3 na 3 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 15.07.2018 przez anja1207

krem samoopalający Kolastyna

Nie sądziłam, że polubię się z samoopalaczem w jakiejś innej formie niż pianka, a jednak! Skusiłam się na te kremy, bo sporo osób zachwalało ich zapach. Wiadomo, że samoopalacze śmierdzą, więc jeżeli coś ma chociaż odrobinę mniej drażniący zapach, chcę to przetestować . Za jeden krem zapłaciłam 10 zł, więc naprawdę niewiele. Kosmetyk jest w tubce, przez co wyjmowanie odpowiedniej ilości z opakowania nie należy do najłatwiejszych, ale można na to przymknąć oko. Do aplikacji używam rękawicy, która ogranicza powstawanie smug. Kremy są dość rzadkie, bez problemu można je rozsmarować na skórze, ale po jednej warstwie efekt jest ledwo zauważalny, dlatego stosuję 2, a nawet 3 warstwy, przez co kosmetyk automatycznie traci na wydajności. Plus za to, że rzeczywiście nie pozostawia smug, ale raczej nazwałabym go balsamem brązującym niż samoopalaczem, bo daje dość delikatny efekt.
Zapach rzeczywiście nie jest drażniący, w ogóle nie przypomina tego, który znam z samoopalaczy. Pachnie jak takie ciepłe, pyszne kakao .
Efekt na skórze utrzymuje się dość długo i schodzi równomiernie. Przy odpowiedniej pielęgnacji i nawilżaniu, opalenizna trzyma się bez zarzutu calutki tydzień .
Na zdjęciu widzicie nogi po trzykrotnej aplikacji .

Zobacz post

zestaw kosmetyków kolastyna

Dzisiaj rano odebrałam z paczkomatu taki zestaw kosmetyków .
Są tutaj same samoopalacze i kosmetyki brązujące, bo właśnie tego mi zaczęło brakować. Wszystkie opakowania są dla mnie nowościami, nigdy nie miałam nic z Kolastyny. Skusiłam się na nie głównie za sprawą ceny, która w przypadku pianki była o połowę niższa od pianki Dax, której normalnie używam. Czytałam dobre opinie, więc mam nadzieję, że wszystko się u mnie sprawdzi super .
Dzisiaj przygotowuje ciało i jutro planuję wielkie testy, ale już teraz mogę powiedzieć, że kosmetyki wyglądają obiecująco. Zwłaszcza balsamy, które ślicznie pachną... kakao . Oby na skórze nie wybrzmiewał okropny zapach samoopalacza .

Edit: kosmetyki są super!!! Na zdjęciu widzicie bardzo delikatną opaleniznę, którą uzyskałam używając TYLKO cieniutkiej warstwy kremu wieczorem i kilku chmurek mgiełki rano - skóra nie wygląda na sztucznie opaloną, a ma piękny, zdrowy odcień - dla mnie bomba .

Zobacz post

-

Mega samoopalacz jaki niedawno odkryłam. Daje efekt naturalnej opalenizny juz po pierwszym użyciu. Nie jest to pomarańczowy odcień, a złoto-brązowy, naprawę piękny. samoopalacz wchlania się w skórę tuż po jego nałożeniu, nie zostawiając lepkiej ani tłustej warstwy, pod tym względem jest fantastyczny, ciało jest nawilzone jakby zostało posmarowane balsamem. pachnie lekko czekoladowo, po kilku godzinach jest bardziej wyczuwalny, jednak nie jest to zapach tak uciążliwy jak w przypadku większości innych samoopalaczy - tutaj także duży plus. Jedyny minus jaki wydaje mi się że będzie jest taki, ze kosmetyk będzie mało wydajny - dla przykładu na jedna noge potrzeba około 10 pompek produktu, aby móc równomiernie go rozprowadzic.

Zobacz post

-

Kolastyna, Luxury Bronze, samoopalacz w kremie, ciemna karnacja, 75 ml. Produkt przedziwny, specjalnie wzięłam dla ciemnej karnacji, żeby efekt był bardziej intensywny. Jakie było moje zdziwienie kiedy nie było żadnego efektu na skórze, lekki efekt pojawia się po kilku zastosowaniach, np. kilka dni z rzędu rano i wieczorem. Skład pozostawia wiele do życzenia ponieważ na drugim miejscu w składzie jest parafina, produkt jest bardzo gęsty i tłusty. Nie śmierdzi się kurczakiem, przy nakładaniu czuć zapach czekolady i to chyba jego jedyny plus. Kupiłam go żeby używać nie tylko na twarz, ale i ramiona. Z racji "przepięknej" jesieni tego lata i opaleniu rękawków na "Grażynkę", kiedy raz, jakieś dwa miesiące temu pojawiło się słońce... postanowiłam wyrównać je samoopalaczem. Nałożyłam go nierówno, ponieważ część samoopalacza zjechała mi na opaloną skórę, moje zdziwienie sięgnęło zenitu, ponieważ samoopalacz w ogóle nie chwycił nieopalonej skóry, za to pogłębił opaleniznę w miejscu, w którym już była, z plamą na ramieniu i nieopalonymi rękawkami wyglądałam jeszcze lepiej... Mój odcień skóry jest typowo ciepły z szarymi, oliwkowymi tonami.

Zobacz post
1