4 na 4 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 07.02.2022 przez gilgotka

Bath & Body Works Mydło w piance, Winter

Bath&Body Works, Mydło w piance, Winter
Przepiękna, granatowa i przyozdobiona w gwiazdki butelka z pompką skrywa jeszcze wspanialszy aromat.
Po naciśnięciu pompki pojawia się biała i gęsta piana, która w delikatny sposób oczyszcza skórę dłoni pozostawiając piękny drzewno- cytrusowy zapach. Gdy zamykam oczy, to oczyma wyobraźni widzę las iglasty z cytrusami, serio. Piękny i zimowy aromat. ❤️

Zobacz post

Denko marzec 2022

DENKO MARZEC 2022!

Tym razem wyrzuciłam do kosza 21 opakowań i choć denko jest skromne to jestem z niego dumna.

Większość kosmetyków sprawdziła się dobrze, ale nie zabrakło też bubli. Poszczególne recenzje znajdziecie w moich chmurkach, więc tutaj skupię się na kosmetykach, które wyróżniają się w jedną lub drugą stronę. Zużyłam dość mało maseczek, ponieważ miałam zabieg na twarz i musiałam troszeczkę zmniejszyć zużycie dodatkowych kosmetyków. W związku z tym zużyłam jedynie 4 maseczki. Moim faworytem nadal pozostaje seria Jumiso marki Hello Skin, tym razem o działaniu odżywczym, która była genialna. Maseczkowym odkryciem okazała się maska z Primarka Amethyst. Genialne opakowanie i działanie nawilżające i rozświetlające. To jedno z moich kosmetycznych odkryć tego miesiąca. Kolejnym, o którym muszę wspomnieć jest Serum olejowe na noc Wiesiołek i Baobab. Choć pierwsze użycie nie było najprzyjemniejsze to każde kolejne sprawiało, że uwielbiałam ten kosmetyk co raz mocniej. Fantastyczne działanie regenerujące skórę i nawilżające. Dokładną recenzję możecie przeczytać w tej chmurce: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/probki/964573-iossi-serum-do-twarzy-na-noc-evening-primrose-baobab-intensywnie-regenerujace-wiesiolek-i-baobab/ . Dzięki próbkom miałam okazję poznać markę Panier des Sens i uważam, że mają naprawdę ciekawe kosmetyki. Na wyróżnienie w kategorii włosy zasługuje maseczka do włosów z Action w wersji mango i olejek z passiflory. Wspaniały zapach, słodkie opakowanie i przyjemne działanie na włosy, a w dodatku saszetka 50 ml starczyła mi na 2 użycia. Myślę, że w połączeniu z niską ceną to obowiązkowy produkt do testowania. Więcej o maseczce tutaj: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/odzywki-maski-olejki-do-wlosow/961695-the-beauty-dept-odzywcza-maska-do-wlosow-it-takes-two-mango-i-olejek-z-passiflory/ . Ze stałych bywalców pojawił się dezodorant Rexony czy baza pod cienie z Wibo oraz mydełka w piance z Bath & Body Works i zużyłam już kilka opakowań tych produktów i jestem z nich zadowolona. Przejdźmy jednak do bubli tego miesiąca! Na pierwsze miejsce zasłużył peeling do ciała marki Blancreme, z którym męczyłam się okropnie i ulżyło mi kiedy się już skończył. Choć piękne opakowanie i zapach, to niestety produkt był beznadziejny. Drobinki były tak małe, że słabo radziły sobie z peelingiem skóry i miałam wrażenie, że nie robi on z moją skórą nic. Akurat wygrałam go w konkursie, ale patrząc na cenę regularną 139 zł absolutnie od siebie odpycha i nie kupiłabym go nawet za 10 zł. Zawiodłam się na nim okropnie i niestety nie polecę go nikomu. Dokładną recenzję znajdziecie tutaj: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/peelingi/955960-blancrme-peeling-do-ciala-body-scrub-nourishing-mango/ . Drugi zawód to żel pod prysznic marki Balea Dream Big o zapachu kokosa i cukierków lodowych. Sam żel był w zasadzie w porządku, ale ten zapach był nieudany. Po kilku użyciach nie było czuć kokosa. Był strasznie męczący, mdlący i uważam, że to jedno z najgorszych zapachów żelu jakie w życiu wąchałam. Do żeli Balea jednak oczywiście się nie zraziłam, ale ta seria moim zdaniem nie wyszła, a dokładną recenzję znajdziecie tutaj: https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/zele-pod-prysznic/963450-balea-zel-pod-prysznic-today-is-my-day-dream-big-o-zapachu-kokosa-i-cukierkow-lodowych/ . Na trzecim miejscu znajdują się próbki od Alkmie i tutaj miałam krem pod oczy oraz serum i jestem zawiedziona. Jak na wysoką cenę regularną tych produktów, mają słabą jakość. Miesiąc dla mnie był udany i choć sporo kosmetyków mi przybyło, to staram się też skupiać na zużywaniu, a dzięki DC i Wam Clouders czuję ogromną motywację.

Zobacz post

Bath & Body Works Mydło w piance, Winter

Mydło w piance marki Bath & Body Works w wersji zapachowej Winter. Jak już mogłyście zauważyć w moich chmurkach uwielbiam kosmetyki tej marki! Mydła uzupełniam regularnie, a akurat często udaje mi się upolować je na promocjach. Cena regularna takiej pojemności czyli 259 ml to 39 zł. Ja jednak kupiłam je na wyprzedaży 2 w cenie 32 zł, czyli za jedno mydło 16 zł. Właśnie korzystając z takich okazji najlepiej uzupełniać zapasy. Specjalna formuła i pompka tworzą nam gotową do umycia rąk piankę. Jest idealnie gęsta i puszysta i już jedna, a nawet niepełna pompka wystarcza na spokojne i dokładne umycie rąk. Co bardzo ważne produkt nie wysusza i nie podrażnia. Mam dość wymagającą skórę dłoni, która lubi się przesuszać, więc ten aspekt jest dla mnie bardzo ważny. W moim przypadku nie nawilża dłoni, ale dla mnie najważniejsze, że dobrze myje, pięknie pachnie i pozostawia ten zapach na długo i nie wysusza skóry. Opakowanie jest fantastyczne, bo już samo w sobie jest ozdobą łazienki, a w tym wypadku podkreśla zimowy klimat. Przejdźmy jednak do zapachu, bo przyznam, że jest całkiem ciekawy. Producent opisuje to połączenie pomarańczy z przyprawami, kwiatami jodły oraz pąkami goździka. Faktycznie jest dość mocno korzenny, ale czuć wyraźnie cytrusową nutę i leśną. Zawsze niesamowicie boję się tych wszystkich sosnowych i jodłowych dodatków, bo po prostu męczą mnie takie zapachy same w sobie, jednak często jako dodatek fajnie podkreślają cały zapach i w tym wypadku świetnie go podbijają. Moja siostra nie widząc nut opisanych przez producenta mówiła, że ona czuje tutaj bazylię i przyznam, że jak potem powąchałam mydełko to faktycznie daje takie wrażenie. Mi osobiście bardzo przypadł do gustu ten zapach, jak i cudowna etykieta. Po raz kolejny jak najbardziej mogę polecić!

Zobacz post

Zestaw kosmetyków z Bath Body Works

Wyprzedażowe zakupy w Bath & Body Works. Uwielbiam ten sklep, a podczas wyprzedaży i promocji kocham go jeszcze bardziej! Głównym celem zakupów był zapas mydeł w piance. Uwielbiam ich formułę, zapachy, opakowania i oczywiście magiczny dozownik. Ich regularna cena to 39 zł za opakowanie 259 ml, a tutaj miła niespodzianka, bo dwa były w cenie 32 zł! No i jak tu nie wziąć! W koszyku wylądował zapach, który już miałam, czyli Twisted Pepper Mint o zapachu miętowych czekoladek! Pojawił się też zapach Winter Candy Apple i ten zapach również już u mnie gościł, ale w formie balsamu do ciała. Dla mnie to nic innego jak jabłko w karmelu. Z nowości kupiłam zapach Winter, który jest mieszanką pomarańczy, przypraw i delikatności kwiatów. W dodatku to zimowe opakowanie skradło moje serce. Skusiłam się też na zapach Gingham, który jest dość ciekawym połączeniem frezji i klementynek. Niesamowicie wiosenny, lekki, a przy tym słodki i taki mający w sobie dużo energii. Do koszyka wskoczył też krem do rąk w uroczej tubce o słodkim zapachu Vanilla Butter Cream. Faktycznie jest taki kremowo- waniliowy i kosztował 25 zł za 29 ml w cenie regularnej. I nie mogłam wyjść bez żelu antybakteryjnego do rąk. Zdecydowałam się na zapach Fresh Sparkling Snow, który znałam już wcześniej, bo miałam mydełko o tych nutach. Słodki z wyczuwalnym mango. Kosztował 12,99 zł, czyli cena regularna za 29 ml. Zakupy uważam za bardzo udane, a w dodatku trafiła mi się słynna torba wyprzedażowa z kaczuszką.

Zobacz post
1