miałyście kiedyś taką sytuację. ?
że np wracacie zmęczone z pracy, ze szkoły itd, wiecie że w lodówce chłodzi się picie, już za chwilkę wejdziecie do mieszkania, a tu zapomnieliście kluczy do domu.;p i musicie siedzieć i czekać, aż ktoś wróci i otworzy dom. ;p
Mi zdarza sie wracać w nocy z imprezy myśląc tylko o łóżku, a tutaj co? Nie mam kluczy, a wszyscy smacznie śpią w domu ...
Miałam tak raz mieszkając z rodzicami.
Wracałam ze szkoły, zapomniałam kluczy, nikogo nie było i jechałam do pracy do ojca po klucze.
tak nie miałam, ale wracałam do domu i strasznie chciało mi się pić, normalnie usychałam, a jak już przyszłam to nagle mi się odechciało
miałam tak jak byłam młodsza, ale nie zapominałam kluczy - były tylko dwa zestawy i jak partner mojej mamy włóczył się cały dzień po mieście, to musiałam czekać aż w końcu wróci do domu...
Miałam podobnie, tylko nie z piciem, a ogólnie ... Byłam strasznie zmęczona, więc urwałam się z połowy zajęć, żeby zdążyć na wcześniejszy autobus. Jestem przed domem i co?... i nie mam kluczy. Wyszłam wtedy z koleżanką na spacer (dobrze, że miała akurat czas), żeby nie sterczeć przed drzwiami, aż ktoś wreszcie wróci.
Jak mieszkałam jeszcze z rodzicami to raz nie zabrałam swojego kompletu kluczy... wracam o 23 padnięta po pracy, a tu zonk, nikogo nie ma - tata musiał przyjechać z pracy (miał nockę) i dać mi klucze. Na szczęście pracuje niedaleko i ma wyrozumiałych znajomych w pracy.
nie. ale raz po % próbowałam otworzyć drzwi do domu kluczem od kłódki, na którą zamykałam szafkę w pracy i musiałam budzić tatę, bo coś się stało i nie da się drzwi otworzyć...
Mi się to zdarzało kiedyś, zazwyczaj po wdrapaniu się na trzecie piętro z jakąś ciężką torbą/zakupami, jak nie miałam siły już na nic a musialam iść do mamy do pracy po klucze.
Ale hitem jest to co zdarzylo mi się w tym roku: To był dzień sparingu Polska-Litwa, od rana czekałam na ten mecz, organizowałam sobie czas tak, żeby móc go spokojnie od samego początku (przynajmniej "od hymnów") do końca obejrzeć. I co? Chwilę przed meczem brat poprosił mnie żebym odwiozła go na trening. Poszłam do samochodu a on miał zamknąć mieszkanie. Zawiozłam go i z powrotem na parkingu byłam za 3, no idealnie. I tak jak się domyślacie w tym momencie zorientowałam sie, że nie mam kluczy. Dzwoniłam do mamy, która była w pracy-nie odbierała, do brata-też nie odbierał. Siedziałam na ławce pod blokiem prawie całą pierwszą połowę i śledziłam relację tekstową live na telefonie... Także tego...
to przynajmniej masz duże szanse na to , że nawet jak by ci się zdarzyło zapomnieć kluczy to i tak Twoja mama może być w domu .
Tak nie miałam. Ale kiedyś zimą wróciłam w nocy do domu, nie miałam kluczy, nie mogłam nikogo dobudzić żeby mi otworzył drzwi, myślałam że zamarznę ale na szczęście mam możliwość wejścia przez garaż do domu i mi się udało.
Chyba tak. Jak byłam mała i nie miałam jeszcze kluczy do domu to siedziałam pod drzwiami i wszyscy sąsiedzi patrzyli na mnie z politowaniem, aż w końcu zabierała mnie taka rodzina do siebie aż w końcu rodzice wyrobili mi klucze, a żeby zapomnieć teraz to raczej nie, raz zapomniałam, ale mnie facet przywiózł i po problemie.
Kiedyś moje siostry zostały same w domu; starsza pod wieczór wyszła z domu z psem i powiedziała młodszej żeby nikomu nie otwierała, dla pewności stwierdziła, że zamknie na klucz.... zasnęła i nie obudził ją dzwonek od drzwi, pukanie ani telefon. Nie obeszło się bez interwencji strażaków
Miałam nie raz! Facet wychodzi po mnie do pracy a ja pierwsza wracam - już nie raz koczowałam pod drzwiami bo zapomniałam kluczy rano wziąć...