Hagi Cosmetics

Uwielbiam kąpielowe umilacze, niezależnie od ich formy. Sprawiają że kąpiel po długim ciężkim dniu staje się jeszcze przyjemniejsza.
Ostatnio miałam przyjemność testować puder do kąpieli z kozim mlekiem od hagi.
Opakowanie to plastikowy słoiczek z wygodną nakrętką, dzięki czemu łatwo wydobyć zawartości. Puder jest drobno zmielony , ma kremową barwę, a po rozpuszczeniu w wodzie delikatnie ją barwi ( wygląda to jak kąpiel z dodatkiem mleka). Zapach jest bardzo delikatny i przyjemny. Po kąpieli skóra była gładka i miękka w dotyku.

Zobacz post

🥛Hagi. Puder do kąpieli, z kozim mlekiem.

Lubię długie kąpiele w wannie i lubię gdy jakiś produkt wtedy mi towarzyszy. Jestem miłośniczką umilaczy do kąpieli i nie mogłam koło tego produktu przejść obojętnie. Puder, bo o nim tu mowa zamknięty jest w plastikowym opakowaniu z nakrętką o pojemności 400 g. Pojemność nie jest tutaj przypadkowa, ponieważ na jedną kąpiel przypada 100g produktu. Na słoiczku znajduje się miarka, która pozwala dozować odpowiednią ilość pudru. Zapach pudru jest słodki, przyjemny i dobrze wyczuwalny. Woń wypełnia całą łazienkę i ani na chwilę nie słabnie. Mimo swojej intensywności, zapach pozostaje stonowany i dzięki temu nie drażni podczas dłuższej kąpieli i długo utrzymuje się na skórze.

Kiedy wrzucimy puder do wody on się natychmiast się rozpuszcza, tworzy na powierzchni wody oleistą taflę i przepięknie pachnie. Kiedy już się w niego zanurzymy cudownie otula nasze ciała (i zmysły), a stopień w jakim nawilża skórę jest tak duży, że nie muszę już używać balsamu po kąpieli. W składzie produktu oprócz koziego mleka, znajdziemy również masło shea oraz olej ze słodkich migdałów. Produkt ma super skład i warto się na niego skusić.

Zobacz post

denko WRZESIEŃ 2020.
tak, dopiero teraz: wierzcie mi, dwa kierunki studiów i praca potrafią wykończyć. ale denko to denko. być musi.
w tym miesiącu z bólem rozstałam się z:
Hagi puder do kąpieli - eh, drogi jak nie wiem, na cztery razy pięć dych. ale to totalnie moje odkrycie roku. kocham, kocham, kocham!
szampon Kertyol Ducray P.S.O - kolejna buteleczka. wycofali ze sprzedaży... dla mnie to totalny dramat.
bardzo zadowolona byłam z;
soli do kąpieli od BeBeauty wygładzającej moc kwiatów.
soli do kąpieli od Bingospa - wersja z lotosem to moja ulubiona!
maseczki z kawą i żeń szeniem. na pewno kupię znow!
olejku do kapieli Kneipp - tu też do niej wrócę. zawsze z resztą wracam.
maseczka Isana Hydro Booster - ratowała mnie po ciężkich nocach. czasem zostawiałam ją zamiast kremu, chociaż się to nie sprawdza, bo nadmiar potem się roluje. polecam skórom suchym. mam jej zapas w lodówce, ale kupie znowu.
maseczka CDB Cannabidol - to już gwiazda o której wiemy wszystkie. jest bardziej odżywcza niż nawilżająca. będę wracać z przyjemnością.

rzeczy do których nie wrócę:
płyn do higieny intymnej od AA - wersja emulsji nie jest dla mnie. dodatkowo składem zupełnie mi nie odpowiada.
maseczka od BeBeauty - ogórek z herbatą matcha. ah, dramat. skóra zaczęła mnie piec, miałam podrażnienia pod oczyma..
Soraya - balsam 50+ ujędrnienie. chociaż doceniam działanie "od razu" jest to sztuczna okluzja - w następnym miesiącu stawiam na dłuższe działanie, chociażbym miała na nie dłużej poczekać.
hydrain3 - reperujący krem na noc. szczerze? po prostu nawilżenie, nic więcej. dodatkowo miałam wrażenie, że po umyciu buzi skóra wcześniej wcale nie miała nałożonego kremu.

rzeczy o których nie mam zdania:
mydło Luksja Creamy z witaminą B5 - mydło jak mydło, nie wiem nad czym się tu bardziej rozwodzić. ;d cena niska, ładny zapach, długo się je zużywa, jest oki.
płatki pod oczy Efektima. eh, oczekiwałam więcej. ale też nie zrobiły mi nic złego. ot, nawilżenie.
tusz do rzęs Eveline Cosmetics - chyba za długo tych tuszy juz uzywam i za bardzo się przyzwyczaiłam. czas na zmianę.

Zobacz post

w końcu, wróciwszy do swojego mieszkania mogłam przetestować puder od hagi. do pełnej wanny wody producent twierdzi, że trzeba wsypać 100g produktu (całe opakowanie ma 400, więc mamy na 4 kąpiele?) ale nie mam wagi w oczach i dałam tak, żeby mieć jakąś radochę. na pewno nie było to 100g, bo 1/4 mi nie ubyła. woda, po wymieszaniu przybrała mydlany kolor a w powietrzu unosił się gęsty, choć nie przesadnie intensywny, przyjemny zapach. spędziłam w wodzie na pewno więcej niż pół godziny.

jakie wrażenia w czasie kąpieli? czułam się, jakby ktoś mnie otulił pierzynką, albo kocykiem niezwykle przyjemne, czułam jak skóra się z tego cieszy.
po wyjściu z wanny uczucie otulenia wciąż mi towarzyszyło, ale powoli znikało i zauważyłam naprawdę mocne nawilżenie skóry. wydaje mi się, że kosmetyk robi dobrą robotę!

na pewno cena, jaką sugeruje producent jest wysoka jak na produkt deklarowany do 4 użyć, bo wynosi 49,99. jednak dawno nie miałam uczucia takiego dopieszczenia ciała i trwałego nawilżenia.

Zobacz post