1 na 1 Użytkowniczkę poleca


Opis produktu

Zmywalny spray do szybkiej koloryzacji i stylizacji włosów, przeznaczony do kolorowych pasemek, ombre, zmiany koloru całych włosów lub malowania wybranych fragmentów np. przy pomocy szablonów. Dla uzyskania kontrastowych kolorów oraz podczas stosowania na ciemne włosy należy wcześniej wykonać podkład kolorem 1-DAY - ŚNIEŻNA BIEL.
- Łatwy w aplikacji spray, zmywalny po pierwszym myciu

Zmywalny spray do szybkiej koloryzacji i stylizacji włosów, przeznaczony do kolorowych pasemek, ombre, zmiany koloru całych włosów lub malowania wybranych fragmentów np. przy pomocy szablonów. Dla uz ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 07.11.2019 przez ksanaru

kosmetyki denko avon

Jak zwykle spóźniona, ale jest i grudniowe denko. Nie było najgorsze, przerzuciłam się na mniejsze pojemności i zdecydowanie łatwiej jest mi je zużyć.

WŁOSY

Venita, Serum z olejkiem arganowym i olejkiem Buriti - coś co bardzo lubiłam i denko wywołało u mnie smutek. Nakładałam go na włosy na około godzinę przed myciem i robił cuda. Włosy były miękkie, łatwo się rozczesywały i układały. Teraz korzystam z czystego olejku arganowego i już nie daje takich fajnych efektów.
Oriflame, hot oil - olejek na gorąco, coś dla mnie nowego, pierwszy raz spotkałam się z tego typem produktu, jednak nie do końca mi się spodobał. Po pierwsze - producent nie podpowiada zbytnio jak produktu użyć, dodatkowo opakowanie jest spore, a po otworzeniu nie da się go już zamknąć, wystarcza spokojnie na dwie aplikacje. Włosy z jednej strony były nawilżone i odżywione, a z drugiej twarde i jakieś takie.. sztywne? Nie mówię nie, być może użyłam go w zły sposób, mam jeszcze jedno opakowanie podobnego oleju, wiec na pewno przetestuje i dam znać.
Venita, jednodniowy spray koloryzujący - wspominałam o nim nie raz, bardzo lubię, efekt można zobaczyć w nie jednej z moich chmurek.

HIGIENA

/ Isana, żurawinowy żel pod prysznic - niby fajny, a jednak mnie nie zachwycił. Dla mnie był zdecydowanie za gesty. Pienił się fajnie, pachniał przyjemnie, ale jednak nie przewiduje powrotu do niego, być może sprawdzę inne warianty zapachowe. Plus za wygodne opakowanie.
Żel do kąpieli w postaci misia - bardzo przyjemny dla oka, mniej przyjemny w użyciu. To już któreś moje opakowanie żeli tego typu i za każdym razem mam to samo odczucie - najmniej wygodne opakowanie. Z tyłu posiada takie otwieranie jak dmuchane zabawki do kąpieli. Strasznie ciężko wydobyć z niego żel. Pienił się średnio, zapach tez nie był super.
Cleanic, rumiankowe chusteczki do higieny intymnej - bardzo się z nimi polubiłam. Są delikatne, nie podrażniają, świetne w 'kryzysowych' sytuacjach kiedy potrzebujemy odświeżenia poza domem. Opakowanie małe, nie zajmuje dużo miejsca w torebce, zamykanie szczelne, chusteczki nie wysychają.

MASECZKI

Spa Life, nose cleasing strips - plasterek na nos, który mocno u mnie zaplusował, załączam zdjęcie efektami, mam nadzieje, ze nie poczujecie się urażeni, ani zniesmaczeni - dowód że działa. ( biały plasterek)
/ Holika Holika, Pig nose perfect stickers - kolejny plasterek do którego mam bardziej mieszane uczucia. Bardzo cięzko się go aplikuje, najpierw nie chciał dobrze przylegać do nosa, później nie chciał wyschnąć, ale w efekcie końcowym dał rade. ( różowy plasterek)
Origins, Drink Up - drogi ulubieniec, który działa cuda. Nic innego do tej pory tak dobrze nie nawilżyło mojej twarzy. Żal było mi zużyć końcówkę i wyrzucić tubkę, jeśli będę mieć okazję to na pewno do niej powrócę.

KREMY

/ Tony Moly, Sweet Holiday - krem do rąk, który początkowo mnie oczarował, a z czasem zaczął męczyć. Zapach jest bardzo świąteczny i śliczny, ale szybko mi się znudził. kremik sam w sobie był taki sobie, nawilżenie było słabe, plus za szybki wchłanianie i brak lepiej warstwy.
Acerin, lavendi - krem do stóp, przeznaczony na pękające piety, jednak mi poleciła go pani w aptece na wszystkie problemy ze stópkami. Najbardziej pomógł mi na odparzenie od buta i został ze mną do końca opakowania. Bardzo wydajny, głęboko nawilżał, odżywiał i zmiękczał, chyba mój ideał wśród kremów do stóp.

POZOSTAŁE

Avon, Ultra sexy - perfumy, które uwielbiam za zapach, za trwałość i za flakonik. Utrzymują się bardzo długo, zapach jest typowo kobiecy, słodki, coś co mnie w nim urzekło to nuty gruszki i marakui.
Carmex, Lime - pomadka do ust, która tez wzbudziła we mnie skrajne uczucia. Najpierw była hitem, później się trochę wystraszyłam czytając opinie, ale w efekcie końcowym używało mi się jej przyjemnie - fajnie nawilżała, zawarty w niej mentol koił.

Zobacz post
1