4 na 4 Użytkowniczek poleca ten produkt


Opis produktu

Jeszcze nie ma opisu tego produktu :(

Produkt dodany w dniu 01.05.2018 przez LadyFlower

kosmetyki maseczki

Missha, Pure Source, Cell Sheet Mask 'Tea tree'. Maseczkę z drzewa herbacianego o ile dobrze pamiętam kupiłam na kosmetykomania.pl . Jedną wzięłam dla siebie i oczywiście jedną dla @CichooBadz. Maseczka jest w płahcie - nakładamy na 15 - 20 minut a potem pozostałość możemy wmasować w skórę. Moim zdaniem za wielkie robią te wszystkie maseczki, bo każda spada mi z twarzy. W maseczce znajdziemy wyciąg z drzewa herbacianego który łagodzi podrażnienia oraz kwas fitowy którego zadaniem jest nawilżenie i wygładzenie skóry. Po ściągnięciu maseczki twarz się kleiła, ale po dłużej chwili czujemy gładkość i nawilżenie. Cena to ok 8,50 zł.

Zobacz post

kosmetyki maseczki

Maseczka w płachcie z Missha Green Tea jaką mam z ostatniej wymiany kosmetycznej. Maseczka jest bardzo nasączona według mnie aż za bardzo, jest również z cienkiego materiału przez co źle się ją rozkłada. Maseczka nie dopasowuje się do kształtu mojej twarzy gdy np. ze skin 79 pasowały niemal idealnie. Co do działania nie mam jej nic do zarzucenia jak najbardziej spełnia swoje zadanie. Jednak po zdjęciu jej z twarzy na twarzy pozostało dużo preparatu i musiałam delikatnie zatrzeć z twarzy nadmiar. Raczej nie zakupię jej zdecydowanie lepsze maseczki ma skin79.

Zobacz post

-

Missha Pure Source Cell Sheet Mask Aloe - Maseczka w płachcie z ekstraktem z aloesu kupiona na ekobieca.pl 8zł

Pure Source Cell Sheet Mask Aloe to w 100% bawełniana maseczka do twarzy z ekstraktem z aloesu. Muszę przyznać, że nie wierzyłam trochę w działanie takich masek. Kiedyś miałam z L'Biotica, ale jakiegoś wielkiego działania nie widziałam. Tą maseczkę nakładając nie liczyłam na "cud". No i się zaskoczyłam. Po zdjęciu maski skóra naprawdę była gładka, delikatna i nawilżona. Efekt utrzymywał się naprawdę długo. Z maski nic nie kapało i nie spływało. Trzymała się dobrze i nie spadała. Była też na tyle wilgotna, że nałożyłam ją również następnego dnia.
Efekt mi się bardzo spodobał i nawet mam wrażenie, że pory nawet się oczyściły lekko i przymknęły.

Oczywiście Adam brechtał ze mnie, gdy miałam ją na buzi. Zawsze ma polewkę jak coś nałożę na twarz.


"Składniki aktywne :

kwas fitowy - nawilża i wygładza skórę,
chitozan - ma właściwości łagodząco-kojące, pozostawia skórę miękka,
aloes - łagodzi podrażnienia, nawilża oraz działa przeciwbakteryjnie.

Sposób użycia : Po umyciu przygotować twarz tonikiem, wyjąć maskę z opakowanie, nałożyć równomiernie na twarz zaczynając od czoła. Pozostawić na 20-40 minut, zdjąć maskę i delikatnie wklepać pozostałą esencję. (Na opakowaniu jest jednak 15-20 min - mimo wszystko ja trzymałam bliżej 40 minut).

Skład : Water(Aqua), Glycerin, Butylene Glycol, Alcohol Denat, Allantoin, Betaine, Caprylyl Glycol, Lactobacillus/Aloe Barbadensis Ferment Filtrate, Carbomer, Triethanolamine, Chlorphenesin, Hydrolyzed Chitosan, Phenyl Trimethicone, Hydrolyzed Jojoba Esters, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Caprylhydroxamic Acid, Hydroxyethylcellulose, Trideceth-9, Fragrance(Parfum), Phytic Acid, Tocopheryl Acetate, Eriobotrya Japonica Leaf Extract, 1,2-Hexanediol, Sucrose, Sodium Hyaluronate Mineral Salts, Hexadimethrine Chloride, Ethylhexylglycerin"

Pozdrawiam,
Janettt

Zobacz post

-

Maseczki na noc z firmy Missha. Aloesowa nawilżająca i oczyszczająca Drzewo herbaciane. Pierwszy raz używałam maseczek na noc i jestem z nich zadowolona. Po maseczkę z aloesem skóra jest naprawdę fajnie nawilżona i przyjemna w dotyku. Z drzewem herbacianym również spełnia swoją rolę. Maseczek nie jest dużo ale mi starczaja na dość długo bo nie używam ich codziennie. Napewno kiedy się skończą kupię kolejne.

Zobacz post


-

Maseczki, maski i paski na nos:

Estemedis, regenerująca maska do dłoni.
Kolejny Biedronkowy produkt w tym zestawieniu. Uwielbiam stosowanie silnie regenerujących specyfików do dłoni, które pozwalają w krótkim czasie przywrócić miękkość naszym rączkom. Produkt ten jak najbardziej spełnił moje oczekiwania, bo po niespełna godzinie w masce, a następnie wtarciu produkty w dłonie i kilkugodzinnym śnie moje łapki były jak nowo narodzone. Zdecydowanie polecam.

Maska do stóp marki It's Sikin z limitowanej edycji z postaciami z Ulicy Sezamkowej.
Maska do stóp z podobizną Elmo. Tak jak w przypadku maseczki do dłoni, o której już pisałam, skarpetki mają na sobie ikonki z serduszkami i podobiznami postaci z Ulicy Sezamkowej. Ładny design i przepiękny morelowy zapach sprawiły, że polubiłam ten produkt. Skóra na naszych stopach po zastosowaniu jest widocznie odżywiona i zregenerowana. Polecam szczególnie po wykonaniu peelingu, żeby produkt lepiej się wchłonął.

Maska w płachcie (sheet mask) z Olafem z edycji limitowanej marki the Saem w wersji Grejpfrutowej.
Miałam do czynienia z tym wariantem zapachowym przy użyciu maseczki w płachcie marki Tony Moly z Pokemonowej edycji. Zapach był identyczny, czyli mocno cytrusowy i orzeźwiający. Po zastosowaniu nasza skóra jest widocznie bardziej napięta, ale co do odżywienia miałabym zastrzeżenia. Fajna maseczka, jeśli chodzi o chwilę relaksu i ładnego zapachu, ale zdecydowanie nie nadaje się dla osób wymagających regeneracji cery.

Paski na nos 3 kroki od marki The Face Shop z edycji limitowanej The Simpsons.
Lubię paski na nos, które mają za zadanie usuwanie zaskórników z powierzchni naszego nosa. Warianty w trzech krokach są moim zdaniem najlepsze. Pierwszy etap polega na otwarciu porów, drugi na wyciągnięciu zanieczyszczeń, a trzeci na łagodzeniu podrażnień i zamknięciu otworów. Jednak ten wariant niespecjalnie się spisał. Bardziej polecam paski w trzech krokach z marki Elizavecca.

Tako Pore One Shot Nose Pack plastry na nos od Tony Moly.
Tutaj przyznaję, że przepadłam, gdy zobaczyłam opakowanie i musiałam je mieć. Zdecydowaną ich przewagą jest innowacyjność połączenia plastrów na nos oraz dole okolice czoła. Bardzo ładnie wyciągają wszystkie zanieczyszczenia. Stosowane w zestawie z bąblową maseczką i stickiem do zaskórników przynoszą naprawdę widoczne rezultaty. Polecam.

Produkty, o których już pisałam w poprzednich denkach:

Plastry oczyszczające nos z lawą wulkaniczną z limitowanej serii The Simpsons firmy The face shop.
Ostatni z zestawu plastrów na nos, które mają za zadanie usuwanie zaskórników z nosa i oczyszczanie. Bez wcześniejszego rozluźnienia porów nie ma sensu się za to brać, bo efekt jest naprawdę mizerny. Jednak, gdy przyłożymy do naszego nosa szmatkę z letnią wodą i potrzymamy chwilę, a następnie zastosujemy plaster zgodnie z zaleceniami producenta, to efekty są zauważalne. Może nie bardzo spektakularne, ale zauważalne gołym okiem. Oceniam na plus, lecz chyba bardziej jestem zwolenniczką zestawów w trzech krokach. Widzę wtedy większą różnicę.

Maseczka w płachcie Missha drzewo herbaciane (Missha Pure Source Cell Sheet Mask Tea Tree).
Skusiły mnie również maseczki marki Missha w promocyjnej cenie. Zestaw pięciu kosztował mnie koło 4,20 $. Wybrałam opcję z drzewem herbacianym. Ostatnio coraz częściej sięgam po kosmetyki, których głównym składnikiem jest wyciąg z tej rośliny. Zauważam, że ma on pozytywne oddziaływanie na moją skórę. Maseczki jednak są przeciętne. Dość cienki materiał nieco utrudnia nałożenie na twarz i lubi w niektórych miejscach najzwyczajniej odstawać. Jednak jeśli chodzi o działanie, to nieco wycisza stany zapalne powstałe na skórze. Więc gdyby tylko wykonanie było nieco solidniejsze, to byłyby to jedne z moich ideałów.

Zobacz post
1

Pozostałe posty z tym produktem