Żebranie o obserwację - przyzwalać czy zwracać uwagę?
Rozumiem, że każdy zdobywa obserwatorów w taki sposób jaki chce, ale jednak żebranie o obserwację to dla mnie totalne dno. Przed chwilą spotkała mnie sytuacja, która jest w screenie (specjalnie nie zasłoniłam adresu bloga, ponieważ jest to adres publiczny, a nie ustawiony jako prywatny). Wiem, że sama nie zachowałam tak zwanej zimnej krwi, bo lekko się we mnie zagotowało. Jestem na grupach blogowych na Fb żeby promować swojego bloga jak i poznawać blogi z dobrą treścią. Jednak ostatnio ciągle spotykam posty gdzie ludzie błagają o obserwacje itd.
Tutaj moje pytanie: Zwracać uwagę czy omijać i udawać, że się nie widzi? Jak sądzicie?
Według mnie jeśli kilka osób zwracałoby uwagę to może wreszcie ktoś by zrozumiał. Nie chodzimy mi tutaj o jakiś głęboki wywód w komentarzu, ale coś w stylu właśnie "Obserwatorów zdobywa się za treść, a nie się o nich żebra" - krótko i na temat.
Ignoruję i blokuję jeśli ktoś mi się naprzykrza. Na obserwatorów powinno się zapracować, przynajmniej ja nie wyobrażam sobie żebym zrobiła inaczej
Wymienianie się "szczerymi" komentarzami to rozumiem, ale obserwowanie to co innego... Jeśli Cię to nie interesuje to zignoruj to i tyle.
No ale co da takie zwracanie uwagi? Ile osób weźmie to sobie do serca? Zmienią grupę, cokolwiek i dalej będą żebrać. To tak jak żebranie o lajki/głosy w konkursach. Niektórzy nie widzą w tym nic złego a wręcz jako prosty sposób na zdobycie czegoś a inni nie.
Mi by było szkoda czasu i nerwów na dyskutowanie z takimi osobami . Bo prawda jest taka, że i tak czy siak nic nie wskórasz a takie osoby będą robić swoje. Ich blogi ich obserwatorzy.
Ja to olewam - według mnie nic na siłę, jasne, że np. marki biorą pod uwagę wyświetlenia i polubienia. Myślę, że miło jest zaprosić obserwatorów np. na sam koniec postów, ale już spamowanie w komentarzach i wręcz nachalne pytanie co komentarz "f4f" to przesada, mimo to wolę to olać.
Niech sobie żebrzą jak im to odpowiada, nie rozumiem, czemu tak się tym przejmujesz. Ich sprawa czy wolą mieć 100 prawdziwych obserwatorów czy 1000 "od oka". Poza tym według mnie dziewczyna nie napisała w tym poście nic strasznego, zareklamowała się, a nie proponuje "obserwacja za obserwację". Nie dziwię się, że zlała Twoje komentarze o słabej treści jej bloga, bo wygląda jakbyś miała z tym jakimś problem, że szuka obserwatorów i chce promować bloga
Tak naprawdę ile się liczą ci obserwatorzy, jeżeli nie będą odwiedzać bloga i nie będą jego społecznością? Nic. Kiedyś była w takiej grupie na FB, gdzie każdy post był zakładany tylko po to, aby się wzajemnie obserwować. Dla mnie to raczej żenada, ja bym ignorowała i nie zwracała na to uwagi. Po co się denerwować?
Olewaj, przeciez to jeszcze dziecko jest ale najbardziej mnie rozpierdzielaja czytelniczki/obserwatorki, ktore jak sie tylko dowiedza ze na "fejsbuku" jakiejs blogerki dostaje sie order za frekwencje to lajkuja i komentuja wszystko co sie tam pojawi obserwuje od dawna trzy pewne blogerki i te same "obserwatorki" sa na tych blogach i tylko spamuja, a jak juz wygraja "zlota kaczke" to dziekuja i sie tak rozczulaja raz nie wytrzymalam i zwrocilam jednej uwage, przylaczyla sie droga i mnie tam prawie zlinczowaly ze napisalam ze mnie to juz wkurwi@ ze wpierdzielaja sie mi w komentarze z ciekawosci zajzalam na ich profile a tam same udostepniane konkursy blogerek, sklepow i innych stron parodia normalnie...nie powiem bo tez sama czasem biore udzial w konkursach jak mi sie cos spodoba ale nie ide po trupach zeby zdobyc np chusteczki wylapujace kolory w czasie prania a tak swoja droga czy te blogerki sa slepe, ze "nagradzaja" hieny, ktore sie tylko lasza na cos darmowego
Komentarz Mony jak zawsze najbardziej trafny Popieram, bo nie ma co sobie strzępić nerwów
Mi to nie przeszkadza, jak ktoś chce to niech tak robi. Nie raz mam napisane od kogoś, że mnie obserwuje i liczy na rewanż. Mnie to nie denerwuje i odwzajemnie jak nie zapomnę. Nie ma co się przejmować takimi drobnostami, to tak jak z facetami (jedni przychodzą i zostają a inni przychodzą tylko dla zabawy i odchodzą) szkoda naszych nerwów. Co z tym zrobić? Proponuję olewać lub napisać, że to nas nie interesuje. bez spiny
sama jestem administratorką, założycielką grupy "Babskie miejsce - rady, pytania" i nie lubię jak dziewczyny proszą o reklamę, nie lubię i nie popieram takiego czegoś przynajmniej na mojej grupie. Zwykle, jak zobaczę gdzieś indziej, olewam.. Nie ukrywam, że mi się to nie podoba. A kiedy się nie zgodzę to wielkie pretensje do mnie.. Nie rozumiem takich kobiet.