Podróbki
Hej Clouders!
Ostatnio zauważyłam wielki szał na podróbki kosmetyków znanych marek. Nie tylko tutaj na DC, ale ogólnie. I nie mówię tutaj o produktach inspirowanych daną marką ale o chamskich podróbach z identyczną nazwą i szatą graficzną, dajmy na to Kylie. Zdarzyło wam się kupić? Dlaczego? Wszyscy wiemy, że jakość takich produktów ma się nijak do oryginału, nie wspominając nawet o różnicy w odcieniach i wielu innych. Więc jaki jest sens w kupieniu podróbki, skoro to zupełnie inny produkt? Nie wiadomo nawet co jest w składzie takich kosmetyków. Po za tym płacicie za to komuś, kto ukradł czyjś pomysł. A wy jakie macie zdanie na ten temat?
Moim zdaniem wynika to z chęci posiadania niejako dobra luksusowego. Mam wrażenie, że społeczeństwo co raz mocniej wywiera presję posiadania rzeczy z górnej półki. Nie masz pomadki Kylie czy oryginalnych Nike to jesteś bleeee. A że żyjemy w Polsce gdzie ludzie są zawistni i wiecznie wrogo nastawieni do drugiego człowieka ( nie mówię tu o wszystkich oczywiście, ale byłam za oceanem i wiem jak ludzie potrafią optymistycznie patrzeć, nie tylko na życie ale i drugiego człowieka).
I niestety dzieje się to już w co raz młodszych grupach. Jeśli w klasie znajdzie się dziecko, które nie ma adidasów, albo wśród dziewczynek jakiegoś modnego nowego gadżetu to jest po protu wyśmiewane. Dzieci są okrutne.
Nie wyobrażam sobie mieć podróbki Too Faced, czy innych marek które kocham. Czy nawet torebkę, czy tez zawieszkę do torebki. Jak widzę te podróbki zawieszek króliczków to sie zastawiam czy one sa po wylewie czy po wypadku. Mam tylko dwa króliczki, ale ich wygląd i jakoś naprawdę powala! Jak widziałam u znajomej podróbkę z alie to naprawdę widać różnice.
Wole mieć mało, ale oryginalny produkt, nigdy nie wiadomo co jest w składzie. Nie używam podrabianych kosmetyków, bo się po prostu boje.
Taki punkt widzenia u dzieci - to jestem w stanie zrozumieć. Ale mówiąc o kosmetykach gronem odbiorców jest raczej starsza wiekowo grupa. Szczerze mówiąc nie spotkałam się w życiu codziennym z sytuacją typu: "nie masz pomadki z MACa?! Nie będę się z tobą zadawać". Więc nie przekonuje mnie jeśli ktoś tłumaczy się tym, że wszyscy mają, bo dobrze wiemy, że nie mają wszyscy, bo wszystkich nie stać.
Był już taki temat - bardziej ogólny, bo nie tylko o kosmetykach, ale sens ten sam: http://dresscloud.pl/babble-box/temat-3723-Podrobki--Lans-po-tanioci
Ja nie kupuje podróbek, bo wole kupić tańszy zamiennik niż podróbke. Zdarzyło mi się jednak kupić podróbki pędzli Zoeva ;/ Byłam przekonana ze to oryginały i cieszyłam się ze zaoszczedziłam 100zł na zestawie, a tu podróbki. Co prawda nie narzekam, bo pedzle okazały się rewelacyjne jakościowo, ale mimo to nie są to oryginalne pędzelki.
Ja kupiłam pomadkę Kylie na Ali, nie stać mnie na oryginał a kolor bardzo mi się podoba. Fakt kredka do ust była jaśniejsza od pomadki ale akurat na kredce mi nie zależało. Jest mega trwała, trwalsza od Golden Rose.
A i jeszcze mam z ali bronzer Bahama mama i też bardzo go lubię.
A co sądzę o podróbkach? Nie mam zdania, nie interesuje mnie kto co kupuje, nie neguję ani nie popieram .
Dokładnie Zamiennik zazwyczaj będzie lepszej jakości bo jednak jest to reklama danej firmy, która wypuszcza coś inspirowanego inną marką. I przede wszystkim nie jest to już kradzież.
U mnie jakiekolwiek podróbki wywołują kaca moralnego. Ale też święta nie jestem i mam na sumieniu martensy marki McArthur.
ja do kupowania podróbek nic nie mam o ile osoba nie kłamie ze to nie oryginał lub co gorsze sprzedaje podróby jako produkty oryginalne, na allegro jest wiele takich aukcji...
Nie kupuję podróbek. Szczerze mówiąc to nawet gdybym kupiłam to raczej nie miałabym wyrzutów sumienia i nie miałabym moralnych rozterek ale nie kupuję bo po prostu nie mam zaufania do takich kosmetyków z reguły i jakość jest bardzo wątpliwa, mam wrażliwą skórę i bałabym się, że dostanę jakiegoś uczulenia.
Dopóki wiadomo, że coś jest podróbką to nic do tego nie mam. Gorzej jak ktoś próbuje wmówić, że coś jest oryginałem mimo, że to podróbka.
I jednak czasem się zdarza tak (dość rzadko ale jednak), że podróbka okazuje się lepsza od oryginału. Więc już chyba lepiej kupić to co się sprawdza lepiej, a nie patrzeć na to czy jest to oryginał czy nie.
Nie kupuję chamskich podróbek. Zdarza mi się kupić produkty inspirowane, jak np. Ostatnie sportowe buty na deezee podobne do air maxow. I nie widzę w tym nic złego dopoki produkt nie ma takich samych oznaczen jak np. Znaczek nike. Tyle produktów jest juz na rynku, ze niemożliwe, by wymyslic kompletnie cos innego. No i w dodatku nie stac mnie na wszystkie markowe rzeczy jakie są na rynku i nie widze nic zlego w tym, ze kupie buty za 60 zł podobne do tych za 300 zł jednak bez znaczka nike. I szanuje osoby ktore rowniez tak kupuja, szanuje tez osoby ktore kupuja podrobki "chamskie" - jesli otwarcie o tym mowia, a nie kłamią, że to oryginały. Lub co gorsza jako oryginały je sprzedają.
Ja nie kupuję podróbek, myślę że każdy kto kupuje przykładowo taką podróbkę Kylie to robi to tylko dla szpanu, że niby go stać, bo tak naprawdę to jest zwykła szminka tylko wlana do opakowania z popularnym napisem
Nie kupuję podróbek i nie zamierzam. Kosmetyków to już zwłaszcza, bo nie wiadomo co jest w składzie. Nie raz czytałam o podrabianych cieniach od powiek UD a potem dziewczyny mają alergie i inne świństwa a się dziwią dlaczego...
ja nie kupuję podróbek ALE przykład pomadki z Lovely K*Lips. Jestem bardzo skłonna ją kupić mimo, że jest chamsko inspirowana. Raz, że w życiu nie wydałabym tyle pieniędzy na pomadkę oryginalną, a dwa, że po prostu podoba mi się jeden kolor, nie oznacza to od razu, że kupuję ją "dla szpanu"
Ja z jednej strony rozumiem ten szał na kupowanie takich rzeczy. Wiadomo, każda z nas chce by jej czegoś zazdroszczono lub po prostu nikt nie chce czuć się z jakiegoś powodu gorszym. Nawet tutaj na DC są dziewczyny które ciągle kupują jakieś nowe kosmetyki dobrych znanych marek i zdobywają setki kryształków, a są dziewczyny które nie szaleją za kosmetykami i kupują tylko to czego potrzebują lub po prostu nie stać je na wydawanie takich pieniędzy (bo dla mnie wydanie np 60zł na głupią pomadkę du ust jest już czymś kosmicznym mimo, że sama kocham nowe kosmetyki, szczególnie do makijażu) każdy ma jednak swój własny limit pieniezny. Trzeba jednak przyznac ze nawet na DC widać tendencje do tego, że zdjęcia z pomadką Kylie ma spokojnie ponad 100 kryształków w ciągu jednego dnia, a równie piękne zdjęcie z pomadką od Bell będzie miało już maxymalnie 50 kryształków w ciąu dnia. No niestety. Myślę, że takie coś działa na każdym aspekcie. Nikt nie chce czuć się wykluczony czy gorszy, bo nie ma oryginalnych rzeczy. Takie podróbki przynajmniej w jakimś stopniu mogą nam zrekompensować ten brak.
Nie powiem Lovely jest mocno inspirowane, jednak jest to wyraźnie inna firma, szata graficzna i nazwa produktu nie są identyczne. Chodzi mi konkretnie o podróbki, czyli coś co ma być uważane za oryginał - nazwa i szata graficzna są identyczne, na pierwszy rzut oka trudno je rozróżnić.