jakości produktów, wzbogaconych o wyjątkowe doznania zapachowe. Kosmetyki stworzyliśmy z myślą o kobietach, które chcą czuć się wyjątkowo przez cały czas. Zapach jest ważny - bo idzie z nami przez całe życie. Pamiętamy w naszym życiu momenty, przeżycia i ludzi, którzy byli z nami kiedy ten zapach nam towarzyszył. Chcemy być przy tobie w tych momentach.

ZAŁOŻYCIELE

Marka powstała na solidnych fundamentach, opartych na ponad 20-letnim doświadczeniu w produkcji kosmetyków oraz rozwijaniu jednej z największych polskich marek sklepów kosmetycznych. To wieloletnie zaangażowanie w branżę pozwoliło zdobyć głęboką wiedzę na temat potrzeb i oczekiwań klientów, a także zrozumieć dynamicznie zmieniające się trendy na rynku kosmetycznym.

Jednakże, twórcy marki postanowili pójść o krok dalej, wprowadzając powiew świeżości – nowego ducha i innowacyjne podejście zarówno do produktów, jak i ich marketingu. Dzięki temu marka łączy w sobie tradycję i doświadczenie z nowoczesnością i kreatywnym podejściem, oferując kosmetyki, które odpowiadają na współczesne potrzeby konsumentów, a jednocześnie wyróżniają się na tle konkurencji.

Założycielami marki jest Leszek Krzanowski oraz Aleksandra Bukowska.

CO OFERUJEMY:

Oferujemy naturalne kosmetyki o wyjątkowych zapachach. Znajdziesz u nas: balsamy z masłem shea o wyjątkowych zapachach, musy do ciała z drobinkami, balsamy do ciała, kule do kąpieli, mydła naturalne, olejek w żelu, pudry kąpielowe. Naszą nowością jest również naturalny rozświetlacz do makijażu. Już niedługo pojawią się kolejne nowości. Ciągle się rozwijamy i wprowadzamy kolejny asortyment do naszej marki. 

CO NAS WYRÓŻNIA: 

  • 🩷 Naturalne produkty o wyjątkowych zapachach
  • 🩷 Wielofunkcyjność balsamów: do ciała, do masażu, do włosów, do opalania, do kąpieli
  • 🩷 Wyjątkowe etykiety
  • 🩷 Personalizacja etykiet - balsamy shea: 1 zapach balsamu shea ma aż 5 etykiet do wyboru 
  • 🩷 wsłuchujemy się w oczekiwania klientów 

Odwiedź sklep

się albo dołącz do nas i zacznij testować.

Recenzje testerek

ksanaru
ksanaru

Oh glow!, Balsam do ciała, Shea, Queen. Pierwsze wrażenie było świetne i z każdym kolejnym użyciem było takie samo. Ma kilka minusów, ale nie dotyczą tylko jego, a większości produktów w tej formule. Jest dość twardy i ciężko się go wyjmuje bez pomocy szpatułki. Jednak cała reszta to plusy. Balsam przepięknie pachnie przypominając słodycze z dzieciństwa. Po rozpracowaniu tworzy oleistą, bardzo wydajną warstwę. Ma wiele zastosowań, u mnie świetnie sprawdził się do masażu oraz do pielęgnacji miejsc wrażliwych na przesuszenia, szczególnie w tym zimnym okresie - skórki, dłonie, łokcie. Pozostawia skórę nawilżoną i z warstwą ochronną. Co prawda po użyciu zostaje na ciele warstwa, która nie wchłania się zbyt szybko, jednak to też praktycznie nieuniknione przy takich masełkach czy balsamach.

Czytaj dalej
Ametystova
Ametystova

👑 Balsam z masłem Shea - QUEEN 👑 Jestem wielką miłośniczką kosmetyków naturalnych, a ten balsam bez wątpienia do nich należy! W składzie na pierwszy miejscu znajdziemy masło shea, które wzmacnia cement międzykomórkowy i dzięki czemu nawilża, zmiękcza oraz wygładza skórę. Jest to coś co teraz zdecydowanie mi się przyda, bo moja skóra zaczyna się powoli rozciągać. Masło Shea wykazuje też działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Kolejnym cudownym składnikiem jest olej ze słodkich migdałów tłoczony na zimno. Ma on za zadanie odżywiać i rewitalizować skórę. Jest też bogatym źródłem kwasów tłuszczowych, które są niezbędne dla zdrowej skóry. Olej ze słodkich migdałów także jest polecany kobietom w ciąży celem zapobiegania powstawaniu rozstępów. Olej kokosowy to kolejny składnik, działa kondycjonująco, ochronnie i zmiękcza skórę oraz wspiera produkcję kolagenu, który jest niezbędny do utrzymania jędrności i elastyczności skóry. Jest także wosk pszczeli, który odpowiada za natłuszczenie, wygładzenie, zmiękczenie i nawilżenie skóry. Olej z awokado do tego odżywia i regeneruje skórę, zapobiega jej przesuszeniu oraz szorstkości, wytwarza na powierzchni skóry film ochronny. W formule znalazło się też miejsce dla witaminy E, zwanej "witaminą młodości". Jest przeciwutleniająca, wzmacnia struktury cementu międzykomórkowego, nawilża i działa ochronnie. Ostatni składnik to witamina C, która działa przeciwrodnikowo i rozjaśniająco, a do tego stymuluje syntezę kolagenu. Pod względem kompozycji składników nie mogłabym sobie wymarzyć lepszego produktu do ciała w tym okresie. A jak działa u mnie? Balsam świetnie nawilża skórę i wyraźnie poprawa jej elastyczność. Masaż nim jest mega relaksujący. Co prawda na początku balsam jest w stałej formie i trzeba go porządnie rozpracować w dłoniach, ale wówczas już swobodnie można go wsmarowywać w skórę. Do tego przepięknie pachnie! Producent pisze o nutach winogrona, piwonii i maliny. Niemniej na pewno wyczuwam w nim tez coś ciężkiego pokroju piżma. Jest naprawdę mega ciepły i otulający, długo utrzymuje się na skórze. Lubię go stosować po kąpieli, a nakładanie na jeszcze lekko wilgotną skórę wydaje się nawet łatwiejsze i bardziej efektowne. Ciekawostką jest to, że ten balsam można kupić w różnych odsłonach wizualnych, jest opcja wyboru etykiety, co jest mega rzadkie, ale uważam, że to świetny feature .

Czytaj dalej
Anuusiaczeek
Anuusiaczeek

Uniwersalny balsam do ciała od Oh Glow!, który mam z testów. Kosmetyk został zamknięty w małym, plastikowym słoiczku o pojemności 50g. Produkt jest bardzo, bardzo treściwy w konsystencji o białym zabarwieniu oraz uroczym, słodko - lekkawym zapachu. Aby go wydobyć osobiście pocierlam palcami dłoni wierzch aby z kolei rozgrzać masełko. Dzięki temu staje się lżejsze przez co mogę odrobinę z łatwością wydobyć . I ta odrobina masełka jest tak wydajna, że nie wyobrażam sobie aby produkt miał zamiar kiedyś się skończyć. Balsamu/ masełka używałam jako 2w1 w celu nawilżenia skóry ciała jak i masażu. Sprawdzał się rewelacyjnie. Dłonie spokojnie sunęły po skórze, a balsamu jak by nie ubywało. Po odczekaniu dłuższej chwili produkt cudownie nawilżył skórę ciała oraz ją zmiękczył. Niestety za dużo plusów być nie może - produkt pozostawia po sobie slizgo - tłusty nalot przez co nie wszystkim może odpowiadać. Sama ściągnęłam ten film reczniczkiem do twarzy. Efekt nawilżający balsamu jest fenomenalny! I jestem w nim zakochana. Użyłam go również jako balsamu do ust - produkt genialny. Szczypta naniesiona oraz rozsmarowania uratowała moje spierzchnięte usta, które stały się nawilżone i odżywione. Balsam aż tak szybko się nie wyjada oraz pozostawia całkiem ładne glow na ustach. Nie byłabym sobą gdybym nie pokombinowała . Produkt świetnie spisuje się jako... MASEŁKO DO DEMAKIJAŻU. Tak. Nawet w ten sposób sprawdziłam i dzienny makijaż równie szybko znikł jak się pojawił. Cóż mogę rzecz ? Produkt jest wielofunkcyjny, stworzony z największą miłością jaką tylko można dać do kosmetyków.

Czytaj dalej
Malinowa92
Malinowa92

Oh glow!, Balsam do ciała, Shea, Queen. Oh cóż to jest za produkt! 😁 Balsam do ciała z masłem Shea skradł moje serducho i będę go polecała każdemu. Zapach, działanie, wydajność... Tutaj wszystko jest na plus! 🥰 Na początku byłam nieco rozczarowana jego pojemnością. Zastanawiałam się na ile mi to starczy? Oj na długo... To jest tak niesamowicie wydajny produkt. Pod palcami staje się bardzo oleisty, dlatego wystarczy wziąć naprawdę niewielką jego ilość i rozetrzeć w dłoniach i wmasować. Fajnie się wchłania, choć jeżeli przesadzicie z ilością to będzie robić to dłużej. Zapach... O borze zielony jak on pachnie! Zapach totalnie kojarzy mi się z czymś z dzieciństwa. Jestem pewna, że był to jakiś cukierek, albo może lizak, który jadłam w dzieciństwie, taki słodki, winogronowy zapach, który unosi się jeszcze długo w łazience, przechodzi nim piżama i pościel. 😍🥰 Ja ten zapach po prostu uwielbiam! No i działanie... Skóra cudownie nawilżona, gładka, przyjemna w dotyku. Efekt utrzymuje się długo, a regularność sprawia, że ta skóra po prostu jest głęboko odżywiona, lepiej wygląda, jest gładka i jakby bardziej sprężysta. Raz dwa rozprawił się z suchymi dłońmi. Używam go również jako maseczka na noc na usta. Rano są tak wypielęgnowane, że aż miło. Są mięciutkie, nawilżone i gotowe na nałożenie pomadki. Jedynie nie używałam go jako dodatek do kąpieli oraz na włosy. Ale jeszcze wszystko przede mną. 😉

Czytaj dalej
CichooBadz
CichooBadz

Oh glow! - Balsam do ciała, Shea, Queen. Kolejne testowanie dzięki @Dresscloud. 🩷 Długo zastanawiałam się nad tym produktem, co mam o nim napisać. Zacznijmy od początku czyli fajne pudełeczko, które można wykorzystać na wiele sposobów. Ciekawa grafika, urocza. Po otwarciu dociera do nas zapach. Słodki, przyjemny lecz na skórze nie koniecznie do mnie przemawia. Balsam ciężko wyjąć z opakowania. Jeszcze ciężej rozsmarować. Nawet z użyciem wody bo już brakowało mi pomysłu. Owszem bardzo dobrze nawilża jednak jego stostowanie mnie męczyło. Spróbowałam jeszcze dodać go do wody jednak nie zauważyłam jakiś rewolucji, miałam wrażenie, że miał problem się rozpuścić. Bałam się go nałożyć na włosy. Jedyny plus, że działa na usta, w szczególności zimą. Nie jest to produkt przeznaczony dla mnie. Szkoda bo zapowiadał się ciekawie.

Czytaj dalej
ania173
ania173

Oh glow! - Balsam do ciała, Shea, Queen. Kolejny produkt który używam dzięki akcji testowej. Jest to balsam do ciała, ale ma więcej zastosowań. Można go używać również do masażu, jako odżywkę do włosów, błyszczyka do ust, oraz do kąpieli. 🛁 Produkt zamknięty jest w małym słoiczku, konsystencja zbita, jednak w kontakcie z ciepłem dłoni robi się mięciutki. Wydajność oceniam na wielki plus, wystarczy niewielka ilość produktu. Jako balsam do ciała sprawdza się świetnie, bo skóra po jego użyciu jest tłuściutka i nawilżona. Najlepiej robić to na noc bo dosyć długo się wchłania. Spróbowałam użyć go również do ust, ale tutaj nie zbyt mi się sprawdził, czułam w buzi później ten smak niestety. Jako odżywkę do włosów nie odważyłam się użyć bo bałam się że będę miała tłuste stronki. Najbardziej byłam ciekawa jak się sprawdzi do kąpieli, ale nie doczytałam że trzeba wrzucić do wanny trochę i się rozpuści przez co stanie się woda oleista i będzie nawilżała ciało. Ja użyłam go jako żelu pod prysznic bo nie mam wanny, i niestety ale chyba zrobiłam wielki błąd bo ciało może i było nawilżone, ale czułam się taka tłusta i brudna i przed wyjściem spod prysznica czułam potrzebę wymycia się żelem żeby móc się wytrzeć ręcznikiem.

Czytaj dalej
wenkka
wenkka

Oh glow! Balsam do ciała, Shea, Queen Produkt otrzymałam w ramach testowania na DressCloud. Co za zapach! Obłęd. Słodkie winogrono wiedzie prym. Bardzo mi podpasował, kojarzy mi się z latem i nie wiem dlaczego, z dzieciństwem. Konsystencja w opakowaniu jest faktycznie twarda, ale mnie to w ogóle nie przeszkadza. Pocieram balsam i od razu zmienia konsystencję na miękka, trochę oleistą, sunie jak masełko. Wystarczy naprawdę niewiele, żeby posmarować całe nogi. Zapach utrzymuje się jeszcze po nałożeniu. Skóra po nałożeniu jest faktycznie nawilżona i odżywiona. Używałam go na naprawdę suche nogi i efekt był widoczny. Oprócz tego używam balsamu na usta. Jesienną porą moje usta to istna masakra - suche i mało estetyczne. Balsam je cudownie nawilża i odżywia. Poza tym trochę błyszczy, więc jest też efekt błyszczyku. Próbowałam go używać jako odżywki do włosów, ale nie zauważyłam za bardzo efektów. Oczywiście wielki plus za etykietę! Minimalistyczna, ale bardzo ładna. Chętnie sięga się po produkt i super zdobi łazienkę. Cieszę się, że mogłam poznać tę markę.

Czytaj dalej
GoldenGal
GoldenGal

Pięćdziesiąt gramów wydaje się być małą pojemnością, taką, która nie wystarczy na długo. No i zwykle tak właśnie jest, ale nie w przypadku balsamu Oh Glow. Produkt nie bez powodu znajduje się w słoiczku - wydobycie go z innego opakowania byłoby zwyczajnie niemożliwe. Jest twardy, mocno zbity, nie trzeba go wiele, a nawet nie warto, bo po prostu będzie się dłużej wchłaniał, a zadziałać i tak zadziała tak samo. To jest właśnie to, co czyni go tak wyjątkowo wydajnym, pomimo stosunkowo małej gramatury. Z tą konsystencją jest trochę zabawy, niekoniecznie jest to balsam, po który sięgałabym o poranku, kiedy zbieram się do wyjścia i goni mnie czas, ale za to wieczorami można nim sobie zafundować prawdziwe SPA. Jego forma bardzo sprzyja powolnej i dokładnej aplikacji, a to pozwala się fajnie zrelaksować i odwieść myśli od wszelkich nieprzyjemności. Ogromny wpływ na nastrój ma także zapach, który jest ciepły, miły i cukierkowo słodki. Przypomina mi zegarki z pudrowych drażetek, które kiedyś uwielbiałam. Swoją drogą, jakiś czas ich nie było, a teraz znów widuje je w sklepach, chyba się skuszę na taki "gadżet". Powiało owocową słodyczą (najmocniej wybrzmiewa tu winogrono), ale to nie wszystko; ten zapach niesamowicie się utrzymuje, więc woń towarzyszy nam nie tylko w momencie aplikacji, ale jeszcze długo, długo po niej. Jeszcze dłużej utrzymuje się uczucie nawilżenia i odżywienia. To produkt, który spełnia wszystkie swoje obietnice, idealnie radzi sobie nawet z najmocniej przesuszonymi partiami ciała, dając skórze ulgę i komfort na wiele godzin. Co więcej, może on posłużyć także do olejowania włosów, czy jako dodatek do kąpieli. To właśnie ta druga opcja skusiła mnie do przetestowania tego małego cudeńka, ale teraz, już po wypróbowaniu, przyznam, że lepiej sprawdza mi się użytkowanie go w sposób tradycyjny. Choć to właśnie w wannie odkryłam kolejną jego zaletę (pięknie usprawnia depilację), to jednak nie lubię wrzucać do niej aż tak oleistych kosmetyków. Jest też dobrym produktem do ust, w mig załatwia suche skórki, a jeśli chodzi o włosy, to nie próbowałam i raczej nie będę, mam przeczucie, że zbytnio je obciąży. Z przyjemnością zużyje go na moje, wymagające szczególnej troski łokcie, a także i na resztę ciała w razie potrzeby. To świetny produkt. Latem prawdopodobnie nie wytrzymałabym tej jego ciężkości i tłustości, ale teraz, zimą wcale mi to nie przeszkadza, przeciwnie - daje mi on fajne otulenie.

Czytaj dalej

Paczki u testerek