Własnie tak to jest z egzaminami na prawko - nawet jeśli to ktoś inny źle jedzie i wypadek byłby nie z Twojej winy, to przecież Ty nie zdajesz. Polska...
@Marudziara możesz się potem odwołać, ale z tego co słyszałam często jest tak, że dostaniesz kolejny egzamin na ich koszt, ale uwalą Cię kolejne 10 razy, bo musieli poświecić czas na rozpatrywanie Twojej sytuacje.. chore
@juliettaxx szkoda sie z nimi kłócić.Mój brat zdawał parę razy praktykę, bo chciał być mądrzejszy od egzaminatora.
Pamiętam jeszcze, że jak jakiś chłopak miał jazdy i pomylił kierunki, to mój instruktor prowadził 10 minutowy monolog na temat tego, że faceci tak nie mogą, ale kobiety owszem, to udowodnione naukowo A jak jeździliśmy z jego synem to zawsze było: 'a jedziemy do maka na tortilkę? tylko żeby tata nie wiedział'
@hangled hah przypomniałaś mi teraz o mojej kuzynce, która myli kierunki i oblała na egzaminie, ponieważ miała pojechać w prawo, a pojechała w lewo, w dodatku pod prąd
Mój instruktor natomiast strasznie się ze mnie śmiał bo tez mi się zdarzało mylić kierunki na jazdach. Ale wyjaśnił mi to spokojnie ze to zależy od nawyków jakie są wpajane od małego. Jeśli rodzic noworodka ubiera i mowi: podaj prawą rączkę a podaję zła, to mówi że źle. Dziecko od małego podświadomie się tego uczy. Instruktor jednego swojego syna tak nie uczył i myli kierunki, a drugi już był wyszkolony od małego i jest perfekcyjny jeśli chodzi o prawo/lewo
Nie przejmuj się, bardzo dużo osób zostaje oblanych właśnie przez wymuszenie, a sama raz tak oblałam moim zdaniem często to pretekst do zarobienia pieniędzy przez WORD bo przecież możemy jeździć najlepiej na świecie ale nie mamy wpływu na to czy inni kierowcy przestrzegają przepisów.... w mieście, w którym zdawałam jest taka ruchliwa ulica koło PKS, gdzie ludzie chodzą jak im się podoba i zawsze jak egzaminator kazał jechać w tamtym kierunku to było wiadomo, że egzamin oblany bo tam na odcinku 200 metrów można było "wymusić pierwszeństwo" z 10 razy
Zawsze sie znajdzie jakaś dobra dusza co specjalnie wyjedzie czy zajedzie czy widzi że egzamin to na jaja coś odwali żeby nas zestresować
Najważniejsze się nie łamać - powodzenia na kolejnym!
Ja skręcając w prawo miałam pasy dosłownie pół metra od skrętu i w tym czasie nagle wyszła pani z ziemniakami która szła tempem 1 km/h , jakaś dziewczyna , chłopak z rowerem i stałam tak dość długo w "pozycji" że tył dalej stał mi na drodze z której skręcałam a przód był dosłownie kilka cm od pasów, do tego auto mi sie troszke stoczyło do przodu i gdy miałam już ruszyć znowu ktoś stwierdził że przejdzie. Egzaminator niby nic nie mówił i zdałam ale bałam sie że zaczenie sie spinać że stwarzam zagrożenie, tamuje ruch czy jeszcze co innego. Oni tak czasem potrafią -_-
Ja na ostatnim egzaminie wyszłam dumnie z egzaminatorem z budynku kierując się do auta. Pewna siebie zaczęłam robić łuk i przy cofaniu na moje nieszczęście dotknęłam lusterkiem słupka. Egzamin oblany - TRUDNO!
ja zdałam za 4 razem, więc się nie przejmuj. 30 maja na pewno Ci się uda! za pierwszym razem przy parkowaniu nie włączyłam kierunkowskazu i przy drugim podejściu tak samo.. a kolejne dwa razy miałam z tym samym egzaminatorem - niewiarygodne! tak się stresowałam, że nie wyjeżdżałam z placu i ciągle coś na łuku było nie tak, ale za czwartym razem egzaminator był super i świetnie na luziku zdałam.
Nie przejmuj się, teraz dasz radę tylko się nie stresuj egzaminator mówił, że dobrze jeździsz to to jest tylko formalność ja swój pierwszy egzamin oblałam bo instruktor na łuku wyszedł z linijką i samochód wystwał mi 0.5 cm, myślałam wtedy że coś mu zrobię o te pół centymetra no ale cóż, przepłakałam cały dzień najlepsze jest to że następny egzamin też z nim miałam i tak byłam zestresowana, że nie mogłam ruszyć z miejsca za 3 zdałam ale też zaliczyłam wpadkę bo zagadałam się z instruktorem i prawie wjechalabym pod zakaz ale mój instruktor zaczął wydawać dziwne dźwięki i się zorientowałam o co chodzi :p
Ja się naczytałam i nasłuchałam tylu opowieści, że do egzaminu zwyczajnie... nie podeszłam. I w najbliższym czasie nie zamierzam, jedynie żałuję pieniędzy, które poszły w błoto, a za które mogłabym mieć rzeczy, na których bardziej mi zależy niż na tym idiotycznym kawałku plastiku upoważniającym do prowadzenia niektórych pojazdów.
Z historyjek mogę dorzucić, że znajomego uwalili za brak okularów, które były na zdjęciu w dowodzie, a innemu na egzaminie przed maskę wyskoczyła jakaś baba z dzieciakiem w wózku. Myślał, że wysiądzie i kobiecie ręcznie wytłumaczy, że jest *** i tak się nie robi. Ale zdał.
@Lacrimosa z tymi okularami to nic dziwnego. Jak się nosi okulary to obowiązkowo zdaje się w okularach, tu nie ma nic zaskakującego.
A i nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałam-zrobiłaś kurs a nie podeszłaś do egzaminu?
@owieczka Tak, zrobiłam cały kurs, zostały mi 4 godziny jazd i nawet się nie zapisałam na egzamin.
I z tymi okularami to był taki numer, że chłopak nosi je tylko do czytania, ale nie wiedzieć czemu założył do zdjęcia na dowód. Więc to był ból.
@Lacrimosa no to faktycznie mega pech, że załozył je akurat do zdjęcia
Kurczę, no to strasznie szkoda... A czemu tak zrobiłaś? Uznałaś, że nie jest Ci prawko potrzebne? Czy wystraszyłaś się opowieści z egzaminów?
@owieczka Raz, że się wystraszyłam, dwa, że się za kierownicą czuję okropnie niepewnie. Ja nawet na rowerze nie jeżdżę, bo się zbyt pewnie nie czuję Po prostu wiem, że nie miałabym szans zdać i jak oczami wyobraźni zobaczyłam te góry pieniędzy wydane na 17 egzaminów, to stwierdziłam, że się tak nie bawię.