2 na 2 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 14.12.2018 przez xkyokox

kalendarz adwentowy rituals 2023

Podsumowanie kalendarza adwentowego Rituals 2023 😊.

Nie jest to moja pierwsza styczność z tą firmą - kilka lat temu również zdecydowałam się na ich kalendarz. Wybrałam tę najbardziej podstawową wersję, bo nie zależało mi na opakowaniu 3D, a zawartość bardziej mi przypadła do gustu w tańszej wersji.
Opakowanie dosyć standardowe jak na ich kalendarze, okienka które raz otwarte nie zamkną się już drugi raz - za tym średnio przepadam, bo nie da się tego potem użyć. Jednak wizualnie opakowanie jest śliczne - tym razem przedstawiało domek z oknami, utrzymany w kolorystyce biało-czerwono-złotej, czyli bardzo świątecznie.
Kalendarz zawierał tylko sześć produktów niekosmetycznych - cztery z nich to świece adwentowe, które są w tych kalendarzach co roku. Piątym był brelok zapachowy z najnowszej wydanej wtedy linii. Szóstym zaś był płyn do płukania tkanin, który chętnie zużyłam. Bardzo mnie to ucieszyło, bo pamiętam że w kalendarzu sprzed kilku lat znalazły się "zapychacze" typu pilnik czy rękawica do peelingu. Kosmetyki prawie w całości były dla mnie nowością - tylko jeden powtórzył się z kalendarzem, który kiedyś posiadałam, a drugi dostałam kiedyś w ramach prezentu. Linie zapachowe w większości nie były mi już obce, ale i tak miło było je testować w innych rodzajach kosmetyków, niż dotychczas.

Produkty, które sprawdziły się u mnie najlepiej:
- The Ritual od Sakura, płyn zmiękczający i zapach do tkanin 2w1,
- The Ritual Of Mehr, Pianka do ciała zmieniająca się w olejek, Body Mousse-to-Oil,
- Private Collection, Orris Mimosa, mała świeca adwentowa,
- Amsterdam Collection, Mgiełka do ciała i włosów, Tulip & Japanese Yuzu,
- The Ritual of Karma, Mgiełka do ciała,
- Private Collection, Smooth Violet, mała świeca adwentowa.

Produkty, z których jestem umiarkowanie zadowolona:
- The Ritual of Hammam, Pianka pod prysznic,
- The Ritual of Namaste, Glow, Serum do twarzy, Rozświetlające, Przeciwstarzeniowe,
- Elixir Collection, Keratin Recovery, Maska do włosów, Z keratyną i olejem arganowym,
- The Ritual of Mehr, Mydło do rąk w kostce,
- The Ritual of Karma, Krem do rąk,
- The Ritual of Jing, Olejek pod prysznic,
- The Ritual of Sakura, Krem do rąk,
- The Ritual of Namaste, Oczyszczająca maseczka węglowa do twarzy,
- The Ritual of Sakura, Peeling do ciała,
- The Ritual of Ayurveda, Olejek do ciała,
- The Ritual of Dragon, Pianka pod prysznic,
- The Ritual of Jing, Krem do ciała,
- The Ritual of Karma, Olejek do ciała, Body Shimmer Oil,
- Private Collection, Wild Fig, mała świeca adwentowa.

Produkty, które u mnie nie do końca się sprawdziły:
- The Legend of Dragon, zawieszka zapachowa,
- Private Collection, Savage Garden, mała świeca adwentowa,
- The Ritual of Namaste, Myjący krem do twarzy, Velvety Smooth,
- The Ritual of Samurai, Szampon-żel do mycia ciała i włosów, 2w1.

Mimo, że to mój drugi kalendarz tej marki, to nadal jestem bardzo zadowolona z zakupu. Nie czułam ani przez chwilę, że tracę cokolwiek ze względu na to, że już testowałam ich kosmetyki poprzez kalendarz. Myślę, że będę w stanie rozważyć zakup po raz trzeci, jeśli zawartość będzie dla mnie wystarczająco interesująca .

Zobacz post

RITUALS The Ritual of Namaste, Oczyszczająca maseczka węglowa do twarzy

RITUALS, The Ritual of Namaste, Oczyszczająca maseczka węglowa do twarzy .

Okienko nr 18 z kalendarza adwentowego Rituals .

Maseczka ma formę proszku, który należy rozrobić z wodą. Zasady są dokładnie takie same jak przy maseczkach z zawartością glinki, bo i ona takową posiada - a konkretnie glinkę Ghassoul. Ma ona działanie oczyszczające i matujące skórę, polecana jest więc przede wszystkich do cery przetłuszczającej się i trądzikowej. Maseczki z proszku wyszło bardzo dużo, w pełni udało mi się pokryć twarz, łącznie z rejonami pod żuchwą. Jak to glinka, po kilkunastu minutach zupełnie zastygła, więc wtedy postanowiłam ją zmyć. Po jej użyciu skóra była zmatowiona oraz nieco bardziej gładka. Działania oczyszczającego aż tak bardzo nie zauważyłam, może przy regularnym stosowaniu efekt byłby większy. Jestem natomiast zaskoczona, ponieważ dobę od jej użycia wciąż czuję lekkie zmatowienie, skóra nie przetłuściła mi się tak bardzo, jak zazwyczaj. Zdecydowanie mogę polecić ten produkt.

Zobacz post

RITUALS Maseczka do twarzy, The Wonder Mask Purifying Charcoal & Black Mud

Powoli nadganiam zaległe okienka z kalendarza Rituals, tym razem 6, a wraz z nim głęboko oczyszczająca i złuszczająca maseczka z glinki Ghassoul i czarnego błota -The Wonder Mask. Jest to maseczka do własnoręcznego przygotowania, a ja bardzo takie lubię. Kosmetyk ma formę proszku, który najpierw należy zmieszać z odrobiną wody lub toniku, a następnie nałożyć na twarz. Jako uzupełnienie zestawu w okienku z maseczką znalazłam również plastikową szpatułkę, która jest pomocna w przygotowaniu maski. Mi służy również jako nieoceniona pomoc podczas otwierania okienek w tym kalendarzu, niektóre z nich sprawiają wielkie problemy.
Jak tylko użyję maseczki, nie omieszkam się podzielić wrażeniami.

Zobacz post

kalendarze adwentowe dzien 6

6 grudnia, czyli Mikołajki! Na Mikołajki spodziewałam się jakiejś "niezwykłej" zawartości kalendarzy, jednak chyba się przeliczyłam, bo nie było tam nic szczególnie nadzwyczajnego, co wyróżniałoby się na tle innych okienek i mogłoby sugerować, że dziś jest ważny dzień - przynajmniej w moim odczuciu. Oto co znalazłam w kalendarzowych okienkach pod numerkiem 6!

Kalendarz NYX
Coś, co wyglądało mi na złoty brokatowy bądź metaliczny błyszczyk, a jednak po przeczytaniu opisu na opakowaniu okazało się, że jest to środek nadający objętości ustom! Zupełnie nie wiem jak to ma działać, a niestety nie zdążyłam go jeszcze przetestować, ale na pewno pochwalę się jego efektami w którejś z przyszłych Chmurek!

Kalendarz Look Fantastic
Konturówka do ust Illamasqua w pięknym, nudziakowo-różowym kolorze! Bardzo naturalny i codzienny, czyli taki jaki lubię! Na pewno będzie szła u mnie w ruch!

Kalendarz Amazon.uk
Cudo, cudo i jeszcze raz cudo! Miłość od pierwszego użycia! Mowa tutaj o koloryzującym olejku do ust od L'Oreal. Jest on w kolorze Sugar Plum, czyli mniej więcej takim jak opakowanie. Ma postać półprzezroczystego, "rozwodnionego" (bo to w końcu olejek ) błyszczyka do ust i daje przepiękny efekt mokrych ust. Nie barwi jakoś mocno ust, po prostu ładnie podkreśla ich kolor i dodaje błysku. Pachnie ślicznie, tak cukierkowo, i naprawdę dobrze się spisuje. A przynajmniej mowa tutaj o pierwszym wrażeniu na jego temat, bo mam go na ustach zaledwie od 15 min! Potestuję go jeszcze trochę i z pewnością dam znać coś więcej na jego temat!

Kalendarz Rituals
Marka Rituals podarowała mi dziś oczyszczającą maseczkę z węglem i błotem The Wonder Mask. Maseczka ta ma formę proszku, który należy zmieszać z odrobiną wody - dopiero wtedy gotową mieszaninę nakładamy na twarz. W zestawie z maseczką była plastikowa szpatułka, która ma pomagać podczas przygotowywania maseczki.

Kalendarz Feelunique
Ready Steady Glow Daily AHA Tonic od marki Ren. Mam już pootwierane tyle toników i płynów micelarnych, że ten produkt postanowiłam zostawić nienaruszony i nie otworzyłam go nawet do testów.

Kalendarz Airpure
Kolejny czerwony podgrzewacz o niewiadomym mi zapachu!

Kalendarz Flaconi
Matowa szminka marki L.O.V o żywym, różowym odcieniu.

Kalendarz Asos
Zestaw szampon i odżywka marki Straight Arrow z serii Mane 'n Tail - czyli słynne szampony do mycia ogonów koni. Akurat tak się złożyło, że chodził mi ten szampon po głowie od kilku miesięcy i akurat w listopadzie kupiłam sobie pełnowymiarowe opakowanie szamponu. Okazał się być naprawdę fajny! Gęsty i mega wydajny, super się pieni a włosy oczyszcza tak, że są wręcz "tępe" w dotyku - nie suche, ale tak czyste że wyraźnie to czuć! Bardzo się polubiłam z tym produktem więc cieszę się, że znalazłam go w kalendarzu i to w dodatku w zestawie z odżywką, której jeszcze nie testowałam.

Kalendarz Yves Rocher
Coś do paznokci! Z tego co zrozumiałam to jest to chyba jakaś odżywcza baza. Ja takich rzeczy raczej nie używam, więc zapewne poleci ona do mojej siostry.

Kalendarz Zalando
W ostatnim kalendarzu znalazłam... KAMIEŃ! Jest to kamień marki Rosental i służy do liftingującego masażu twarzy. Zrobiony jest z naturalnego awenturynu. Na początku jak dowiedziałam się, że będzie on w kalendarzu to pomyślałam sobie, że to są jakieś jaja. Jednak teraz zmieniłam zdanie. Wypróbowałam go dosłownie przez chwilę wykonując nim kilka pociągnięć po twarzy i muszę przyznać, że jest to bardzo miłe uczucie, kiedy wykonuje się na twarzy masaż takim zimnym i gładkim narzędziem. Z chęcią będę go używać regularnie!

Jak widać Mikołajki były dniem ust - znalazły się tutaj aż 4 produkty do ust i właściwie każdy z nich był kompletnie inny. Zdecydowanie wygrywa tutaj olejek z L'Oreal - i to nie tylko wśród produktów do ust, ale wśród wszystkich produktów z dzisiejszego dnia! Wprawdzie nie poznałam jeszcze tych wszystkich rzeczy, ale na chwilę obecną to właśnie ten olejek cieszy mnie najbardziej. A zaraz po nim chyba kamień!
Generalnie całkiem fajny dzień, jestem zadowolona!

Zobacz post


RITUALS The wonder mask. Purifying face mask, Charcoal & Black Mask.

W okienku nr. 6 kalendarza znalazłam The Ritual, Purifying face mask, Charcoal & Wonder Mask. Maseczka skryła się w małej saszetce, dodatkowo do maski była dodana szpatułka. Maseczka jest w formie proszku, który trzeba rozrobić z woda, po czym otrzymujemy jednolita maseczkę. Bardzo się cieszę, ze jest dodana szpatułka, ponieważ z tego co kojarzę to tego typu maseczek nie można mieszać metalowymi łyżeczkami. Maska ma działanie oczyszczające. Także jak większość czarnych masek działa przeciwko wagrom i sprawdzi się dobrze na skórze mieszanej i problematycznej.

Zobacz post

RITUALS Oczyszczająca maska do twarzy, The Wonder Mask Purifying Charcoal & Black Mud

Kolejne okienko z kalendarza adwentowego Rtuals. Tym razem trafiła mi się maseczka (oh, jak ja kocham maseczki!) oczyszczająca - bingo! Moja twarz aktualnie przeżywa jakiś pryszczowy problem, więc wszystko co oczyszczające się nada! Maska jest w formie szarego proszku, jedna saszetka wystarczy na dwie aplikacje - nawet mi, osobie, które nakłada srogą ilość maski na twarz! Mieszamy ją z wodą i wtedy zaczyna bąbelkować i syczeć. Mieszamy dodaną szpatułką i nakładamy na buzie na 20 minut. Maseczka zachowuje się jak glinka. Szybo wysycha, więc należy ją co jakiś czas spryskać, aby ciągle była mokra. Zmywa się ją dość łatwo, a cera po jej użyciu jest widocznie oczyszczona. Bardzo pozytywnie mnie to zaskoczyło, bo kosmetyk nie posiadał wyraźnego zapachu, który mógłby podrażnić buzię.

Zobacz post
1