3 na 3 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Pianki koloryzujące TRENDY COLOR powstały z myślą o osobach które lubią się wyróżniać, zainteresowanych uzyskaniem niepowtarzalnego efektu i szalonego koloru !
Delikatna formuła pianki bez amoniaku i utleniaczy pozwala łatwo i efektownie zmienić kolor włosów, nadając żywą, intrygującą barwę.
- Wygodna aplikacja - formuła pianki
- Łagodny dla włosów - nie zawiera amoniaku i utleni ...

Pianki koloryzujące TRENDY COLOR powstały z myślą o osobach które lubią się wyróżniać, zainteresowanych uzyskaniem niepowtarzalnego efektu i szalonego koloru !
Delikatna formuła pianki bez amoni ...

Rozwiń opis

Produkt dodany w dniu 29.04.2018 przez ksanaru

kosmetyki farby henny venita

Venita, pianki do półtrwałej koloryzacji. W mojej kolekcji coraz więcej kolorów i cieszę się z tego powodu jak dziecko. W zasadzie nie będę opisywać każdego koloru po kolei, bo to chyba bez sensu. 3 kolorki już opisałam i za wiele się nie różniły. Pianki ogółem sprawdzają mi się świetnie i jak widać - jestem im wierna i nie zmieniam na nic innego. Nie niszczą włosów, nie zawierają żadnych substancji. Z ich trwałością jest bardzo różnie, sama nie umiem rozszyfrować od czego to zależy, bo aktualnie szybciej mi się wypłukały z włosów rozjaśnionych niż z moich ciemnych. Jeśli jesteście ciekawe jakiś kolorów to dajcie znać!

Zobacz post

-

Pianka trendy mousse colour firmy Venita, kolor 39 - kosmiczny błękit. Przyznam szczerze ,że kojarzę już tą piankę z czasów gimnazjalnych, jednak dopiero teraz zdecydowałam się ją kupić i wypróbować. Odstraszało mnie głównie opakowanie, według mnie kompletnie nie zachęca do zakupu... Mi się kojarzy z jakimś bublem z rynku i gdyby zmienili grafik myślę ,że wyszło by im to na dobre... Wcześniej zawsze używałam farby Schwarzkopf - 95 Electric blue, porównując oba kolory tamten był bardziej żywy ale jaśniejszy a ten jest ciemniejszy. Jednak o ile fryzjerce nałożenie tamtego koloru nie sprawiało problemu to mojemu chłopakowi już tak... Udało mi się dostać tą piankę za 8,99 w Naturze, kupiłam dwie puszki w razie gdyby jedna miała nie starczyć bo do natury jednak mam kawałek. Nic w sumie nie trzeba robić oprócz nałożenia rękawiczek, aplikujemy wcierając wyciśniętą piankę we włosy. Mój chłopak myślę poradził sobie całkiem dobrze poszło mu to też dość szybko. Piankę trzyma się koło 15-20 minut na włosach to również bardzo krótko. Na moje włosy starczyła idealnie jedna puszka, chociaż pod koniec już mocno charczała i pluła we wszystkich kierunkach tą pianką... Pobrudziła mi podłogę i ucho, ale zmywała się z tamtych miejsc spokojnie płynem do demakijażu lub w miejscach gdzie tylko delikatnie się zabarwiło starczyło mydło, zwykłe do rąk. Potem umyłam włosy, zrobiłam to pod prysznicem i w sumie był to głupi pomysł bo cała byłam od farby zabarwiona na niebiesko... Dotykanie kończyło się też obowiązkowym umyciem rąk. Jestem obecnie po drugim myciu włosów. Za drugim razem włosy znów dość mocno barwiły wodę... Ale teraz spokojnie mogę dotknąć włosów bez brudzenia ich. Ogólnie dość dużo bałaganu z tą pianką... Brakuje mi też jakiejś odżywki dołączonej do opakowania, wydaje mi się ,ze dzięki niej kolor by lepiej się trzymał włosów i tak nie brudził wszystkiego. Nie wiem ile taki efekt utrzyma mi się na włosach. Ogólnie jestem zadowolona, kolor wydaje mi się trochę bardziej też pasować mi do twarzy, wolałabym jednak żeby z pianką było mniej bałaganu... Mimo wszystko polecam .

Zobacz post

-

Miesiąc się kończy, więc wzięłam się za 'rachunek sumienia' jakim jest denko. Mimo, ze nie zużyłam dużo to kupiłam jeszcze mniej - NIC i z tego jestem dumna.

WŁOSY
Organic Shop, Algae & Clay Mineral Strengthening Shampoo - wzmacniający szampon 'niebieska laguna', bardzo go polubiłam, mimo że jest zaliczany do grona szamponów naturalnych to bardzo dobrze się pienił. Moje włosy go lubiły - były dobrze wymyte, łatwo się rozczesywały, miały fajną objętość, a do tego bardzo ładnie pachniały.
Venita, Trendy mousse - pianka koloryzująca do włosów, pojawiała się u mnie często, ale tym kolorem jestem totalnie zachwycona, nie ma co tu dużo mówić, zostawiam efekty. Odcień to 32 - intrygujący róż.

PIELĘGNACJA CIAŁA / KĄPIEL
Bilou, Cherry Kisses, pianka do mycia ciała - miłość, jednak nie warta swoich pieniędzy. Piankę można dostać w Polsce tylko online za około 30 zł, co dla mnie jest zbyt wysoką ceną za piankę do mycia, która nie ma żadnych dodatkowych funkcji. Nie nawilża 9 ale też nie wysusza ), nie pielęgnuje w żaden sposób. To czym się wyróżnia to na pewno zapach i opakowanie - jedno i drugie jest cudowne!
Balea, Coco Melon Rasier Schaum - iście wakacyjna pianka do golenia - piękne opakowanie, spełnia swoje zadanie, zapach jest zdecydowanie bardziej arbuzowy ( na całe szczęście, nie znoszę kokosa)
Isana Tachiti, żel pod prysznic o dosyć niestandardowym zapachu - kokos i liczi. Nie mam pojęcia od czego to zależało, ale raz zapach był cudowną mieszanką, innym razem przeokropnie śmierdział kokosem, pewnie wielu osobom by się to podobało, jednak ja się strasznie z nim przez to męczyłam. Samą podstawową funkcję mycia spełniał i jak inne żele z Isany - za tą cenę bardzo w porządku żel.

PAZNOKCIE
Semilac Acetone - po raz kolejny w denku, moja opinia się nie zmienia - zużywam bo jest, ale nie lubię. Działa, odmacza hybrydę, jednak przeokropnie śmierdzi i wysusza, jak to aceton. Po zużyciu wróciłam do mojego ukochanego zmywacza z Delia.

ZAPACHY
Perfumetka Little Black Dress Weekend, Avon - nowa odsłona kultowego zapachu Avon, mocno przypadła mi do gustu. Zapach jest cytrusowy, lekki, a mimo to nadal bardzo subtelny i kobiecy, poszła w trybie natychmiastowym.

KOLORÓWKA
Rimmel, Wake Me Up mascara - tusz, który w mojej kosmetyczce gościł już w kilku egzemplarzach i zdecydowanie jest jednym z moich ulubionych. To co go wyróżnia to na pewno ogórkowy zapach, który uwielbiam. Na rzęsach też sprawdza się świetnie - wydłuża, podkręca, pogrubia, nie kruszy się nie osypuje.

Z mojego denka to tyle, a jak tam Wasze zużycia? Obyło się bez męczarni z bublami? A może znacie i lubicie któryś z moich kosmetyków?

Zobacz post
1