Opis produktu

Peeling do ust z olejem truskawkowym stworzony został na bazie specjalnie wyselekcjonowanych olei i cukru. Polecany do szorstkiej, spierzchniętej, przesuszonej skóry. Pielęgnuje delikatną skórę ust i ich koloryt, otulając je przyjemnym aromatem oleju z pestek truskawek. Dzięki zastosowaniu peelingu, skóra ust będzie idealnie przygotowana do kolejnych zabiegów pielęgnacyjnych oraz nałożenia kosmety ...

Peeling do ust z olejem truskawkowym stworzony został na bazie specjalnie wyselekcjonowanych olei i cukru. Polecany do szorstkiej, spierzchniętej, przesuszonej skóry. Pielęgnuje delikatną skórę ust i ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 06.03.2020 przez Torii

moja domowa pielegnacja zaczynamy wyzwanie

Kolejny dzień własnego domowego mini SPA. Muszę przyznać, że po takim w miarę regularnym i całościowym rozpieszczaniu swojego ciała naprawdę widzę efekty! Moje nogi są zdecydowanie gładsze niż były, tak samo ręce, twarz i przede wszystkim stopy, które zawsze były moim największym problemem a także kompleksem. Dziś po raz kolejny urządziłam sobie pielęgnacyjny dzień i wygrzebałam tyle kosmetyków, ile tylko byłam w stanie użyć na jeden raz!

Cała pielęgnację zaczęłam od włosów. Po ich umyciu użyłam produktów, które już ostatnio gościły w moim "włosingu" - odżywka w sprayu Gliss Kur Total Repair oraz jedwab Marion. Z racji tego, że jedwab właśnie mi się skończył i wycisnęłam go ostatnią pompkę (o tak, w końcu go zdenkowałam! ), to zdecydowałam się sięgnąć po serum-odżywkę od Schwarzkopf z serii OSIS+, którą dostałam od siostry. Kosmetyk ma dosyć lejącą postać, a więc łatwo go rozprowadzić na włosach. Po tych wszystkich odżywkach moje włosy są bardzo pachnące i lekko wygładzone. Końcówki wyglądają już nieco lepiej aczkolwiek wiem, że żeby doprowadzić je do jakiegoś porządnego stanu to muszę jeszcze długo je pielęgnować.

Po włosach przeszłam do twarzy i tutaj zaczęłam od ust. Ponownie użyłam cukrowego peelingu do ust z olejem truskawkowym Your Natural Side, ale z racji tego, że dosyć niedawno peelingowałam usta, to tym razem zdecydowałam się na nieco delikatniejszy zabieg. Olejkowi, który został na moich ustach pozwoliłam wchłonąć, więc usta są teraz gładkie i miękkie.
Następnie użyłam maseczki. Ostatnio używam samych masek w płachcie, więc tym razem postanowiłam użyć jakiejś maseczki w kremie. W swoich zapasach znalazłam oczyszczającą maskę węglową Carbo Detox marki Bielenda, którą dostałam od @Dell w paczce urodzinowej - wstyd się przyznać, ale to był prezent na zeszłoroczne urodziny. Niestety miałam tak duże zapasy maseczkowe i przez kilka ostatnich miesięcy mega rzadko sięgałam po maseczki, więc dopiero teraz przyszedł na nią czas. Muszę powiedzieć, że już na dzień dobry zaskoczyła mnie ta maseczka swoim niezwykle apetycznym zapachem! Czułam tam świeżą i soczystą limonkę, a może to było jabłko? Ciężko mi stwierdzić ale zdecydowanie był to zapach jakiegoś zielonego i naprawdę pysznego owocu! Maseczkę mega wygodnie się rozprowadzało na twarzy, a już po 15 min moja twarz była rozjaśniona i mega wygładzona! Już w trakcie zmywania maski zauważyłam, że moja skóra nieco odżyła i jest w wyraźnie lepszym stanie! Dlatego żałuję, że dopiero teraz zdecydowałam się na wypróbowanie tej maseczki!

Kolejnym krokiem w mojej pielęgnacji twarzy był odżywczy krem Himalaya Herbals, który mam chyba z jakiegoś kosmetycznego boxa. Ten produkt też długo u mnie przeleżał i mało brakowało, a by się przeterminował! Na szczęście wygrzebałam go ze swoich zapasów już jakiś czas temu i aktualnie właśnie go denkuję. Do tego kremu mam mieszane uczucia. Z jednej strony naprawdę bardzo go lubię za uczucie odświeżenia, za porządne odżywienie i za przepiękny zapach, z drugiej strony jest w tym kremie coś, co mnie drażni, ale sama nawet nie wiem co to jest... Mimo wszystko używam tego kremu z chęcią.

Na koniec zostawiłam pielęgnację ciała. Krem do rąk i krem do stóp pojawiały się już wcześniej w moim pielęgnacyjnym wyzwaniu więc nie będę ich opisywać. Skupię się za to na pielęgnacji nóg - tym razem zamiast zwykłego balsamu do ciała postawiłam na słynny olejek Huile Prodigieuse od Nuxe. Bardzo lubię ten olejek, bo nie tłuści i szybciutko się wchłania, a przy tym solidnie odżywia skórę. No i zapach - delikatny, kobiecy, bardzo ładny.

Tak wyglądała moja pielęgnacja dzisiejszego dnia! Postanowiłam robić sobie co jakiś czas takie całościowe domowe SPA bo zauważyłam, że kosmetyków tylko mi przybywa i przybywa, a ja oprócz takich podstawowych produktów do higieny jak np żele czy szampony, to stosunkowo rzadko używam innych kosmetyków. Zwykle jest to jakiś jeden kosmetyk w ciągu dnia - np jednego dnia rano nakremuję twarz, albo innego dnia wieczorem skupię się na stopach. Zazwyczaj jestem zbyt zmęczona żeby poświęcić sobie te kilka chwil w ciągu dnia na pielęgnację swojego ciała. Często też po prostu o tym zapominam i przeżyję cały dzień a następnie idę spać nawet nie myśląc o tym, że mogłabym sobie zrobić maseczkę. Lub co gorsza - czasami jest też tak, że jestem zbyt leniwa i chcę po prostu siedzieć przed Netflixem nie robiąc nic... Dlatego zdecydowałam się wziąć się w garść i z mocną motywacją staram się robić sobie taką całościową pielęgnację co kilka dni.

I w tym miejscu dziewczyny, kieruję apel do was! Dokładną treść wrzuciłam do tej Chmurki jako zdjęcie, gdyż ograniczył mnie limit znaków, dlatego teraz odsyłam was do zapoznania się z moim wyzwaniem.
Do wyzwania nominuję: @dastiina @smerfetka3 @Kurczaczek80 @icecold @Dell
Dziewczyny - pokażcie swoje małe domowe SPA i zaproście inne Clouders do zabawy!

Zobacz post

domowe spa kosmetykami od clouders

Wczoraj zrobiłam sobie kolejny dzień domowego SPA! Tym razem postanowiłam, że wszystkie kosmetyki, których użyję, będą kosmetykami z urodzinowych paczek. Dlatego z każdej paczuszki, którą do tej pory dostałam, wybrałam jeden produkt, którego użyłam do mojej pielęgnacji.

Na pierwszy ogień poszedł enzymatyczny peeling Selfie Project z papają i kwasem migdałowym, który dostałam od @hangled Peeling ten fajniutko wygładził moją buzię i w widoczny sposób poprawił jej stan. Muszę zaznaczyć, że peeling ten trzymałam na buzi dwa razy dłużej niż powinnam, bo przez zajętą łazienkę nie mogłam go zmyć, ale na szczęście nie zrobił mi nic złego i nie podrażnił twarzy.

Kolejny produkt, po który sięgnęłam, to peeling do ust z olejem truskawkowym marki Your Natural Side. To cudeńko przywędrowało do mnie od @dastiina Na początku miałam w planach zostawić go w swoich zapasach, bo mam już otwarte kilka produktów do ust, ale ostatecznie nie mogłam się oprzeć i musiałam go przetestować! Jest to peeling cukrowy, który dobrze wygładza usta. Wystarczy dosłownie odrobina produktu i kilka drobinek peelingujących, żeby dokładnie wygładzić usta i skórę wokół. Po peelingu na ustach zostaje olejek, który ma nawilżać usta - ja akurat dosyć szybko starłam ten olejek, bo akurat jadłam obiad.

Później wzięłam się za stopy. Jako że baaaardzo dawno nie robiłam sobie kąpieli stóp, to postanowiłam w tym celu wykorzystać sól do kąpieli Alterra, którą mam od @monpij12 Sól przepięknie pachniała kakao i kokosem! Po tej kąpieli skóra moich stóp była niesamowicie zmiękczona i apetycznie pachniała!

Następnym krokiem była odżywczo-regenerująca maska do stóp marki Jadwiga od @KosmeSylki Wmasowałam ją w stopy i zostawiłam na 15 min. Moje stopy były troszkę bardziej odżywione, aczkolwiek myślę, że główną robotę wykonała tutaj kąpiel stóp, więc ciężko mi wydać jakąś konkretną opinię o tym produkcie. ;/ Na pewno będę miała jeszcze wiele okazji do przetestowania tego produktu.

Wieczorne oglądanie YouTube'a umiliłam sobie miodową maseczką Avon, którą podarowała mi @Myszowata Jak zwykle maskę trzymałam aż do całkowitego wchłonięcia się całego serum. Po użyciu jej moja buzia fajnie odżyła - była nawilżona i rozświetlona. Nawet mój chłopak stwierdził, że wyglądam jakoś lepiej po tej maseczce.

Przed snem nakremowałam nogi balsamem Venus - to cudeńko mam od @Dell Balsam ten nie tylko ładnie wygląda, ale też przepięknie pachnie. Jest to balsam z masłem mango i masłem shea, więc jak to masełka - trochę długo się wchłaniał. Nie przeszkadzało mi to jednak jakoś specjalnie, bo kremowałam nogi na noc. Balsam dał dobre efekty - nawilżył, odżywił i pięknie napachnił skórę.

Ostatni produkt, to krem-żel do rąk z paczuszki od @clarkyss Tego kosmetyku używałam wczoraj kilkukrotnie, bo przez cały dzień co jakiś czas po niego sięgałam. Śmiało mogę polecić ten produkt, bo fajnie nawilża dłonie i szybciutko się wchłania. No i pozostawia na nich odświeżający, lekko ziołowy zapach.

To był już AŻ trzeci raz, kiedy to zmotywowałam się do zafundowania sobie kompleksowej pielęgnacji. Jeśli nie robicie sobie takiego domowego SPA to jak najbardziej polecam!

Zobacz post

paczuszka urodzinowa od dastiina

#7

Ta paczucha przywędrowała do mnie od cudownej @dastiina Justyna jak zawsze wiedziała co mi się spodoba i idealnie trafiła z każdą rzeczą!

Złoty cień do powiek Miyo - tego typu kolorów często używam w swoich codziennych makijażach, więc z pewnością zrobię z niego użytek.
Maseczka z peelingiem Vegan Muesli od Bielendy - nie spotkałam się jeszcze z tą nowością, więc bardzo się cieszę na testy! Uwielbiam peelingi, więc tym bardziej chętnie wykorzystam tą maseczkę!
Nawilżający peeling do ciała Coconut Oil od Bielendy - kolejna nowość. Tym razem peeling w wersji kokosowej! Nie mogę się doczekać testów!
Wygładzający peeling do rąk Marion - tego produktu także nie miałam okazji wcześniej używać. Akurat nie miałam już w zapasach żadnego peelingu do rąk, więc ten spadł mi z nieba. W dodatku ma przesłodkie opakowanie!
Chusteczki micelarne do demakijażu od Joko - chętnie używam tego typu chusteczek do twarzy. Wprawdzie ostatnio się mniej maluję, ale na pewno chusteczki się u mnie nie zmarnują!
Aksamitna frotka do włosów - właśnie tego typu gumki najczęściej noszę na co dzień gdy związuję włosy w koka. Ta gumka ma prześliczny kolor brudnego różu, w którym się zakochałam! Miałam już okazję ją wypróbować i bardzo przypadła mi do gustu - świetnie trzyma włosy.
Maska do włosów Tropical Island od Marion- o ile peelingi i maseczki do twarzy z tej serii znałam, tak nie miałam pojęcia, że w tej linii są też produkty do włosów! Ta maska jest akurat w arbuzowej wersji, więc tym bardziej nie mogę się doczekać aż ją przetestuję!
Dwa peelingi Tropical Island od Marion - z tego co kojarzę to używałam już kiedyś jednego z tych peelingów i byłam bardzo zadowolona!
Woda perfumowana Sweet Lips Star od Flor De Mayo - w tym produkcie się po prostu zakochałam! Perfumki przepięknie pachną słodyczą i kwiatami! W dodatku są niesamowicie trwałe - po użyciu ich poszłam pod prysznic i nawet po myciu zapach wciąż był wyczuwalny! Bardzo się z nimi polubiłam!
Gąbeczka do makijażu - jestem bardzo ciekawa jak tak gąbeczka sprawdzi się w makijażu, bo już na sucho jest mega mięciusia.
Uniwersalny kremik Tender Care od Oriflame - oj kremiki te znam i to bardzo dobrze! Gdy byłam jeszcze konsultantką, to nałogowo je sobie kupowałam i używałam zazwyczaj do pielęgnacji ust, albo do łokci. Super nawilża i odżywia skórę. Ten jest bodajże w wersji brzoskwiniowej - takiej akurat jeszcze nie miałam! Na pewno go wykorzystam!
Peeling do ust z olejem truskawkowym od polskiej marki Your Natural Side - jestem go szalenie ciekawa! Peeling do ust, w dodatku w wydaniu truskawkowym! Muszę tylko zużyć swój napoczęty już peeling i wtedy z wielką rozkoszą wezmę się za testowanie tego cudeńka!
Dostałam także dwie próbeczki - krem BB marki Vianek i podwójne serum od Clarins. Z chęcią poznam te produkty.
Justyna ze swoimi zdolnościami artystycznymi baaardzo się postarała i zrobiła dla mnie prześliczną kartkę z życzeniami! Muszę przyznać, że kartka jest zrobiona tak starannie, że naprawdę długo się zastanawiałam, czy jest ona wykonana ręcznie, czy może jednak kupiona! W środku tej prześlicznej kartki oczywiście przemiłe życzenia prosto od serca - za które serdecznie dziękuję!

Paczuszka jest idealna i wszystko z chęcią wykorzystam! Dziękuję jeszcze raz Justynko za fantastyczny prezent i bardzo miłe życzenia!

Zobacz post

Your Natural Side Your Natural Lips, Peeling do ust, Z olejem truskawkowym

Peeling do ust marki Your Natural Side z olejem z truskawek. Peeling ten to cukier i olej z truskawek, więc możecie sobie wyobrazić jak smaczny jest! Mogłabym się nim smarować cały czas, ale wiem, że niestety ... nie mogę Peeling powinno się stosować raz - dwa w tygodniu. Otrzymałam go w urodzinowej paczuszce od @clarkyss i od razu testowałam! Fajnie peelinguje usta. Jest mocny, więc jeśli lubicie malutkie drobinki i delikatny peeling to ten nie przypadnie Wam do gustu. Pojemniczek jest mały, ale wystarczy na pewno na naprawdę długo, bo do jednego użycia zużywa się go naprawdę niewiele.

Zobacz post

3 paczuszka urodzinowa

Trzecia już paczuszka urodzinowa, która trafiła do mnie w tym roku! Tym razem prezent przygotowała dla mnie wspaniała @clarkyss Paczuszka już od samego początku była pięknie zapakowana (różowa folia, sianko w środku, kartka z życzeniami urodzinowymi), ale to zawartość zrobiła na mnie największe wrażenie! Kosmetyki są starannie wybrane, naturalne - co ostatnio jest dla mnie bardzo ważne W paczuszce znalazłam:

Hydrolat oczarowy od Fitomed - już dawno chciałam zaopatrzyć się w jakiś hydrolat, ale zawsze robiąc większe zamówienie - zapominałam dodać go do koszyka. Teraz kiedy już go mam - w końcu będę mogła go przetestować!

Tonik do cery normalnej i wrażliwej - Polny Warkocz, esencja kojąca - takich produktów nigdy za wiele, szczególnie naturalnych. Jedno niewielkie wymiary szklana buteleczka pozwolą mi przewieźć go np. w bagażu podręcznym w samolocie

Żel do ciała firmy Balea - tym razem zapach kokosu i kwiatu lotosu - jeszcze tej wersji zapachowej nie miałam, ale lubię te żele, bo są wydajne no i ślicznie pachną

Peeling do ust z cukrem i olejem truskawkowym Your Natural Side - to chyba największy hit tej paczuszki Od razu po rozpakowaniu go testowałam i niebawem dodam chmurkę z recenzją!

Maseczka nawilżająca od Bielendy Brokuł i Dynia + probiotyk - tej konkretnej jeszcze nie miałam, ale zaciekawił mnie nietypowy skład, zosbaczymy jak sę sprawdzi

Urocza maseczka w płachcie Magic Mask Lama Queen od Eveline - czyli znowu będę uroczym zwierzakiem podczas wieczornego rytuału spa

Urocza zakładka do książki - akurat się przyda, bo kupiłam 5 nowych pozycji do swojej biblioteczki, a jako zakładki używam ... papieru toaletowego

Mała czekolada z piankami - nie wiem kto wymyślił to zestawienie, ale był geniuszem! Była przepyszna

Do paczuszki wrzucone były też różne kobiece naklejki, które pewnie wykorzystam do kartek urodzinowych Jeszcze raz baaaardzo dziękuję za tak wspaniały prezent! Naprawdę wszystkie kosmetyki są trafione i każdy z nich przetestuję z ogromną przyjemnością

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem