2 na 2 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 15.11.2022 przez gilgotka

Denko Marzec 2023

Denko Marzec 2023 !

Jestem z tego denka niesamowicie dumna i jest to największe jakie zrobiłam do tej pory. Do kosza poleciało 38 opakowań! Przy takiej ilości znalazły się i kosmetyczne hity, ale też kilka bubli i na samą myśl mam ciarki. Braknie mi chmurki jakbym miała wszystko tutaj dokładnie opisać, dlatego skupię się na tych najbardziej charakterystycznych. Oczywiście wszystkie recenzje znajdziecie w moich chmurkach.

Mamy tutaj kilku stałych bywalców, jak balsam do ciała Bath & Body Works, antyperspirant Motion Sense of Rexony czy chusteczki do higieny intymnej Cien z korą dębu. Do tych kosmetyków wracam regularnie i bardzo sobie chwalę.

HITY!

Niewątpliwie musi się tutaj znaleźć peeling do ciała marki Ziaja z linii Pielęgnacyjne Przysmaki w wersji Marshmallow. Peeling był po prostu obłędny. Wygodne opakowanie kryło cudownie pachnący kosmetyk z drobinkami, które dobrze usuwały martwy naskórek. Ciało było gładkie, a przy okazji nawilżone, a wręcz natłuszczone. Tak jak nie przepadam za peelingami tak po ten sięgałam z uśmiechem.

Próbki balsamów marki Savone i tutaj od razu powiem, że po którą wersję bym nie sięgnęła to te kosmetyki po prostu mnie zachwycają. Intensywne zapachy, bardzo naturalne, a balsamy aksamitne, treściwe i takie, które opiekują się skórą. Fantastyczne nawilżenie, super wygładzenie, skóra jest po nich miękka i miła w dotyku. Czuć, że używa się produkt ekskluzywny.

Próbka borówkowego balsamu Mash, no i tutaj kolejna petarda jeśli chodzi o zapach i nawilżanie. Kolejny produkt do pielęgnacji z wyższej półki, który podbił moje serce. Doskonale nawilża, wygładza, pachnie niebiańsko!

Żel pod prysznic Flower Shower marki Balea, to chyba najlepsza wersja zapachowa jaką miałam! Pachnie jeżynkowo i ma intensywny fioletowy kolor, który już sam w sobie energetyzuje. Żel świetnie wygląda, ale przede wszystkim dobrze się pieni i dokładnie myje ciało bez podrażnień i przesuszania. Jestem z niego niesamowicie zadowolona!

Krem do twarzy Vegan Collagen Overnight Recovery Cream marki Pacifica super sprawdził się w mojej pielęgnacji. Tę wersję miniaturową miałam z kalendarza adwentowego Douglas i świetnie się u mnie sprawdził. Dobrze nawilżał buzię, nie zapychał skóry i zachęcił mnie do poznania innych kosmetyków tej marki i nie ukrywam nie jeden wpadł mi w oko.

BUBLE !

Naturalny mus do mycia i depilacji ciała w wersji Pralinka od LaQ. Oj jak ja się męczyłam z tym kosmetykiem. To był istny koszmar. Nie dość, że zapach bardzo sztuczny i ogólnie nieprzyjemny, to jeszcze przy goleniu podrażniał skórę. Ciężko się pieni, nie zmiękcza włosków, nie chroni skóry przed ostrzem. W myciu nie też nie wypada jakoś super wow. Bardzo nie mogłam się doczekać, kiedy wywalę to opakowanie do kosza.

Szampon Hair Repair Superfood Banana & Black Been marki Skin79 i tutaj kolejny koszmar. Produkt całkowicie z innej galaktyki. Przeznaczony do mycia włosów ma tak fatalną formułę, że oblepia włosy. Ciężko się spłukuje, obciąża je, mi bardzo podrażnił skórę głowy. Używałam go później jako żelu pod prysznic i niestety choć tutaj sprawdził się lepiej, to nawet do takiego celu bym go nie kupiła. Ogromny zawód jeśli chodzi o ten produkt.

Balsam do ciała w kostce Auna. Tutaj mamy kolejne nieporozumienie, bo producent opisuje zupełnie co innego. Jak dla mnie to nie balsam, a olejek w kostce. Słabo nawilża, ciężko się wchłania, pozostawia tłustą warstwę, a nawilżanie ciała w ten sposób jest dość kłopotliwe. Cieszę się, że miałam tylko próbkę, która starczyła na 2 razy, bo nie dałabym rady używać go na dłuższą metę.

Serum olejowe Less is more Glow Serum. To kolejny produkt, gdzie podczas stosowania odliczałam z niecierpliwością do końca butelki. Kompletnie się nie sprawdza, bo ani nie rozświetla skóry, ani nie nadaje się do używania pod makijaż co obiecuje producent. Buzia po nim błyszczy się i wcale nie jest to promienny blask. Byłam do niego super otymistycznie nastawiona, ale bardzo mnie zawiódł.

Reszta kosmetyków była naprawdę w porządku i sporo jak maseczki były dla mnie nowością. Cieszę się, że odkryłam tyle kosmetycznych perełek, a ich testowanie sprawiło mi dużo radości.


Zobacz post

One.two.free! Serum do twarzy, Nawilżające, 10% Niacinamide Perfecting Serum

Próbka nawilżającego serum do twarzy 10% Niacinamide Perfecting Serum marki one.two.free! które dostałam już jakiś czas temu do zakupów i w końcu doczekało się na swoją kolej. Bardzo lubię tę markę i jej kosmetyki dobrze sprawdzają się na mojej skórze. Nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez serum, wiec chętnie testuję nowe, a to zaciekawiło mnie wyjątkowo. Ostatnio co raz więcej kosmetyków chwali się, że w składzie ma niacynamidy, czyli nic innego jak witaminę B, która ma dobroczynne działanie na skórę, a tutaj znajduje się w stężeniu 10%. To serum ma naprawdę szereg właściwości, a między innymi ma za zadanie nawilżać, spłycać zmarszczki, wyrównywać koloryt i w tym zmniejszać przebarwienia i zaczerwienienia skóry, tworzy na niej barierę ochronną oraz wspomagać leczenie stanów zapalnych. Ma zapewnić efekt rozświetlonej i jedwabistej skóry i przeznaczone jest do każdego rodzaju cery, nawet tej wrażliwej. To serum jest drugim krokiem w pielęgnacji i powinniśmy stosować go po oczyszczeniu skóry, a przed nałożeniem kremu. Ja po oczyszczeniu używam jeszcze toniku, więc jest to u mnie tak naprawdę trzeci krok. Ja używałam tego serum, kiedy tonik całkowicie się wchłonął i używałam go zarówno na dzień, jak i na noc. Jak dla mnie to serum nie ma zapachu, a przynajmniej nie jest on od razu wyczuwalny. Ma wodną konsystencję, może delikatnie zagęszczoną i już w pierwszym odczuciu daje po sobie poznać, że jest lekkie. Ja lubię właśnie takie najbardziej. Na skórę nakładamy 2-3 krople i wmasowujemy. Serum naprawdę szybko się wchłania, buzia po nim mam wrażenie, że delikatnie się lepi, ale nie powoduje uczucia ściągania. W dotyku jednak jak miła i odczuwalnie wygładzona. Próbka miała 2 ml więc po tym czasie nie mogę powiedzieć nic o spłycaniu zmarszczek, ale na pewno daje przyjemny efekt ukojenia skóry, a także dobrze nawilża. Ja zauważyłam również, że po jego użyciu buzia staje się delikatnie jaśniejsza i bardziej promienna. Mnie osobiście ta próbka zachęca do zakupu pełnowymiarowego produktu, bo jestem ciekawa jak sprawdziłoby się na dłuższą metę. Produkt pełnowymiarowy to buteleczka 30 ml z wygodną pipetą w cenie regularnej 109 zł i ja osobiście mam ochotę go wypróbować, bo moim zdaniem próbka sprawdziła się świetnie i zapowiada naprawdę fajny produkt.

Zobacz post

Zakupy świąteczne w Douglas

Moje ostatnie zamówienie z Douglas. Dostałam SMS, że mam bon 20 zł uzbierany z punktów i niedługo straci ważność, więc postanowiłam go wykorzystać. W sumie nie potrzebowałam nic konkretnego, ale kiedy zobaczyłam świąteczną kolekcję chciałam kupić dosłownie wszystko. Uwielbiam słodkie opakowania, a te świąteczne przyciągają mnie jak magnes. Kolekcja Douglas jest nie tylko piękna, ale bardzo przystępna cenowo, a zestawów jest naprawdę wiele i myślę, że to świetna opcja jako mały podarunek albo dodatek do prezentu. Ja dla siostrzenicy na prezent wzięłam żel pod prysznic o zapachu herbatników posypanych cukrem, bo jest fanką słodkich zapachów. Żel ma aż 500 ml i w cenie regularnej kosztował 25 zł, a akurat trwała promocja -20% na wszystko więc wyszedł za 20 zł. Żel pachnie obłędnie i jest w butelce z pompką co przy tej pojemności jest ogromnym plusem. Został zapakowany w świąteczny ozdobny kartonik i uważam, że wygląda uroczo! Dla siebie wzięłam aż dwa zestawy, oba kosztowały po 35 zł i tutaj również wszedł rabat -20%, więc w sumie za dwa wyszło 56 zł, a zawierają wiele cudowności. Pierwszy to Seasonals Happy Feet Sock zawierający kosmetyki do pielęgnacji stóp. Mamy tutaj mini scrub 15 ml idealnych na jedno użycie, następnie krem do stóp o pojemności 30 ml oraz maseczkę do stóp w formie nasączonych skarpet o zapachu Sweet Winter. Całość została pięknie zapakowana, a poszczególne opakowania wyglądają mega uroczo. Drugi zestaw to Quick Showder Set, który zawiera miniaturkę żelu pod prysznic oraz balsamu do ciała o zapachu herbatników posypanych cukrem Sweet Winter, a do tego urocza różowa myjka. Całość była zamknięta w praktycznej kosmetyczce z ciastkami, którą mam zamiar używać i idealnie sprawdzi mi się na wyjazdach do kolorówki. Testowałam już balsam i nie dość, że ma piękny, delikatny, słodki zapach to jeszcze szybko się wchłania i przyjemnie wygładza skórę i ją nawilża. Za całe zamówienie dzięki promocji 20% i bonowi 20 zł zapłaciłam jedyne 56 zł i jestem bardzo, ale to bardzo z niego zadowolona. Do zamówienia wybrałam sobie trzy próbki kosmetyków, których wcześniej nie miałam. Wzięłam zapach Valentino Donna Born in Roma, próbkę serum marki one.two. free! i próbkę kremu pod oczy marki Biotherm Blue Therapy Eye. Teraz pora na testowanie, które czuję, że będzie czystą pachnącą świętami przyjemnością.

Zobacz post
1