La le

2/2022
3/2022

Denko luty i marzec 2022. Dobry mam czas, nie? Zaraz koniec kwietnia.

Oto, co zużyłam w lutym i w marcu tego roku i jak się u mnie sprawdziło:

Alterra, mydła w kostce, granat i pomarańcza. To już standardowe produkty w mojej łazience. Bardzo lubię te mydła i żuzywam je regularnie.

Biolove, Olejek do demakijażu, Cera sucha. Bardzo fajnie się u mnie sprawdził, dobrze domywał makijaż.

Nature On, pasta do zębów, kokosowa. Często po nią sięgam. Jest łatwo dostępna, daje uczucie świeżości po umyciu zębów. Nie zauważyłam jakiegoś super efektu wybielenia, ale nie tego od niej oczekiwałam.

/ La Le, krem do twarzy, stoechiol 1%. Nie jest to jakiś rewelacyjny produkt, ale nie zrobił mi też żadnej krzywdy. Czy sięgnęłabym po niego ponownie? Raczej nie.

Nivea Fresh Blends, Żel pod prysznic, Arbuz, Mięta, Mleko kokosowe. Całkiem przyjemnie pachniał, ale zapach nie utrzymywał się na skórze. Nie wysuszał i nie podrażniał. Taki o, zwykły żel pod prysznic.

La Le, serum booster z bakuchiolem 1%. Co za zapach! Intensywny, słodki, ale bardzo przyjemny. Jeżeli chodzi o działanie to na plus - twarz była nawilżona i rozświetlona.

La Le, Serum dwufazowe, peptydy. Skóra faktycznie była nawilżona i lekko naciągnięta. Zapach bardzo delikatny, w sumie przyjemny.

Faceboom, Pianka do twarzy. Ogólnie rzecz biorąc sama pianka na plus. Trochę gorzej jednak z opakowaniem. Pompka w pewnym momencie przestała działać i nie byłam w stanie wykorzystać produktu do samego końca. Pod tym względem jednak trochę na minus.

Receptury Babci Agafii, Maska do włosów, jajeczna. Naprawdę ją polubiłam! Włosy były bardzo miłe w dotyku. Nie miałam problemu z ich rozczesywaniem. Maska była też bardzo wydajna.

Zobacz post

Jestem zakochana w serum z bakiuchiolem od La-Le i już czekam na zużycie wszystkich zapasów, by móc zaopatrzyć się w pełnowymiarowy produkt.
Zauważyłam, że La-Le nie lubi się certolić - jak coś ma pachnieć, to na maksa. tak samo jest z tym serum, które naładowane jest zapachem owoców, cukierków i innych różnych słodkości. Dla mnie to absolutnie zapach tutti-frutti, wiecie o co mi chodzi?
Nigdy w życiu bym nie powiedziała, że moja buzia polubi w pielęgnacji olejek - a ten produkt to głównie sam olejek, zaczynając od konsystencji, poprzez nakładanie i wchłanianie. Wydaje mi się, że i tak więcej produktu wcieram w poszewkę poduszki niż się wchłania, ale efekt rano był zawsze kolosalny. Raz tylko nałożyłam go za dużo i ze względu na pomarańczowy kolor najpierw zabarwił mi lekko skórę, a potem poszewkę.
Serum jest silnie nawilżające i odżywiające. Ma działanie intensywnie napinające i przeciwzmarszkowe. Te napinanie i odżywienie widać od razu na drugi dzień - naprawdę nigdy nie spotkałam się wcześniej z kosmetykiem, który daje taki efekt. Moja buzia jest napięta, cudownie nawilżona i mięciutka. Jakbym wróciła z tygodniowego urlopu, gdzie niczym się nie martwiłam.
Serum to tak naprawdę mieszanka olejku macadamia, olejku z marchwii, olejek z baobabu, olejek z rokitnika. Sam bakuchiol odpowiada za działanie przeciwzmarszczkowe.
Jestem zakochana na tyle w tym produkcie, że połowę zaniosłam do testów mojej mamie - mocno wierzę, że chociaż w części sprosta jej oczekiwaniom, ponieważ moje serce skradł całkowicie.

Zobacz post

Kalendarz La Le, dzień 11 - serum booster z bakuchiolem 1%.

Serum jest o pojemności 10 ml, jest to próbka. Produkt jest w standardowej ofercie marki.

Zapach jest obłędny! Jest bardzo słodki i owocowy. To chyba jakaś brzoskwinia i mango. Kolor jest mocno pomarańczowy.

Serum ma w składzie oleje, ale nie jest ciężkie. Dobrze się go aplikuje, a na skórze nie zostaje tłusta, nieprzyjemna warstwa. Zapach utrzymuje się również na twarzy. Skóra jest lekko rozświetlona.

Zobacz post