2 na 2 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Błyskawicznie nawilżające masełko do ust o pięknym zapachu różowego grejpfruta. Sprawi, że Twoje usta będą wygładzone i pokryte naturalnym połyskiem.
Odżywcze masełko do ust.
Intensywne nawilżenie.
Pozostawia subtelny połysk bez koloru.
Świeży, owocowy zapach.
Zawiera olej z grejfruta.

Produkt dodany w dniu 19.07.2018 przez ksanaru

denko

Kwietniowe denko nadchodzi. W tym miesiącu nie poszalałam, ale mimo wszystko i tak wyszłam na plus ( więcej rzeczy w denku niż nowości! ). Trafiłam na największego bubla tego roku, ale zalazł się też jakiś hit.
włosy:
Aussie miracle moist, szampon, który wyrządził mojej skórze głowy ogromną krzywdę - okropny łupież i stany zapalne, więcej pisałam w (https://dresscloud.pl/cloud/kosmetyki/szampony/683244-aussie-miracle-moist-szampon-do-wlosow-suchych-i-zniszczonych/). Nie kupię ponownie i nie polecam.
Nizoral, szampon, który uratował mnie po poprzedniku. Dawno nie miałam z nim styczności, ale upewniłam się że jednak się przydaje i sprawdza się super, więc teraz zawsze będę mieć jakąś buteleczkę w zanadrzu na tego typu akcje, mam nadzieję, ze nie będę zmuszona wracać do niego często.
L'oreal, farba do włosów w kolorze P78 Pure paprica, mój totalny ulubieniec jeśli chodzi o kolor. Niesamowicie wydajna, niesamowicie efektowna i niesamowicie.. śmierdząca. Ale i tak będę do niej wracać, bo piękniejszego odcienia rudości nie znalazłam w żadnej innej farbie.

Ciało:
Balea, balsam do ciała o zapachu róży, inne warianty sprawdziły mi się lepiej. Nie był zły, ale nie wróciłabym do niego, zapach nie przypadł mi do gustu.
Cien, krem do rąk z zieloną herbatą. Bardzo go polubiłam i szkoda, ze tak szybko się skończył. W zanadrzu mam jeszcze jeden wariant zapachowy i już czeka w kolejce. Fajnie nawilżał, fajnie pachniał, opakowanie jak dla mnie bardzo wygodne.
Oriflame, kolejny kremik do rak. Ten podobał mi się mniej niż pozycja wyżej, ale nadal był spoko. Dosyć rzadki, łatwo się wchłaniał, dawał radę z nawilżaniem. Zapach nie do końca mój, wolę świeże i owocowe.
Isana, mango exotic - jest to mój must have od jakiegoś czasu jeśli chodzi o zapachy w łazience. Tym razem nie kupiłam kolejnego mydła, a staram się kupować jedynie zapasy wychodzi taniej i jest z tego mniej śmieci, polecam.

Twarz i usta:
The body shop, grejpfrutowe masełko do ust. Było całkiem fajne, ale szybko zaczęło mnie męczyć. Nie lubię tej pory rzeczy do ust, nawet obcięcie paznokci nie ułatwiło mi korzystania z tych mikro pojemniczków. Plus za super zapach.

Trochę gorzej poszło mi z saszetkami w tym miesiącu, bo są tu tylko 3 sztuki. Ale znalazłam wśród nich swój hit - maseczka hydrożelowa z bath&body works. Wygrałam ją w swopie, na początku traktowałam jako dodatek, a po przetestowaniu zmieniłam mocno zdanie, jest cudowna.
Jeśli chodzi o pozostałe 2 maseczki to były takie sobie, szczególnie maseczka z Balea, strasznie śmierdziała alkoholem.

Zobacz post

the body shop

Masło do ust Pink Grapefruit z The Body Shop nie specjalnie mnie zachwyciło. Ma bardzo twardą konsystencję, ciężko je wydobyć z opakowania. Jest dosyć tłuste, w tym samym czasie wydaje się jakby suche. Mam wrażenie, że osiada na powierzchni ust, i nic poza tym, że ładnie pachnie, nie robi. Efekt nawilżenia naprawdę znikomy.

Zobacz post

-

The Body Shop Pink grapefruit, masełko do ust. Ostatnio skończyłam swojego carmexa, więc @pannaem trafiła idealnie. Masełko zachwyciło mnie swoim zapachem, nie jest chemiczny, pachnie bardzo naturalnie. Smak tez ma w porządku, nie jest sztuczny, wazelinowaty. Świetnie zmiękcza usta, nabłyszcza i całkiem dobrze radzi sobie z nawilżaniem. Masełko jest mięciutki, łatwo się rozprowadza na ustach. Jedynym minusem jest opakowanie - dosyć małe i głębokie, przez co nie wygodnie się je nabiera, ale jest dobrym produktem, wiec poświecę swoje paznokcie dla niego.

Zobacz post
1