Aparatki - grupa wsparcia
W wątku z narzekaniem pojawiła się potrzeba założenia małej, internetowej grupy wsparcia dla osób z pewnym uroczym dodatkiem - aparatem ortodontycznym. No więc: oto i ona!
Masz aparat? Chcesz założyć? Jest ciężko i potrzebujesz pogadać z kimś, kto sam nosi albo nosił? Potrzebujesz drobnej, niefachowej porady od kogoś z podobnym problemem? To dobre miejsce .
Nosiłam aparat stały metalowy ( góra i dół) przez ponad 2 lata i absolutnie nie żałuję. Odkładałam na niego sporo czasu, jedno z moich spełnionych marzeń. Wymaga to sporo cierpliwości, wytrzymałości i oczywiście nakładu finansowego. Na początku wstydziłam się go, ale po czasie wręcz pokochałam, był częścią mnie. Z całego serca polecam! W końcu mogę w pełni i szczerze się uśmiechać. Po aparacie stałym noszę jeszcze na noc wyciągane retainery.
Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Jeśli macie dobrego ortodontę i możliwości - polecam i jeszcze raz polecam. Nie ma się czego bać
Ja bym bardzo chciała aparat (niestety u mnie każdy ząb jest w inną stronę), kiedyś rodzice woleli załatwić młodszej siostrze, a miała dużo prostsze zęby (i nie stały, w którym po jakimś krótkim czasie przestała i tak chodzić). A na chwilę obecną nie mogę sobie na to pozwolić.
Z resztą nie wiem czy już nie za stara jestem na aparat...
Z wielką przyjemnością melduję się w tym wątku 6 czerwca idę na ostatnią konsultację i potem zakładam pierwszy łuk, nie mogę się doczekać
macie jakieś porady o co zapytać ortodonty na początku?
@Janettt O, nie, na pewno nie jesteś "za stara" . Kilka koleżanek mojej mamy zakładało już w wieku dojrzałym, nigdy nie jest za późno na aparat . Co najwyżej leczenie będzie przebiegało nieco dłużej, bo wiadomo, że czym człowiek młodszy, tym łatwiej się to wszystko przesuwa. No i fakt, wydatek jest dość spory, szczególnie na początku .
@Jednafiga Kurczę, nic mi nie przychodzi do głowy, mnie chyba wszystko powiedzieli i po takiej dawce informacji czułam się aż przeciążona . Ale generalnie są to rzeczy dość łatwe do ogarnięcia i zapamiętania . Asystentka pokazała mi i mojej mamie (swoją drogą wszyscy myśleli, że jestem dużo młodsza, niż jestem i aparat zakładałam w towarzystwie mamy ) na modelu jak wygląda taki aparat i jak go czyścić specjalnymi ortodontycznymi szczoteczkami, no i dostałam zestaw startowy z taką właśnie szczoteczką . Dobrze kojarzę, że jesteś z Poznania? Jeśli tak, to mamy fajnie, bo w Posnanii jest sklep z tymi szczoteczkami i nie trzeba zamawiać przez internet (choć powiem szczerze, że się nie orientowałam, czy przez internet czasem nie wyjdzie taniej).
A, no i może powiem, jak to u mnie wygląda, bo tak sobie założyłam wątek bez żadnych informacji .
No więc u mnie jest jeden łuk, klasyczny, metalowy, na górnej szczęce, założony 2 lutego 2018. Generalnie ja mam dużo szczęścia, bo ani nie musiałam leczyć zębów (jedynie wymieniłam dwie plomby, bo już były okropne), ani nic wyrywać, czego się bałam, bo generalnie mam mały łuk. Moje zęby są ok, problemowy był tylko jeden: przednia jedynka, mocno cofnięta i chowająca się za dolnymi zębami - efekt przetrwałego mleczaka. Myślałam, że to nie wiadomo co, i w ogóle miałam wizję pięciu lat z aparatem, ale mi powiedzieli, że u mnie prostowanie pójdzie szybko, pięknie, efektownie - no i faktycznie, efekt jest naprawdę super.
Chociaż powiem Ci, że jak nieraz w sklepie mam w głowie licznik i stale zapala mi się lampka: "no nie, ta cena to przesada", nawet pewnie zbyt często, i przez to nienawidzę kupowania, no i mam po zakupach wyrzuty sumienia/kaca moralnego, tak płacenie u ortodonty jakoś dziwnie... nie boli. Eech, pewnie ten aparat to w moim życiu turboważna sprawa.
Za stara na pewno nie mojej mamy siostra zalozyla aparat w wieku 43 lat. Ja nosilam aparat 2 lata gora dol. Niestety po zjedzeniu jablka cofnely mi sie jedynki I jako reklamacja zalozyli mi jeszcze na rok. Nosilam metalowe nakladki na noc, a teraz mam taki silikon do ktorego mozna wlac plyn I wybielic zehy. Ja mialam proste zeby zanim zalozylam aparat ale niestety bardzo zaciskam zeby, a mam je malutkie. Ponoc w wieku 40 lat moge zgryzc zeby haha;/ I Pani chciala cos tam mi ustawic stad aparat. Swoja droga uwazam,ze aparaty sa seksowne. Przy kazdej wizycie czekalam na zmiane gumek
może i tak.
ale myślę, że też nie każdemu pasują jedni w nich faktycznie fajnie wyglądają, a niektórzy mało korzystnie - przynajmniej ja tak uważam
ja tak mam normalnie wiele chciałabym kupić, ale nie mam na to - nie pracuję, więc są efekty...
może do końca roku znajdę jakąś pracę w końcu...
Piąteczka, ja też nie i w domu się nie przelewa. Ale po prostu mam w życiu trochę szczęścia i mamę, która ogarnia, że prosty zgryz jest ważny
Ja mam aparat od półtora roku już i nie wyobrażam sobie co będzie, jak będę go musiała zdjąć. Musiałam zrobić mnóstwo rzeczy, zanim go założyłam, ale w rezultacie jestem bardzo zadowolona i uwielbiam go.
Ja też się bałam ceny, ale trafiłam do naprawdę świetnego ortodonty, rozbił mi zakładanie aparatu na górę i dół, więc miałam trochę czasu by dozbierać pieniążki. No i też wiele ortodontów pozwala na płacenie w ratach i wtedy np na każdej wizycie płacisz 150 zł, a że wizyty masz co 1,5 miesiąca średnio, to jest chwila na zebranie tych pieniążków
no ale jak nie zarabiam to nawet tyle nie mam, jestem w zasadzie na utrzymaniu faceta i nie chcę go ciągle obarczać wydatkami - ja na razie na ankietach ciągnę oby opłacić co miesiąc abonament i tyle, a ostatnio się tak układa, że prawie co miesiąc mam jakieś wpłaty, teraz wpadnie trochę kasy ze skarbówki, ale chcę kupić sobie telefon, bo chodzenie z cudzym i w dodatku ciągle wieszającym się, że ani ja zadzwonić nie mogę, ani nikt nie może do mnie się dodzwonić to kiepsko
ale mam nadzieję sytuacja się w końcu zmieni - poza tym pewnie najpierw musiałabym wyleczyć wszystkie zęby, a tu różowo nie jest, plomba plombą pogania jak po 40-tce będę miała wszystkie zęby to będzie dobrze
u mnie w zasadzie w domu rodzinnym nikt nie dbał jakoś wyjątkowo o uzębienie, a mycie zębów raz na pół roku to był wyczyn ogólnie w domu się u mnie o nic nie dbało, no i wiadomo ząbki w końcu zaczęły się psuć, mimo iż ponoć w dzieciństwie miałam ładne i zdrowe, ale czasu nie cofnę
jak poznałam mojego obecnego faceta to mocno mu zazdrościłam pięknych ząbków, a do tego prostych! byłam w szoku że można mieć tak piękne zęby... no ale dbał o nie, a zęby potrafi szorować 15-20 min - tu miałam jeszcze większy szok, bo dla mnie kilka minut jest strasznie męczące, ręce mi po prostu odpadają, nie wiem czy tylko ja tak mam, ale to nie jest fajne gdy po chwili stania nad umywalką zaczynają boleć ręce i nie ma się siły szorować dalej...
ale naprawdę w dzieciństwie bardzo chciałam mieć aparat, mimo że był to okres gdzie aparaty były mocno wyśmiewane wśród moich rówieśników. No ale jak zwykle, młodsza ważniejsza a ja jak miałam krzywe zęby tak mam wstydzę się uśmiechać, zdarza mi się zapomnieć zakryć buzię, a po chwili ze śmiechu przechodzę w powagę i wraca myśl o krzywym uzębieniu...
Mam nadzieję nadejdzie dzień kiedy bez obaw będę cieszyć się uśmiechem, ale jak na razie to nie ten moment i żałuję, że rodzice poskąpili mi aparatu kiedy miałam jeszcze w miarę zdrowe zęby, bo z czego kojarzę to trzeba mieć wyleczone wszystkie zanim założy się aparat
za leczenie zębów lepiej zabierz się już teraz, możesz to zrobić na NFZ a potem będzie tylko coraz gorzej, nie czekaj bo i tak to musisz zrobić
Melduje się! Nosze aparat (górę) od prawie 5 miesięcy, dół założyłam w maju i jestem w fazie walki z nim, bo strasznie mnie obciera jeden zamek i nie mogę zagoić jednej ranki. Żadne maści nie działają, wosk tez średnio się sprawdza. Najchętniej przykleilabym jakiś plaster na tą rankę 😹 wydaje mi się, ze z gora nie miałam takich problemów, a tutaj ten wredny zamek mnie meczy. Także jakbyście miały jakieś pytania to piszcie śmiało, bo jestem na bierząco
co jakiś czas chodzę, ale raczej sporo mam tego do zrobienia, najwyżej wstawię sobie sztuczną szczękę (żarcik)