8 na 8 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Morning Bloom to bogaty krem nawilżający, który rankiem przejmie opiekę nad twoją skórą i wprowadzi ją w dzienny tryb cyklu dobowego. Ekstrakty roślinne obfitujące w witaminę C, naturalny prebiotyk i niezbędne ceramidy staną na straży jej młodości, wzmocnią osłabioną barierę hydrolipidową oraz dodadzą skórze zdrowego blasku. Mieszanka wysokiej jakości olejów: konopnego i z zielonej kawy, dogłębni ...

Morning Bloom to bogaty krem nawilżający, który rankiem przejmie opiekę nad twoją skórą i wprowadzi ją w dzienny tryb cyklu dobowego. Ekstrakty roślinne obfitujące w witaminę C, naturalny prebiotyk i ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 17.12.2021 przez wenkka

SLAAP Home Rituals Krem do Twarzy, Prebiotyczny, Morning Bloom

Krem do twarzy na dzień. Ma w sobie naturalne priobiotyk, ceramidy i olej konopny.
Krem znajduje się w małym szklanym słoiczku o pojemności 50 ml.
Ma bardzo przyjemny zapach i delikatna konsystencje. Przyjemnie nagląca się go na twarz.
Używam go codziennie rano i już zauważyłam, że moja skóra jest nawilżona i bardziej promienna.

Zobacz post

SLAAP Home Rituals Krem do Twarzy, Prebiotyczny, Morning Bloom

Krem Morning Bloom bardzo fajnie sprawdzi się do każdego rodzaju cery, bo faktycznie - dzięki swojej lekkości i delikatnej formule nie obciąża skóry i nie przetłuszcza jej, lecz głęboko ją nawilża i po dłuższym czasie używania, wygładza i wyrównuje koloryt. Ma gęstą konsystencję, która według mnie po rozsmarowaniu nabiera lekko wodnistej warstwy i dzięki niej jest również wydajny. Bardzo szybko wchłania się.

Wprowadzając go do swojej porannej pielęgnacji stwierdziłam, że brakowało mi takiego kremu na dzień, który będzie chronił ją również przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi.

Żółty kolor może stworzyć wątpliwości, czy nie będzie to widoczne na skórze, ale spokojnie - nie jest 💁🏼‍♀️ Krem można używać również jako bazy pod makijaż.

Zapach przywodzi mi na myśl śmietankowy jogurt (zresztą nie tylko mi), ale w połączeniu z kwiatem - jednak nie mam pojęcia jakim 😆 Świetne jest to, że nie tylko pobudza skórę i rozświetla ją, ale również od samego rana dzięki delikatnemu, słodkiemu zapachowi, wprowadza w lepszy nastrój 🌸

Zobacz post

SLAAP Home Rituals Krem do Twarzy, Prebiotyczny, Morning Bloom

SLAAP Home Rituals Morning Bloom, głęboki nawilżający prebiotyczny krem na dzień.
______________________________
Nawet nie wiem jak to się stało, że nie zrobiłam zdjęcia tego kremu i obudziłam się dopiero jak wygrzebywałam resztki. Jakiż to cudowny kosmetyk był! No po prostu obłęd! Każdego ranka aż nie mogłam się doczekać, kiedy nałożę go na twarz. Rewelacyjna jogurtowa lekka konsystencja, piękny zapach i kolor, który nastraja pozytywnie. Skóra po jego nałożeniu staje się aksamitnie miękka, dopieszczona, otulona i po prostu szczęśliwa.
Krem zamknięty jest w szklanym słoiczku o pojemności 50 ml. Jest niesamowicie wydajny i starcza na wiele tygodni. Jego naturalny, a zarazem bogaty skład chroni mikrobiom skóry i mocno ją nawilża. Jest idealny pod makijaż, szybko się wchłania i dobrze dogaduje z podkładem. Nic się po nim nie roluje ani nie waży. Uwielbiam blask, jaki pojawia się po jego nałożeniu, skóra promienieje i wygląda pięknie.
W składzie znajdziemy: witaminę C, ceramidy, olej konopny i z zielonej kawy, olej owsiany, beta glukan, kwas hialuronowy, prebiotyk stanowiący połączenie z inuliny cykorii i agawy, poza tym mamy jeszcze ekstrakt ze śliwki kakadu, wyciąg z dzikiej róży i niacynamid czyli witamina B3. Jak dla mnie cudo i na pewno do niego wrócę.

Zobacz post

SLAAP Home Rituals Krem do Twarzy, Prebiotyczny, Morning Bloom

W końcu mogę opisać swoją opinię na temat tego cudeńka.
Krem do twarzy na dzień z naturalnym prebiotykiem, ceramidami i olejem konopnym od marki Slaap.
Już na pierwszy rzut oka, widać że samo opakowanie jest porządnie wykonane I tego samego oczekuje się od działania produktu.
Uzywany rano pobudza skórę do działania, pięknie ja koi i otula. Dodatkowo skóra nabiera nowego blasku i można śmiało przechodzi do dalszego działania porannego rytuału, ponieważ krem ten wchłania się w bardzo szybkim tempie.
Zauważyłam również jak moja skóra odkąd stosuje ten kr jest bardzo ładnie nawilżona, nie pozostaje ani na chwilę wysuszona, a nieraz juz sie tak zdążyło.
Do plusów dodam tutaj również łatwość nakładania na skórę i rozprowadzenia.
Plusy;
-piekny zapach
-szybkość wchłaniania
- rozświetlenie skory
- najlepsze nawilżenie.

Na prawdę produkt warty bliższemu przyjrzeniu się i wypróbowaniu.

Zobacz post


Denko kwiecień i maj 2022

Denko 4/2022 i 5/2022

Czy jestem dość mocno spóźniona z denkiem? A jakże. Zatem moje zużycie kwietnia i maja przed Wami.

Barwa naturalna, Odżywka jajeczna do włosów. Lubię te pdorukty i to już moje kolejne zużycie.

NaturalMe, olej awokado. Używałam go i do włosów i jako olej do demakijażu. Sprawdził się okej, nie mam żadnych uwag.

/ Olivia Plum, tonik, Dash. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony to nie był zły produkt, ale z drugiej - no bez szału. Nie zauważyłam, żeby zrobił cokolwiek. Zużyłam go po prostu, żeby zużyć, bo szkoda mi było wylać.

/ Ajeden, hydrolat z kakaowca. Chyba nie rozumiem za bardzo hydrolatów, stąd moja średnia opinia. Plus za zapach. To nie jest kosmetyk, bez którego nie umiałabym żyć.

Barwa naturalna, Szampon jajeczny. Ten szampon bardzo lubię, często po niego sięgam.

Garnier, odżywka do wlósów, Papaja. Sięgnęłam po nią, bo nie umiałam znaleźć nic lepszego, ale muszę przyznać, że byłam zadowolona. Całkiem wydajna, nie zrobiła mi na włosach siana.

/ Eveline, olejek do demakijażu. Sama nie wiem, nie był najtańszy, a nie zrobił na mnie wrażenia. Nie domywał u mnie tuszu do rzęs. No taki średniak.

EO Laboratorie, żel do mycia twarzy. Miałam kiedyś piankę i byłam zadowolona, więc kupiłam żel. Żel również sprawdził się bardzo dobrze. Dobrze domywał, nie piekł w oczy. To jednak produkt rosyjski, więc jak na razie nie siegnę po niego ponownie.

La-Le, krem do twarzy peptydy. Udaje mi się całkiem dobrze zużywać kosmetyki z bożonarodzeniowego kalendarza, więc jestem z siebie dumna. Ten krem sprawdził się całkiem dobrze, był wydajny. Twarz była nawilżona.

/ La-Le, Krem do twarzy, różany rozświetlający. Nie przepadam za zapachem róży, więc to na minus. Sam krem bez szału. Rozświetlenia nie zauważyłam.

LaQ, mus do mycia twarzy. Trochę niewygodna forma, jeżeli chodzi o kąpiel pod prysznicem, natomiast sam produkt sprawdził się u mnie bardzo dobrze.

HiSkin, odzywka z CBD. Kupiona na szybko na wyjazd, ale sprawdziła się dobrze. Miała gęstą konsystencję, więc była w miarę wydajna. Włosy po niej wyglądały bardzo dobrze.

/ Fitokosmetik, kem do twarzy, Aqua. Na początku byłam z niego całkiem zadowolona, ale im dalej w las, tym w sumie bez szału. Nie zrobił mi krzywdy, ale też nie zauważyłam jakiegoś specjalnego nawilżenia.

Naturologia, szampon w kostce, Oczyszczający skrzyp. Bardzo fajny i wydajny szampon w kostce. Nie pieni się jakoś specjalnie mocno, ale daje radę. Na plus.

Kanu, szampon w kostce, mango. Mango nie wyczułam, ale sam szampon bardzo fajny. Wydajny, dobrze się pienił.

/ Loreal, BB C'est magic. Krem BB dopasowujący się do koloru twarzy. Krem był biały. Dla mnie był odrobinę za pomarańczowy, ale pomimo początkowej niechęci, sprawdził się całkiem nieźle. Używałam go na co dzień. Trzeba było uważać przy linii włosów, żeby nie zrobić sobie pomarańczowego kuku, ale oprócz tego był całkiem ok.

Bourjois, Healthy Mix. To mój ulubieniec, jeżeli chodzi o podkłady, choć w ostatnim czasie właściwie ich nie używam. Nie roluje się, dobrze wygląda na skórze.

Orphica, Tusz do rzęs, UP. Uwielbiam ten tusz, serio. Same zobaczcie, co robi z rzęsami - https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/tusze-do-rzes/881765-tusz-do-rzes-orphica/?img=1474699.

Alterra, olejek do demakijażu. Kosztował ok. 10 zł, więc naprawdę tanio. Był super! Dpomywał makijaż tak jak chciałam, nie zostawiał tłustej, niemiłej warstwy. Był całkiem wydajny.

Alterra, mydła - granatowe i pomarańczowe. Nadal to moi ulubieńcy.

NatureOn, pasta do zębów, kokosowa. Niezmiennie używam jej od dłuższego czasu. Na plus.

Slaap, krem do twarzy, Morning Bloom. Bardzo fajny krem - lekki, przyjemnie pachnie, nawilża skórę.

/ Wibo, korektor pod oczy. Jest super, ale jest tak niewydajny, że głowa mała. Ledwie wystarcza mi na miesiąc, a serio nie używam go jakoś bardzo dużo...

/Lbad: Nam, korektor. Również bardzo niewydajny, ale sam produkt jest ok.

Yope, mydło w płynie. Mydła Yope bardzo lubię i to również mnie nie rozczarowało.

Zobacz post

Prebiotyczny krem nawilżający na dzień Slaap Home Rituals  Morning Bloom

Nie sądziłam że zamawiając zestaw kosmetyków marki Slaap Home Rituals zapałam taką miłością do kremu do twarzy na dzień Morning Bloom. Zależało mi na wypróbowaniu cudownego serum na noc Moon Drops, o którym będzie w osobnej chmurce natomiast krem także mega pozytywnie mnie zaskoczył. Zacznijmy od tego że kremik znajduje się w szklanym małym słoiczku o pojemności 15 ml. Krem ma takie musztardowe choć może nieco jaśniejsze niż wspomniana musztarda zabarwienie. Jest to krem bardzo treściwy ale całkowicie i błyskawicznie się wchłania za do jeszcze bardziej go kocham.❤️ Jest to krem prebiotyczny który ma nawilżać i wspierać mikrobiom skóry. Dodatkowo producent zapewnia efekt rozświetlenia i wyrównania kolorytu skóry. W moim odczuciu krem pachnie podobnie do jogurtu.😁 Może to takie skojarzenie ze względu na te probiotyki ale do prawdy jest to chyba najtrafniejsze określenie. Można by powiedzieć że krem nie jest niczym specjalnym, że jest to kolejna propozycja nawilżającego produktu do twarzy jednak jest w nim coś wyjątkowego. Bogaty naturalny skład niewątpliwie ma wpływ na takie odczucia. Znajdziemy w nim: witaminę C, ceramidy, olej konopny i z zielonej kawy, olej owsiany, beta glukan, kwas hialuronowy, prebiotyk stanowiący połączenie z inuliny cykorii i agawy. Przyznacie że jest już bogato?😁 A to nie wszystko. Krem obfituje w ekstrakt ze śliwki kakadu oraz wyciąg z dzikiej róży, całość uzupełnia niacynamid czyli witamina B3. Krem nie jest tani ale za luksus jaki daje myśle że można się skusić nawet gdyby miał to być pierwszy i ostatni raz. Ja jednak nie poprzestanę na jednym opakowaniu, a to dlatego że każdego ranka krem daje mojej skórze dużego kopa, poważnie czuje że moja twarz jest dobrze zaopiekowana. Poza boskim uczuciem dogłębnego nawilżenia widzę że cera promienieje, w dodatku twarz staje się miękka i delikatna w dotyku, nie czuć żadnego nieprzyjemnego uczucia czy lepkości czy nie do końca wchłoniętego produktu, jest tak jak powinno być. Krem jest wydajny w związku z czym starcza na długo. Przeanalizujcie skład, zdziwicie się jak bardzo jest naturalny, nie ma w nim nic co mogłoby brzmieć podejrzanie. Krem ten trafia do grona moich ulubieńców. Jest fantastyczny.❤️❤️❤️

Zobacz post

SLAAP Home Rituals Krem do Twarzy, Prebiotyczny, Morning Bloom

SLAAP Home Rituals
Krem do Twarzy, Prebiotyczny, Morning Bloom

Markę SLAAP już znam i ich wielofunkcyjny olejek uwielbiam. Dzięki świątecznemu boxowi z krem de la krem mam okazję przetestować także krem do twarzy Morning Bloom.

Krem ma fajną, lekką formułę. Bardzo szybko się wchłania i dobrze nawilża. Zapach jest delikatny i przyjemny. Dobrze sprawdza się też pod makijaż, a podkład się nie roluje. Jestem z niego bardzo zadowolona. Krem, pomimo tego, że opakowanie nie jest zbyt duże, jest wydajny, bo wystarczy odrobina, żeby go zaaplikować w wystarczający sposób.

Zobacz post

Świąteczny box

ŚWIĄTECZNY BOX KREM DE LA KREM - ZAWARTOŚĆ

__________________________________________________________


Przyszedł do mnie świąteczny box z krem de la krem! Cena w tym roku to 129 zł i była stosunkowo niska, co dość mocno mnie zdziwiło. Rok temu box kosztował ok. 270 zł.

Oczywiście był cudownie zapakowany, jak to kremowe paczki. W paczce była też kremowa, świąteczna karteczka oraz krówka. A przechodząc do meritum, to w środku znalazłam:

LaQ, odprężający mus do twarzy. Pachnie super, wygląda trochę jak beza. Miałam już z tej marki mus do twarzy i byłam z niego zadowolona.

SLAAP, morning bloom, krem do twarzy. To prawdziwa perełka. Ze Slaap miałam serum na noc do twarzy i było cudowne, bardzo go polubiłam. Myślę, że ten krem też się u mnie sprawdzi.

O! figa. Śliwkolada, masełko do ust. Coś idealnego na zimę, gdy nasze usta przeżywają katusze. Fajnie się mieni w opakowaniu. Ma dość zbitą konsystencję, zobaczymy, jak z działaniem.

Sisi & Me, świeca sojowa, merry cranberry. Pachnie cudownie! Naprawdę świąteczny zapach. Niedługo ją odpalę.

Yogi Tea, Christmas Tea. Widziałam te herbaty w krem de la krem, ale nigdy nie kupiłam. Zastanawiałam sie nad kalendarzem z nimi, więc fajnie, że najpierw mogę poznać markę. Patrząc na opis, powinna mi posmakować.

Konjac, mini gąbka do twarzy, piernik. Wygląda uroczo, przyznajcie.

Zobacz post
1