Przetestuj zestaw do makijażu od

Kolejny cień do powiek z testowania. Ten ma już bardziej intensywny i widoczny pigmenty. Jest intensywnie złoty na powiece, kolor podobny jak widać na zdjęciu. Dodatkowo delikatnie połyskuje. Ja używam go raczej na jakieś okazje, a ten drugi srebrny na co dzień. Posiada bardzo wygodny pędzelek, dzięki czemu łatwo go równomiernie nałożyć na powiekę. Nie roluje się i nie zbiera brzydko w załamaniu powieki. Utrzymuje się bez zarzutu przez cały dzień, ale łatwo go zmyć podczas demakijażu.

Przyznam szczerze, że ten cień z całej akcji testowej zainteresował mnie najbardziej. Myślałam, że będzie idealny do codziennego makijażu i tak też się stało. Cień jest dość delikatny, można nim stopniować intensywność połysku. Myślałam, że będzie miał srebrne odcienia, ale to baza, sam cień jest złotawo-różowy. Ma w sobie piękne drobinki, które ślicznie połyskują . Nakładam go aplikatorem, a później rozprowadzam palcem, niestety część produktu pozostaje na palcu i efekt jest subtelny. Ten aplikator jest bardzo wygodny, fajnie dopasowuje się do kształtu powieki i łatwo się go rozprowadza. Cień dość szybko zastyga i nie rozmazuje się w ciągu dnia. To zdecydowanie mój faworyt z tego testowania i sięgam po niego na co dzień. Lubię gdy wystarczy użyć jednego produktu, a efekt jest ładny i widoczny przez cały dzień .

FaceBoom, Kredka do ust, Automatyczna, 02 Dusty pink. Muszę przyznać, że jest to jedna z fajniejszych konturówek jakie miałam. Jest mięciutka, przyjemnie sunie po ustach. Nie rozmazuje się i nie rozpływa. Trwałość też jest całkiem niezła. Kolor jest ładny, chociaż wolę nudziakowe odcienie. 😊

Holograficzny cień w płynie od Faceboom. Cień zamknięty został w małym opakowaniu niczym błyszczyk lub olejek do ust. Ma zgrabny i mięciutki aplikator. Kolor w opakowaniu wygląda cudownie, jest srebrny, mroźny wręcz biały. A na oku trochę się zdziwiłam. Nie wiem czemu ale byłam pewna, że kolor będzie odbijał w fiolety, niebeiskoscie i zielenie, a ten gagatek stanowczo idzie w złoto i róże 🤣. Nie mniej jednak odcień jaki daje jest cudowny. Produkt ma fajną, lekką konsystencję dzięki czemu na powiece nie jest ciężki oraz nie tworzy skorupy. Nie ma typowej, ciężkiej bazy kolorystycznej. Jest ona lekka. Zaaplikowany sam na powiekę robi ładny, błyszczący delikatny efekt. W ciągu dnia ślicznie to wygląda . Produkt nie kruszy się ale troszkę zbiera w załamaniach mimo odtłuszczenia skóry. Cień zaaplikowany na wykonany już makijaż trochę traci na błysku. Robi się mniej widoczny co trochę mnie zawiodło. Efekt jest dalej ładny ale dla mnie jednak nie wystarczający. Ale fajnie robi jako dodatkowa baza pod błyski szczególnie te w zbliżonym kolorze. Na wykonanym makijażu zaaplikowany raz siedzi na swoim miejscu aż do demakijażu przy czym w ten sposób nałożony nie zbiera się w załamaniach. Produkt bardzo ciekawy oraz fajny, po który chętnie będę sięgać w dziennych makijażach do pracy .

Płynna pomadka do ust od Faceboom z testów. Jako, że bardzo dobrze czuje się w czerwieniach wybrałam ten kolor. Pomadka zamknięta została w klasycznym opakowaniu niczym błyszczyk. Zawiera bardzo wygodny, precyzyjny oraz mięciutki aplikator. Kolor jest cudowny. Ładna czerwień z nutką podtonów malinowych wygląda bardzo soczyście oraz świeżo zarówno na swatchach jak i ustach. Aplikacja jej przebiega bardzo sprawnie oraz przyjemnie. Produkt nie kryje od razu w 100% ale druga jej warstwa wystarcza aby uzyskać piękny kolor. Niestety nie zastyga na ustach ale wykończenie ma ładne tak jak obiecywał producent - satynowo matowe. Podczas aplikacji trzeba uważać bo gagatek potrafi wskoczyć na zęby. W ciągu dnia jak na niezastygajacy produkt przystało lubi się wyjeść w szczególności po środku ust - strategiczne miejsce więc nie mam do niej o to pretensji. Najważniejsze, że mogę jej spokojnie dołożyć bez efektu skorupy czy innych dziwnych czarów. Nie wyjeżdża poza kontur ust ani się nie rozmazuje podczas jedzenia. Jeżeli chodzi o jakiekolwiek działanie na ustach to ani ich nie nawilża ani nie wysusza, po prostu tam sobie siedzi i wykańcza swym kolorem makijaż. Jestem z niej jak i z koloru bardzo zadowolona. Lekka formuła pozwala na łatwą pracę z nią więc chętnie będę po nią sięgnąć w swoich makijażach.

Konturówka do ust w pięknym odcieniu brązu od Faceboom. Konturówka była w duecie razem z pomadką w płynie jednak to połączenie, mimo że jest modne w cale mi się nie podoba i będę chętnie jej używać z innym kolorem pomadek, które mam w swojej kosmetyczce. Konturówka zamknięta została w wykręcany, plastikowym opakowaniu. Jest bardzo mięciutka oraz precyzyjna, a opakowanie bardzo ułatwia jej aplikacje. Mogę precyzyjnie oraz bez najmniejszych obaw wykonturowac usta. Kolor jest piękny i głęboki. Kosmetyk ładnie sunie i od razu daje cudowne krycie. Jeżeli ręka mi gdzieś poleci to również nie mam problemów aby ją podetrzeć bez obaw rozmazania czy zniszczenia sobie makijażu. Po chwili zastyga co jest bardzo dużym plusem. Usta po jej użyciu są precyzyjnie zaznaczone, a ona sama bardzo pomaga pomadką utrzymując je na swoim miejscu.

FaceBoom, Cień w płynie, Holograficzny, 02 Golden Moon. Na żywo prezentuje się znacznie lepiej niż na zdjęciu! Kolor jest ładny - złoto-szampański. Aplikator jest bardzo wygodny. Wystarczy nałożyć odrobinę na powiekę i rozklepać palcem. Błysk jest niezły, chociaż dla mnie bardziej codzienny niż na większe okazję. Świetnie się sprawdza na dolnej powiece i w wewnętrznym kąciku, bo nakłada się go łatwiej niż prasowane produkty. Szybko zastyga i dobrze się utrzymuje. 😊

FaceBoom Cień w płynie, Holograficzny, 02 Golden Moon Produkt z akcji testowania na DC. Cień w opakowaniu fantastycznie się mieni. Nie umiałam się doczekać, aż będę mogła go przetestować. Cień nakłada się za pomocą aplikatora. Aplikator jest bardzo wygodny, nabiera odpowiednią ilość produktu. Aplikacja jest przyjemna. Kolor na powiece nie jest zbyt intensywny. Błysk owszem jest, natomiast to raczej cienie na co dzień, a nie na jakieś większe wydarzenia. Dzięki aplikatorowi nakładanie zajmuje chwilę. Ja jeszcze rozklepuję cień palcem. Utrzymuje się na powiece dość długo, ale widać, że z czasem trochę blednie. Trochę wchodzi w załamania powieki, ale nie ma tragicznego efektu. Wg mnie to super rozwiązanie np. na wyjazd, bo nie trzeba brać ze sobą pędzli i ograniczasz bagaż do minimum. Kolor bardzo mi się podoba, bo to takie ciepłe złoto. Bardzo ładnie opalizuje.

Eyeliner w pisaku od Faceboom. Eyeliner zamknięty został w plastikowym, różowym opakowaniu. Wąski kształt świetnie układa się w dłoni. Końcówka to wygodna i szpiczasta gabeczka. Jest na tyle mięciutka, że sunie po powiece niczym miękki pędzelek, a zakończenie jest bardzo precyzyjne. Eyeliner jest w kolorze głębokiej czerni niczym węgiel. Bardzo łatwo i wygodnie można wyrysowac nim różne kreski. Na nieprzypudrowanej powiece gładko się nim maluje. Nie zacina się i daje 100% koloru. Niestety na przypudrowanej już powiece potrafi się troszkę zaciąć przy czym w tym przypadku trzeba domalowywac kształt. W obu jednak przypadkach nie wytrąca się pigment. Czerń pozostaje wręcz nieskazitelna. Precyzyjna końcówka ułatwia nim pracę. Dzięki niej z łatwością można wyostrzyć kreskę czy domalować dane miejsce. Z dokładaniem go również nie ma najmniejszego problemu. Kosmetyk nie tworzy żadnej skorupy. Dosyć szybko zastyga co bardzo mnie akurat cieszy - daje mi to poczucie bezpieczeństwa przed niechcianym jej rozdarciem. W ciągu dnia eyeliner utrzymuje się idealnie. Nie wykrusza, nie tworzy dziwnych plam ani prześwitów ani najważniejsze nie migruje po powiece jednocześnie nie odbija się na górnej powiece. Produkt naprawdę godny uwagi i bardzo fajny.

FaceBoom, Pomadka do ust, Płynna, Satynowy Mat, 02 Pov Nude. Ta pomadka to chyba największe rozczarowanie z całego testowania kosmetyków do makijażu marki Faceboom, a szkoda, bo kolor ma naprawdę piękny. 🥺 Pomadka na śliczny odcień chłodnego różu. Aplikator to klasyczna gąbeczka. Ma przyjemną konsystencję, świetnie i bezproblemowo rozprowadza się na ustach. Pigment jest okej, mi wystarczyła jedna warstwa pomadki, by całkowicie pokryć kolorem usta. I o ile jestem świadoma, że nie miała to być ani matowa, ani tym bardziej super trwała pomadka, tak ona po prostu na ustach jest dosłownie chwilę. Szybko się zjada, a po zwykłym posiłku po prostu znika z ust. Byłam w szoku, kiedy po jakiś 30 minutach zaszłam do WC i w lustrze zobaczyłam swój naturalny kolor ust... Strasznie szkoda, bo zapowiadała się świetnie. Formuła, kolor... Szkoda, że nie ma w ogóle trwałości... 😭

FaceBoom, Cień w płynie, Holograficzny, 01 Duochrome Pearl. Cień w płynie znajduje się w opakowaniu, który przypomina po prostu opakowanie błyszczyku. Aplikator to mała gąbeczka, która jest wygodna w użytkowaniu. Cień cudnie się mieni. Jego bazą jest kolor biały, ale drobinki odbijają światło na różowo złote drobinki. Mam wręcz wrażenie, że czasem widzę też fiolet i trochę błękitu. Na żywo jest naprawdę piękny. Bez problemu się rozprowadza i jest widoczny zarówno położony solo jak i na inny, klasyczny cień. Dla mnie osobiście jedynym małym minusem jest to w jaki sposób zastyga. Robi się z niego delikatna skorupka. Na początku jest to dość mało komfortowe, ale można się przyzwyczaić. Myślę, że dzięki temu jest oczywiście trwały, bo trzyma się w zasadzie do zmycia. U mnie to jest zazwyczaj od rana do wieczora. 😅 Nie roluje się, nie wchodzi w załamania itd. Bez problemu się zmywa zwykłym płynem micelarnym. Produkt nie podrażnił mnie ani nie uczulił.

Faceboom, Kredka do ust, Automatyczna, 02 Dusty pink. Kredka ma bardzo ładny odcień nieco chłodnego różu. Idealnie komponuje się z pomadką tej samej marki w odcieniu Pov Nude. Kredka nie jest twarda, bez problemu obrysowuje się nią usta. Pigment jest dobry. Niestety nie jest to trwały produkt, a szkoda. Szybko znika z ust, u mnie w sumie wystarczyło zjedzenie jednego posiłku, by na ustach praktycznie nie było już koloru. Mimo to polecam. Jest miękka i bezproblemowo się ja nakłada. Na co dzień będzie spoko, na jakąś imprezę polecam wybrać coś bardziej trwałego. 😅

FaceBoom, Cień w płynie, Holograficzny, 02 Golden Moon. Kolejny cień od Faceboom, który miałam okazję testować. Tym razem piękne złoto. Cień w opakowaniu wydaje się ciemniejszy. Na początku jak go zobaczyłam to muszę przyznać, że nie do końca mi się podobał. Jednak już nałożony na powiekę wygląda zdecydowanie lepiej. Pięknie się mieni i ma bardziej odcień szampański niż takiego ciemnego, starego wręcz złota. Tak samo jak w przypadku poprzedniego odcienia, tutaj również cień zastyga na delikatną skorupkę, co na początku jest trochę niezbyt komfortowe. Cień jest trwały, nie zbiera się w załamaniach i nie roluje. Siedzi na powiece do zmycia i choć jest trwały to nie jest trudno go zmyć. Wystarczy zwykły płyn micelarny.

FaceBoom, Make Up, Eyeliner, W pisaku, Czarny. Eyeliner ma bardzo fajna końcówkę, dzięki której można szybko narysować ładne kreski z cienkimi, wręcz "ostro" zakończonymi jaskółkami. Kolor jest mocno czarny i to już przy jednej warstwie. Eyeliner zastyga i siedzi w miejscu. Nie rozmazuje się, ale łatwo się go usuwa zwykłym płynem micelarnym. Nie wiem jak się zachowuje np przy łzawieniu oczu, bo nie mam takiego problemu zbyt często. Na mnie zrobił dobre wrażenie i na tę chwilę szczerze go polecam. Produkt nie podrażnił i nie uczulił mnie.

FaceBoom, Pomadka do ust, Płynna, Satynowy Mat, 02 Pov Nude. Ciekawa propozycja, ogólnie rzecz biorąc jej formułę oceniłabym jako coś pomiędzy szminką a błyszczykiem. Nie zastyga, jej trwałość jest dość przecięta. Jednak poza tym ma same plusy. Aplikator jest bardzo wygodny, łatwo się nim maluje i radzi sobie bez konturówki. Pigmentacja jest świetna - dobrze pokrywa usta za jednym pociągnięciem i nie zostawia smug. Opakowanie jest bardzo klasyczne, minimalistyczne, ale wygodne i trwałe, więc nie ma się do czego przyczepić. Kolor jest przygaszony, ma sporo różowych tonów. Całkiem mi się podoba, jednak nie do każdego makijażu pasuje. 😊

FaceBoom, Cień w płynie, Holograficzny, 01 Duochrome Pearl. W opakowaniu wygląda przepięknie i stawia oczekiwania bardzo wysoko, przez co trochę mnie zawiódł. Jest fajny, ale jest to zwyklak na co dzień, liczyłam na coś mocniejszego, co rozświetli moje oko konkretnie. Ma wygodny aplikator, który pozwala nałożyć odpowiednią ilość cienia na powiekę, ale też można nim fajnie uzupełnić wewnętrzny kącik, co w przypadku cieni prasowanych nie jest tak łatwe. Jest jasny, dość transparentny, mieni się głównie na różowo. Fajnie sprawdzi się do lekkich, letnich makijaży, kiedy nakładamy mniej wszystkiego. 😊

Konturówka którą udało nie się przetestować okazała się idealnym produktem . Odkąd do mnie dotarła używaj jej prawie że codziennie . Doskonale podkreśla moje mało widoczne usta i nadaje im piękny ,delikatny wygląd . Konturówka jest w dość głębokim kolorze który ciężko mi jest porównać ale idealnie pasuje do moich ust . Nie łamie się ,nie kruszy . Na ustach pozostaje przez długi czas i co najważniejsze nie uczula . Nie jest w mocnym kolorze więc idealna jest również na codzień . Delikatnie i równomiernie się ją rozprowadza .

Płynna pomadka w kolorze nudziakowym ,która idealnie mi podpasowała. Jej pędzelek pozwala nam dokładnie i równomiernie rozprowadzić kolor na ustach . Pomadka fajnie ,delikatnie podkreśla kształt ust i świetnie je nawilża . Niestety dość szybko się zmywa z ust co spowodowało że musiałam jej używać więcej niż tylko raz w ciągu dnia . Być może jest to spowodowane tym że jest taka płynna . Najważniejsze że nie wysusza ust tylko delikatnie je nawilża .

Cień w płynie 01 Duochrome Pearl ,który na początku strasznie mnie zniechęcił ale po rozprowadzeniu go i chwili odczekania uznałam że jest mega piękny . Pozostawia na oczach cudowny błysk ,który pozostaje na długi czas . Mam wrażenie że lepszy efekt daje na nałożone wcześniej w danym kolorze cienie ,ten błysk jest wtedy wyrazisty . Rozcieram go palcem bo tak jest najwygodniej i większość jego pozostaje na palcu . Znajduje się w fajnym opakowaniu ,który przypomina błyszczyk do ust . Ma bardzo piękne drobinki które widać już z opakowania . Przebija się w nich kolor różowy a może fioletowy ciężko stwierdzić . Ogólnie bardzo fajny kosmetyk ale raczej dla osób które bardzo lubią błysk .

Cień który udało się przetestować to 02 Golden Moon. Ten spodobał mi się bardziej niż poprzedni . Ma bardzo fajny aplikator dzięki którym można z łatwością nałożyć produkt na powieki lub w kącikach oczu . Takie kolorki świetnie się sprawdzają właśnie w konciki oczu . Posiada ładny ,delikatny błysk . Błysk jest mniejszy od poprzedniego ci bardzo mi się podoba . Szybko i łatwo się go rozprowadza . Fajnie że tak powiem zastyga i wydobywa z drobinek piękne kolory . Jego opakowanie przypomina błyszczyk do ust co powoduje że łatwo można się pomylić 😁

Eylainer który udało mi się przetestować dzięki córce która szybko wcisnęła przycisk ,,biorę udział,, . Okazał się świetnym produktem ,który ma w sobie głęboką czerń . Bardzo łatwo się go aplikuje i ci najważniejsze nie kruszy się . Dość szybko wysycha co mega mi się podoba . Aplikator jest dość cienki i pozwala precyzyjnie namalować kreski . Co najważniejsze nie uczula ,nie podrażnia . Kreska pozostaje z nami na długi czas ,nie ściera się ,nie rozmywa . Chodź bardzo rzadko robię kreski to mimo to było mega go przetestować .

Holograficzny cień w płynie od Faceboom w odcieniu 03 Golden Moon. Cień zamknięty został w małym opakowaniu niczym błyszczyk. Zawiera krótki, mięciutki aplikator. W konsystencji jest lekki, zawiera subtelną bazę kolorystyczna oraz mnóstwo mieniących się drobinek. Aplikowany na przypudrowana powiekę w żaden sposób nie rozpuszcza nic pod spodem. Ogólnie aplikowany czy na suchą czy na mokrą powiekę świetnie się utrzymuje i po chwili zastyga. Bardzo ładnie rozświetla oko. Po kilku godzina potrafi się jednak zebrać w załamaniach powieki czym nie jestem zaskoczona. Mimo tego w dalszym ciągu pięknie się błyszczy, a zebranie w załamaniach nie jest jakoś wybitnie widoczne. Ogólnie utrzymuje się cały dzień aż do demakijażu. Nie znalazłam go w żadnym innym miejscu na twarzy. Drobinki nie odklejają się ani nie osypują.

FaceBoom, Make Up, Eyeliner, W pisaku, Czarny. Fajny produkt, ale do malowania po czystej powiece. Ja zazwyczaj maluje powiekę, która jest przypudrowana lub są na niej już cienie i wtedy nie radzi sobie tak dobrze. Nie lubię obietnic producenta nad wyrost, a tu trochę takie są. Pigmentację ma dobrą, ładny, intensywny kolor, który kryje za jednym pociągnięciem. Końcówka jest wygodna, tylko właśnie - dopóki na oku nic nie ma. Jeśli oko jest już pomalowane to trzeba przejeżdżać kilka razy, bo nie przykleja się tak ładnie i nie nazwałbym go precyzyjnym. Ogólnie polecam, jednak warto brać pod uwagę jego wady. 😊

FaceBoom Cień w płynie, Holograficzny, 01 Duochrome Pearl Kolejny produkt, który testuję dzięki akcji na DC. Tym razem cień do powiek w kolorze perłowym. Bardzo ładnie się mieni, wpada w róże i fiolety. Na powiece efekt jest bardziej delikatny, ale dzięki temu idealnie nadaje się na co dzień, na szybki makijaż np. do pracy. Trochę wchodzi w załamania i z czasem widać, że blednie na powiece. Ale i tak na koniec dnia jest widoczny. Zastyga, twarzy się trochę skorupa, ale nie jest ona niekomfortowa. Plus za aplikator, bo dzięki temu nie trzeba wozić ze sobą pędzli. Ja wklepuję dodatkowo cień palcem. Fajny produkt, warty przetestowania.

FaceBoom Automatyczna konturówka do ust, Shaping Lip-liner, 02 Dusty Pink, Zawstydzony Uwodziciel Kolejny produkt z akcji testowej na DC. Konturówka jest miękka, ale bez problemu można wyrysować nią usta. Nie rozlewa się po konturze, nie rozmazuje się, ale jednocześnie gdy lekko się nią wyjedzie to bez problemu można naprawić swój błąd. Kolor jest dla mnie idealny, taki zgaszony róż. Bardzo lubię takie odcienie, więc czuję się w nim rewelacyjnie. Jeżeli chodzi i trwałość to jest średnia. Dość szybko się zjada, ale na szczęście bardzo estetycznie. Zjada się równo i nie robią się żadne plamy. Na pewno będę jej używała przede wszystkim na jakieś szybkie wyjścia oraz do pracy.

Holograficzny cień w płynie od Faceboom nr03 Golden Moon. Opakowanie ładnie się prezentuje dzięki temu, że jest przezroczyste można podejrzeć jak dany odcień się prezentuje. Cień posiada wygodny mięciutki i precyzyjny aplikator. Można nim dokładnie nałożyć cień. Tutaj odcień mega mi się podoba. Roztarty pozostawia piękną błyszczącą taflę na skórze. Myślę, że umiejętnie nałożony może być też dobrym rozświetlaczem. Zbiera się trochę w załamaniach powieki więc ja wolę go mocno rozetrzeć jednak wtedy zostają same drobiny. Fajny ale wolę jednak klasyczne cienie w kompakcie.

FaceBoom, Cień w płynie, Holograficzny nr 01 Duochrome Pearl. Cień ma przezroczyste opakowanie przez, które można zobaczyć jak prezentuje się kolor. Opakowanie posiada bardzo wygodny mięciutki aplikator, który jest bardzo precyzyjny. Kolor jest śliczny taki delikatny idealny na co dzień. Bardzo ładnie błyszczy na skórze. Nałożony solo wchodzi w załamania, rozwarstwia się i ściera. Ja mam opadającą powiekę więc w tym może tkwić problem. Lepiej nałożyć go na jakiś cień wtedy lepiej to wygląda. Zastyga w miarę szybko.

Faceboom, Kredka do ust, w odcieniu 02 Dusty pink. Kredka ma ładne jasnoróżowe opakowanie i jest automatyczna. Odcień bardzo mi odpowiada bo nie tylko pasuje do pomadki, którą testowałam także z tej firmy ale też do innych moich szminek. Kredka jest mięciutka i świetnie napigmentowana. Bardzo łatwo obrysować nią kontur ust. Jedyny jej minus to trwałość tak jak szminka szybki znika z ust. Powinni popracować nad jej trwałością bo formuła i efekt końcowy sam w sobie jest zadowalający.

Płynny cień do oczu, który miałam okazję testować dzięki portalowi. Cień ma piękny, złoty kolor, który jest intensywny i cudnie mieni się w świetle. Produkt zamknięty jest w przezroczystej buteleczce z wygodnym aplikatorem. Kolor cienia w buteleczce bardzo mi się podoba na powiece jest bardzo błyszczący i rzucający się w oczy więc do codziennego makijażu jak dla mnie się nie nadaje. Uważam, że to świetny produkt do tworzenia trwałych, imprezowych makijaży. Po nałożeniu i wyschnięciu cień odrobinę zbiera się w zgięciu powieki co niezbyt estetycznie wygląda, zmycie cienia dobrym płynem do demakijażu nie sprawia żadnych trudności.

Eyeliner w pisaku, który miałam okazję przetestować dzięki portalowi. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym testowaniem bo eyeliner dosłownie pokochałam. Precyzyjne namalowanie kreski za jego pomocą jest dziecinnie łatwe a kolor jest intensywnie czarny i pięknie podkreśla oko. Po zaschnięciu eyeliner w ogóle się nie rozmazuje i perfekcyjnie wygląda przez cały dzień, nie zmywa się wodą, trzeba do tego użyć dobrego płynu do demakijażu. Produkt nie wywołał u mnie żadnego dyskomfortu ani reakcji alergicznej.

FaceBoom Pomadka do ust, Płynna, Satynowy Mat, 02 Pov Nude Kolejny produkt z testowania na DC. Odcień od razu przypadł mi do gustu. Bardzo lubię taki zgaszony róż na ustach. Formuła też jest fajna, bo usta nie błyszczą się za mocno, wyglądają na odżywione. Aplikacja jest przyjemna, nie trzeba nakładać dużo produktu, żeby kolor był odpowiedni. Minus na pewno za trwałość pomadki. Bardzo szybko znika z ust. Wystarczy się czegoś napić, o posiłku nie wspominając. Plus jest taki, że zjada się równo, więc nie robią się plamy i nie wygląda to nieestetycznie. Nie jest to jednak produkty, który uzyłabym, gdyby zależało mi na trwałości.

FaceBoom Make Up, Eyeliner, W pisaku, Czarny To już ostatni produkt z testowania na DC. Z eyelinerów korzystam naprawdę rzadko, bo kreska nigdy mi nie wychodzi. Eyeliner z FaceBoom jest w formie pisaka, ma ostrą, bardzo precyzyjną końcówkę. Kreska nie jest zbyt gruba. Czerń jest naprawdę czarna. 😅 Kreska trzyma się na powiece, aż do demakijażu. Produkt jest bardzo fajny, ale ja nadal nie jestem przekonana do kresek.

Płynna pomadka do ust, którą miałam okazję przetestować dzięki portalowi. Odcień pomadki bardzo mi się podoba, jest to taki zgaszony róż, który podkreśla usta ale nie jest przesadnie mocny. Aplikacja jest łatwa a po nałożeniu na usta pomadka jest niewyczuwalna. Jeśli chodzi o trwałość to jestem mocno rozczarowana, pomadka znika z ust w mgnieniu oka gdy czegoś się napiję lub zjem. Tyle dobrego, że odcień jest perfekcyjnie dopasowany i nawet taka lekko "zjedzona" pomadka nie wygląda na ustach fatalnie bo ściera się w miarę równo.

Automatyczna konturówka, którą miałam okazję testować dzięki portalowi. Konturówka zamknięta jest w uroczym różowym opakowaniu, odcień konturówki bardzo mi się podoba, jest dobrze dopasowany do pomadki, którą także mogłam przetestować. Odcień pasuje też do ust i mimo, że konturówka nie jest szczególnie trwała gdy się zmywa dzieje się to w delikatny i dyskretny sposób właśnie dzięki dopasowaniu do koloru ust. Sama konturówka jest cieniutka więc jej precyzyjne nałożenie jest dziecinnie łatwe. Jestem zadowolona z tego produktu oraz testowania choć szkoda, że ta trwałość nie jest lepsza.

Płynny cień do oczu, który miałam okazję testować dzięki portalowi. Cień ma bardzo ciekawy kolor, gdy jest w buteleczce wydaje się być biały z brokatem a na powiece jest właściwie przezroczysty a jedynie mieni się brokat. Buteleczka wyposażona jest w wygodny aplikator. Po nałożeniu i wyschnięciu cień odrobinę zbiera się w zgięciu powieki co niezbyt estetycznie wygląda, zmycie cienia nie było trudne ale na twarzy zostają drobinki brokatu. Gdzieś przeczytałam, że ten cień może służyć jako utrwalacz zwykłych sypkich cieni ale mi jakoś się to nie sprawdziło. Nie jestem przekonana, czy będę często używać tego cienia, chyba nie do końca przypadł mi do gustu choć może być świetnym dopełnieniem niejednego imprezowego makijażu.

Pomimo, że dużo bardziej skłaniam się ku wszelakim złocistościom i bliżej mi było do cienia Golden Moon, to numerek 01 z kolekcji Faceboom także mocno mnie intrygował. Duochrome Pearl jawi się w opakowaniu jako biały z mnóstwem malutkich perłowych drobinek, natomiast na powiece odbija się głównie na różowo, momentami też na złoto. Blask jest raczej subtelny, z powodzeniem można używać go na co dzień, a nawet może się okazać, że na większe wyjścia będzie dla was za mało spektakularny. Pięknie wygląda na powiece i bardzo dobrze się na niej trzyma, choć mam wrażenie, że im bliżej końca dnia, tym mniejsza jest jego intensywność. Opakowanie jest wygodne w użyciu, a miękka gąbeczka czyni aplikację bezproblemową. Po nałożeniu można wspomóc się jeszcze palcem, najlepiej jak najszybciej, bo cień ekspresowo zastyga. Zmycie produktu jest nadzwyczaj łatwe, tak jak w kilka sekund można go nałożyć, tak samo zręcznie można się go pozbyć. Podsumowując, jest to całkiem fajny kosmetyk, nadający się do częstego stosowania, zawsze, kiedy tylko chcemy upiększyć spojrzenie.

Faceboom Liquid Eyeshadow 02 Golden Moon to cień w płynie w typowo "moim" kolorze. Podobne odcienie noszę na co dzień, w takich właśnie czuję się najlepiej. Kolor w opakowaniu wydaje się dość ciemny, ale na powiece prezentuje się bardziej słonecznie. Jest też intensywniejszy, niż jego brat o numerze 01, którego również miałam przyjemność testować. Bardzo ładnie się mieni i z pewnością nie umknie niczyjej uwadze - mimo, że błysk nie jest jakiś wybitny to wciąż rzuca się w oczy i przyciąga spojrzenia. Jego lekka konsystencja i wygodny aplikator sprawiają, że makijaż wykonać można szybko i bez większych problemów. Produkt jest zastygający, zdarza się, że na powiece tworzą się skorupki, nie są one jednak tak widoczne, żeby miało to w jakiś sposób zepsuć nasz look. Wygląda dobrze, czy to nałożony solo, czy też na inny cień. Jest to dobry wybór, kiedy mając mało czasu chcemy wyczarować efektowny make-up.

Moje marne zdolności manualne uniemożliwiają mi namalowanie idealnych kresek, ale muszę przyznać, że z eyelinerem Faceboom ta czynność i tak jest dla mnie prostsza, niż z innymi tego typu produktami. Jest on precyzyjny nie tylko z nazwy, faktycznie można nim narysować ładne i proste linie. Aplikator jest miękki i łatwo sunie po powiece, a jego końcówka tak cieniutka, że ewentualne poprawki to pikuś. To nie koniec plusów; na pochwałę zasługuje także jego głęboka, wyrazista czerń i znakomita trwałość. W ciągu dnia, ani nie blednie, ani się nie rozmazywuje. Tak jak wygląda zaraz po aplikacji, tak samo wygląda na moment przed demakijażem. Świetny kosmetyk, który w stu procentach spełnia obietnice producenta. Z chęcią będę z niego korzystać, a i pewnie pokuszę się o następne opakowanie. Polecam każdemu, nawet (a może przede wszystkim) tym, którym malowanie kresek przysparza jakiekolwiek trudności.

Nie spodziewałam się, że ta kredeczka wywrze na mnie takie wrażenie. Po części jest to pewnie spowodowane tym, że na co dzień nie używam takich produktów i nie mam w swoich zbiorach żadnych nowości z tej kategorii, przez co nawet nie wiedziałam, że są na rynku tak fajne, cienkie konturówki. Przy pomocy Faceboom Shaping Lip Liner usta obrysować można z łatwością i wysoką precyzją, a kolor 02 Dusty Pink jest... hm, no cóż - po prostu piękny. Spodobał mi się do tego stopnia, że uznałam, iż szkoda przykrywać go innym produktem i będę traktować tę kredkę jako pomadkę, nosząc solo. Może nie jest specjalnie trwała, ale z ust znika równomiernie, a to już dla mnie dużo. Za największy plus tej konturówki uważam jej automatyczność i to, jak bardzo jest miękka. Pozwala to na wygodną i przyjemną aplikację. Cieszę się, że na nią trafiłam!

Płynną pomadkę do ust marki Faceboom otrzymałam w ramach dresscloudowego testowania. Produktów było pięć, ale to właśnie Liquid Satin Lipstick w kolorze 02 Pov Nude była tym, dla którego w ogóle zdecydowałam się wziąć udział w tej akcji. Finalnie okazało się, że to nie ona zostanie moim ulubieńcem, ale nie oznacza to też, że nie ma ona żadnych plusów. Ma ładne i poręczne opakowanie i miękki, miły w odczuciu aplikator. Dobrze się nakłada, aczkolwiek czekam, aż trochę produktu ubędzie, bo póki co, jak dla mnie, za dużo się go nabiera. Na ustach jest dość komfortowa i w ogóle och nie wysusza. Kolorek mi się podoba, choć miewam momenty zwątpienia, kiedy patrzę na siebie w sztucznym świetle. Mocno zgaszony róż wygląda pięknie, ale chyba nie każdemu będzie pasował, ja wciąż nie jestem pewna, czy to odcień dla mnie. Pomadka nie zastyga w stu procentach, trwałością nie grzeszy, ale na całe szczęście nie przechodzi na zęby. Nie zachwyciła mnie jakoś specjalnie, ale mimo to czuję, że szybko ją zużyje. Fajnie się nosi. Polecam, miejcie tylko na uwadze, że szybko się zjada.