GLAMGLOW

GlamGlow Flashmud Brightening Treatment, Maska rozświetlająca do twarzy.
____________________________
Przetestowałam miniaturkę maski o pojemności 10 g i od razu pokochałam jej zapach. Jest jak owocowe cukierki Nimm2. Zapach mega przyjemny, aż chce się po nią sięgać. Ogólnie maski GlamGlow są bardzo drogie i warto polować na promocję, a jeszcze lepiej ustrzelić zestaw miniatur i poznać każdą z nich. Maseczka ma żółtawy kolor z widocznymi drobinkami peelingującymi. Nakładamy ją na suchą skórę, chwilę masujemy i zostawiamy na 20 minut. Po tym czasie spłukjujemy robiąc dodatkowy peelingujący masaż. Po zabiegu skóra jest rozświetlona, wygląda zdrowo, ale nie jest to efekt WOW, a tym bardziej za te pieniądze. Podoba mi się i owszem, ale na pewno GlamGlow ma lepsze maski niż ta, która pięknie pachnie i rozświetla skórę, ale inne też to robią. Tubeczka starczyła mi na 3 użycia.

Zobacz post

Ta maska zdecydowanie przypadła mi do gustu. Ma bardzo fajny zapach, chociaż nie jestem pewna czym dokładnie pachnie. Maska zawiera delikatne drobinki peelingujące, którymi przy zmywaniu maski wykonujemy delikatny masaż. Nie mogę powiedzieć, że efekty maseczki są spektakluarne, ale skóra była niesamowicie miękka w dotyku i rozjaśniona, taka świeża. Mam w planach stosować ją punktowo na przebarwienia, może sobie z nimi poradzi. Póki co jestem z niej zadowolona, ale sama raczej bym jej nie kupiła.

Zobacz post