4 na 4 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 27.06.2023 przez jesienna

Maseczka do twarzy

Infinity Maseczka do twarzy, Milk Shake, Rozświetlająca, Mleczna truskawka. Maseczka w ładnym opakowaniu o pojemności 10ml. Ma ona jasno różowy kolor kremową konsystencję. Pięknie truskawkowo pachnie zapach słodki ,aż chciałby się ją zjeść. Maseczkę dobrze bez problemu się rozprowadza. Maseczkę nałożyłam na twarz ,szyję i dekolt. Trzymamy ją około 10-15 minut potem usuwamy ją wacikiem i zmywamy woda masując przy okazji skórę. Po użyciu skóra jest miękka, nawilżona, odżywiona, delikatnie rozświetlona. Pochodzi z natury są też inne warianty. Maseczka spisała się dobrze chętnie jeszcze ja wypróbuję. 😊

Zobacz post

mleczna truskawaka

Maseczka do twarzy o zapachu mlecznej truskawki od Infinity. Poprzednia maseczka kojarzyla sie z jak sama nazwa wskazywala czekolada mietową, ta maseczka z kolei totalnie skojarzyła mi się z tymi cukierkami truskawkowymi, oblanymi czekoladą, w takich zloto-rozowych papierkach. na pewno je znacie. Maseczka totalnie ma cudne opakowanie, bardzo slodkie, az chcialoby sie ja zjesc. jej konsystencja i zapacha sa bardzo przyjemne. Dzialanie ma delikatne, ale bardzo fajne, twarz jest zdecydowanie bardziej promienna. Moge polecic.

Zobacz post

Infinity Maseczka do twarzy, Milk Shake, Rozświetlająca, Mleczna truskawka

Milk shake brzmi to smakowicie czyli jest mleczna truskawka która pachnie niczym najlepsze kostki czekolady aż chciało by się zjeść. Jest to maseczka rozświetlająca i jest ona kremowa więc nakładam ją pędzlem bo tak najlepiej. Nie jest ona jakaś gęsta tylko taka fajna do nakładania. Jest ona w pojemności 10 ml więc idealna na jedno użycie. Posiada w swoim składzie również drobinki z orzecha dzięki czemu skóra zyskuje peeling. Bardzo fajna maseczka na jedno użycie kosztowała jakieś dwa złote. ❤️

Zobacz post

Maseczka do twarzy Infinity

Maseczka do twarzy Infinity z serii Milk Shake w wersji rozświetlającej "Mleczna truskawka". Mało używam takich kremowych masek jednorazowego użycia, ale tej postanowiłam dać szansę. Kupiłam ją stacjonarnie w Drogerii Natura za kilka złotych. Maseczka ma pojemność 10 ml i bez najmniejszego problemu udało mi się taką ilością nanieść ją na całą twarz. Ma mięciutką i kremową konsystencję z wyczuwalnymi drobinami z łupin orzecha. Do tego relaksujący zapach mlecznego napoju z wyczuwalnym aromatem truskawek. Na oczyszczonej buzi trzymałam ją kwadrans a po tym czasie pozostałości masowałam wilgotnymi palcami. Później już zmyłam wodą, która w szybki sposób oczyściła moją skórę z tych drobinek. Efekt peelingu, który oferowała maseczka był delikatny i bezbolesny. Jednak cieszę się, że tak właśnie skończyłam ten zabieg bo skóra odwdzięczyła się niesamowitym wygładzeniem. Zupełnie nie czułam wysuszenia czy ściągnięcia skóry po peelingowaniu a nawilżenie i odżywienie jak po maseczce. Jeśli ktoś nie czuje jednak potrzeby wykonania peelingu to można maskę po prostu zetrzeć wacikiem kosmetycznym z twarzy. Ten niepozorny z wyglądu produkt zachwycił mnie swoim działaniem a efekt czułam przez kilka dni ☺️!

Zobacz post


Zestaw kosmetyków z Natury

W moim mieście Drogerie Natura można odwiedzić do godziny 17.00 - niestety są to godziny w których nie jestem w stanie tam dotrzeć. A nawet przy wolnym dniu czy sobocie to nie jest mi zupełnie po drodze podjechać tam. Z tej przyczyny też zakupy robię tam bardzo sporadycznie chociaż całkiem lubię ich asortyment. I akurat nadarzyła mi się okazja być w większej galerii handlowej gdzie akurat była ta drogeria. Weszłam więc popatrzeć co tam nowego się pojawiło i może skorzystać z promocji cenowych. I faktycznie udało się upolować kilka produktów w promocyjnych cenach. Ze sklepu wyszłam z niedużym, ale bardzo ekscytującym dla mnie zestawem kosmetyków. Kupiłam cztery maseczki - każdą inną - z marki Infinity. Przeczytałam z tyłu opakowań, że jest to wyprodukowane przez Marion o czym nie miałam wcześniej pojęcia. Lubię markę Marion więc różne serie chciałam sobie wypróbować. Jedna jest z rodzaju peel - off ma mieć brokat oraz ujędrniać! I jest z różowym jednorożcem na opakowaniu 😁! Kolejna jest żelowa o działaniu regeneracyjnym z serii "Nut Jelly" . Opakowanie wygląda jak fioletowa galaretka i ma jej wystarczyć na dwa użycia. Maseczka inspirowana sheakiem, czyli seria "Milk Shake" to wersja rozświetlająca. Przez "okienko" widać w niej jakieś drobinki zapewne obiecane przez producenta łupiny orzecha. Ostatnia z serduszkami na opakowaniu skusiła mnie zapachem pianek marshmallow. Ma być ona kremowa oraz działać na skórę wygładzająco. I ta maseczka była najdroższa bo kosztowała 5,99 zł. Pozostałe trzy maseczki kosztowały mnie po 3,99 zł. Przechadzając się między regałami wypatrzyłam czerwoną cenę przy mydełku do rąk. Aż 500 ml za 5,99 zł to fajna okazja zwłaszcza, że lubię produkty Natura Eko. I jeszcze drobnostka jednak potrzebna i niezbędna - jednorazowe golarki Wilkinson za 12,49 zł. Miałam je już i dobrze się sprawdzały więc po ostatnich niekoniecznie miłych doświadczeniach z depilacja sięgam po sprawdzony produkt. Wrażeniami podzielę się już po użyciu kosmetyków!

Zobacz post
1