Jak o siebie dbacie?
Nudzi mi się w pracy więc pomyślałam że możemy podyskutować na ten temat. jak o siebie dbacie?
Przyznam się że mam 24 lata a balsam do ciała jest moim największym wrogiem co daje mi wiecznie przesuszona skórę Nie wiem jak o tym pamiętać i jak się nauczyć tego nawyku balsamowania
Jak pielęgnujecie swoja buzie? Niby nie mam z nią mega dużych problemów ale mam ogromne sińce pod oczami
Może macie jakieś fajne sprawdzone kosmetyki? Coś do mycia buzi? Jakieś fajne kremy? Balsamy?
Podzielmy się swoimi radami
jeśli chodzi o balsamy to też mam problem z suchą skórą nawet jak się smaruję. Teraz jestem opalona i staram się być taka jak najdłużej więc codziennie po kąpieli smaruję się kremem, który nie lepi się, nie ma tłustej warstwy i szybko się wchłania i aktualnie jest to balsam z Dove. Jak nie lubisz się smarować to spróbuj może peelingów, które dodatkowo natłuszczają np z Bielendy. Do twarzy za bardzo nie pomogę, bo sama używam tylko kremu nawilżającego z Nivea.
Ja też mam duży problem z regularnym balsamowaniem ciała. Z pomocą przychodzą mi balsamy pod prysznic, bo nie muszę po kąpieli dodatkowo smarować się i czekać jak wchłonie.
Ja wczoraj jak tak smarowałam się tym nieszczęsnym balsamem bo w końcu mi się przypomniało stwierdziłam że chyba kupie ten pod prysznic to mooże w końcu będzie mi się chciało
moją największą zmorą też są balsamy do ciała, ale od dwóch miesięcy używam ich prawie codziennie. Jak się do tego przekonałam? Po prostu moja sucha skóra zaczęła mnie tak denerwować, że używam zawsze. Mam jeden w łazience po kąpieli a jak się zapomnę, to drugi leży przy łóżku. Balsamy pod prysznic u mnie nie działają, bo z nawilżeniem lipa.. Jeżeli chodzi o buzię, to stosunkowo niedawno zaczęłam porządnie o nią dbać - mój must have to żel aloesowy - działa na sińce pod oczami dokładny demakijaż i maseczki .
@kngslk powiesz coś więcej jak dokładnie używasz tego żelu? Też się nam tym zastanawiam ale szczerze, nie za bardzo wiem jak co z czym i gdzie
prawda jest taka, że używam go na wszystko na prawdę uratował moją suchą skórę! najpierw nakładałam go normalnie na buzię jak krem - jest świetny, szybciutko się wchłania. Teraz nakładam go na całą buzię raz na tydzień mniej więcej, a na co dzień nakładam krem 20+ z evree a żel aloesowy tylko pod oczy i czasem bardziej punktowo jak pojawiają się jakieś krostki - to też leczy szybciutko. Dodatkowo jest świetny jako nawilżacz do włosów, np. jako baza pod olejowanie.
Ja balsam do ciała zastępuję 2 produktami na zmianę. Peelingi do ciała z Biolove, wszystkie są mega tłuste i po kąpieli skóra jest cudownie nawilżona. W dni w które nie peelinguję ciała, po kąpieli jeszcze na mokre ciało nakładam oliwkę pielęgnacyjną dla dzieci Hipp. Później wycieram się normalnie ręcznikiem.
Ja też nieregularnie stosuję balsamy do ciała, choć staram się jak najczęściej. Latem praktycznie używam ich codziennie, ale zimą jest o wiele gorzej z regularnością. Z pomocą przychodzą mi balsamy z pompką - dla mnie o wiele wygodniejsza i szybsza aplikacja. Dlatego też często przelewam sobie wszelkie kremy do pustego opakowania po jakimś innym balsamie
bo wiecie szukam czegoś takiego co ma kilka zastosowań, że przy pakowaniu się na wakacje nie bede musiała prać np 3 kosmetyków tylko jeden
To w takim razie żel aloesowy jest faktycznie jedną z lepszych opcji. Mam w domu i stosuję na włosy, skórę twarzy i na opaleniznę. Zastosowań ma mnóstwo, polecam obejrzeć chociażby filmik o zastosowaniach Karoliny StylizacjeTV na Youtubie
@raisinmary Ja ten żel stosuję dosłownie na każdą część ciała Wiem, ze krzywdy mi nie zrobi a wręcz przeciwnie. Pod makijaż, po opalaniu na czerwoną, czy suchą skórę, nawet na wszelkie podrażnienia po depilacji, a jak byłam na wyjeździe zapomniałam wziąć olejek do włosów - więc na końcówki nałożyłam troszkę tego żelu. Łagodzące i nawilżające cudo
Ja codziennie rano najpierw szczotkuję ciało na sucho. Tak się przyzwyczaiłam, że już mi kawa niepotrzebna ;D Dzięki temu mam fajny masaż, a przy okazji peeling ;D
Ja mam ten sam problem - kremowanie ciała, twarzy, stóp... No normalnie tragedia! Pod łóżkiem w pudełku trzymam właśnie kosmetyki do buzi, do stóp i do ciała, bo najczęściej przypomina mi się o nich jak idę już spać i wtedy mam wszystko pod ręką nie ruszając się z miejsca.
Przyznam, że jeżeli chodzi o kremowanie twarzy, to bardzo pomogła mi... lodówka! W lodówce trzymam chłodzący sztyft pod oczy, a że często zaglądam do lodówki (ach to obżarstwo ), to często widząc sztyft przypomina mi się, że muszę nakremować twarz. Więc jeżeli też lubisz często odwiedzać lodówkę, to może włóż sobie do półki na drzwiach kilka próbek z kremami do buzi, żeby przypominały ci o kremowaniu, no a dodatkowo taki schłodzony krem przyniesie fajne ukojenie dla buzi w takie upały.
Ja nienawidzę balsamów do ciała, każdy mi śmierdzi, a gdy znajdę odpowiadający mi zapachem to po kilku użyciach tak samo jak inne nie mogę już znieść jego zapachu. Ale jakoś się przełamuję chociaż te dwa razy w tygodniu i kremuję najbardziej problematyczne miejsca, no bo cóż zrobić, gdy skóra tego potrzebuje.;/ Kremuję się zawsze na noc, bo na rano nie czuć już tak zapachu balsamu ani tłustej powłoki, tego też nie mogę ścierpieć.
Twarz mam tłustą, więc używam kosmetyków tylko do niej przeznaczonych z Nivea i Garniera, inne mi nie podchodzą. Bardzo je polecam, można znaleźć wiele recenzji w moich chmurkach. A tak ogólnie o pielęgnacji takiej cery jak moja: myję ją rano i wieczorem żelem, następnie nakładam krem, potem lekki krem BB, ale tylko na nos (mam tam okropne, niezniszczalne wągry), potem wiadomo robię makijaż brwi i oczu a na wierzch puder matujący. Makeup zmywam płynem micelarnym i wacikami, potem oczyszczam żelem, aplikuję krem i idę spać. Staram się nie wyciskać niedoskonałości, ale czasem nie mogę się powstrzymać, jednak nie mam po tym żadnych blizn. Maseczki używam rzadko, zazwyczaj przypadkowych firm, zależy co akurat jest w atrakcyjnej cenie w drogeriach.
Ja mam zrobiony Habit Tracker w moim bullet journal i tam mam wypisane wszystkie czynności, które codziennie muszę zrobić, jak np. oczyszczanie twarzy, balsam do ciała, krem do stóp, czy picie ciepłej wody z cytryną na czczo. Takie codzienne odznaczanie pomaga mi utrzymać systematyczność, choć wiem że nie u każdego się to sprawdza