Unia
Alantan plus, maść
To preparat, który warto mieć w domu. Kupicie go w aptece za około 10 zł. Jest uniwersalny stosowany:
*w przypadku odparzeń u niemowląt,
*przy oparzeniach słonecznych,
*pomaga przy atopowym zapaleniu skóry, *przy leczeniu drobnych ran (otarcia, niewielkie skaleczenia i pęknięcia skóry),
*do pielęgnacji skóry podrażnionej i wysuszonej.
Tubka zawiera 30g produktu. Maść ma biały kolor o jest bardzo tłusta przez to wydajna. Koi skórę i nawilża ją, szybciej regeneruje chociażby popękaną skórę dłoni. Kiedy jest wymuszona również warto sięgnąć po alantan.
Alantan plus to nowość u nas w domu. Wcześniej miałam już styczność ze zwykłym alantanem ale tamten mnie nie zachwycił. Ta wersja maści jest bardzo dobra. Można stosować ją m.in w przypadku odparzeń u niemowląt, przy oparzeniach słonecznych, wspomagająco w atopowym zapaleniu skóry, przy leczeniu ran takich jak: otarcia, niewielkie skaleczenia i pęknięcia skóry a także do pielęgnacji skóry podrażnionej i wysuszonej. Maść jest naprawdę bardzo tłusta i już niewielka ilość wystarczy by dokładnie natłuścić skórę dzięki czemu jest wydajna. Tubka zawiera 30g produktu a jej koszt jest niski bo nie przekracza nawet 10 zł.
Unia, alantan plus maść. Jest to maść zakupiona w aptece, która jest moim ulubieńcem i wybawieniem. Jakiś miesiąc zmagałam się ze strasznym przesuszeniem ust ale najgorzej zrobiło się na koniec, bo przesuszenie przeszło też poza usta i wglądało jakbym była poparzona. Skóra była bardzo sucha, piekła i swędziała. Podkład nie przykrywał tego, czułam się coraz gorze, nie pomagały oleje, kremy ani nic. W końcu mąż znalazł i w internecie recenzję tej maści i ją dla mnie zakupił. Produkt jest półprzezroczysty, ma chemiczny zapach, ale najważniejsze, że działa. W kilka dni poradził sobie z moim problemem. Teraz używam jej na noc. Uczucie ulgi pojawiło się już podczas pierwszego zastosowania. Jeśli macie jakieś problemy podobne do mojego to polecam. Dla mnie to prawdziwe cudo z apteki .
Zobacz post
Maść Alantan Plus, którą kupiłam do smarowania tatuażu. Maść jest tłusta i przy rozsmarowywaniu bardzo tępa. Ma bardzo charakterystyczny zapach niekoniecznie należący do przyjemnych. Przez to, że jest taka tłusta wszystko się do niej klei i przyczepia, no i troszkę brudzi ubrania. Potem niestety ciężko sprać plamy po nim. Tubka jest mała i dość wydajna mimo wszystko. Taki produkt przydatny jest także w leczeniu np bardzo szorstkich miejsc na skórze bo doskonale je natłuszcza. Obecnie jej nie używam gdyż poczytałam w internecie, że zmienili jej skład czyli, że może uczulać oraz, że zmieniać może kolor tatuażu. Mimo wszystko i tak mi się przyda do przesuszonych partii skóry np na dłoniach.
Zobacz post
