Ziaja

Ziaja d-penthanol 10% kupiłam przed wakacjami, żeby używać, jeżeli za bardzo przypiekę się na słońcu.
Kilka razy się przydał w takiej sytuacji, smarowałam nim ciało, po ekspozycji na słońce. Delikatnie łagodzi i dobrze nawilża. Pozostawia delikatnie tłustą warstwę na skórze. Jednak najchętniej używałam go do rąk, jakoś tak chętnie zabierałam go na siłownię i używałam po treningu.

Zobacz post

Jak dla mnie to nieodłączny element wakacji. Moja skóra jest blada i wrażliwa na działanie słońca i często mimo wysokich filtrów zdarzają mi się poparzenia słoneczne. W tym roku od razu na wyjazd wzięłam balsam łagodzący. Zależało mi na produkcie z b-pantenolem, który łagodzi podrażniania. Niestety już na wakacjach z niego korzystałam, ponieważ mój dekolt praktycznie się usmażył . Produkt pomaga uporać się z pieczeniem i bólem, więc działa, a o to mi chodziło przy zakupie tego balsamu.

Zobacz post

Po moim ostatnim wyjściu na słońce próbowałam ratować poparzoną skórę żelem aloesowym.
Średnio mi pomagał, nawet z olejkiem, więc stwierdziłam że czas znaleźć na szybko jakiś krem.
Padło na łagodzący krem Ziaja, bo zbyt dużego wyboru akurat nie było, ma on dosyć małą pojemność ale na przetestowanie jest akurat.
Jest w porządku, na zaczerwienioną, pieczącą skórę daje jakąś ulgę, łagodzi skórę, chociaż chwilowo, szału nie ma.

Zobacz post

Krem łagodzący z Ziaji z wysoką zawartością D-panthenolu. Doskonale radzi sobie z oparzeniami słonecznymi. Wakacje w tamtym roku były bardzo upalne, przez co słonko dość mnie sparzyło. Moją skórę uratował ten właśnie krem. Jest biały i ma niezbyt gęstą konsystencję. Szybko się wchłania i nadaje uczucie natychmiastowego ochłodzenia. Dodatkowo nadaje się zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Zdecydowany must have na upalne, letnie wakacje.

Zobacz post