ja dla odmiany jestem osobą, która lubi ciepło i dla mnie fajna pogoda to ponad 30 stopni
dlatego zawsze mam przy sobie dużą wodę niegazowaną i piję, piję i jeszcze raz piję. Koniecznie w te dni nakładam na siebie zapachy, które są super cytrusowe bo to dodaje orzeźwienia
No a w torebce woda termalna, jakbym była zbyt zgrzana
Ja tak mam też po siłowni, niestety mają tam klimatyzację i zawsze następnego dnia boli mnie gardło
Ja od małego każde lato spędzałam na polu na sezonowych zbiorach. Jeszcze do podstawówki chodziłam i tak naprawdę każde lato od samego rana dopóki nie zrobiło się ciemno spędzałam na słońcu, nie ważne ile stopni. Tak naprawdę jak trzeba to można się przyzwyczaić i nie robi już żadnej różnicy czy to 30 czy 40 stopni. Jednak gdybym mogła to siedziałabym w domu przed wiatrakiem, albo gdzieś nad jakąś wodą.
Współczuje wam. Ja jedynie w upał nie wsiadam do autobusów, bo nie mogę być w dusznych miejscach, bo ciężko mi się oddycha, ale to nie jest zależne od pogody, bo jeśli jest zbyt dużo osób, jest duszno to niestety, ale mam problemy z oddychaniem. Wsiadam tylko do tych nowych autobusów z klimatyzacją w lato i oczywiście jak nie ma dużo osób.
Zapewne dużo rolę odgrywa to, że palę.
Siedzę u siebie w salonie i nie wychodzę na dwór, póki słońce nie zniknie. Mam to szczęście, że najwyższa temperatura u mnie w salonie wyniosła chyba 24 albo 26 stopni w czasie fali upałów 30-40 stopniowych na zewnątrz.
Te z klimą autobusy to wybawienie, bo te bez to niestety czasem idzie umrzeć, chociaż jak już byłam w podróżach 2 tygodnie w autobusie to niestety klimatyzacja mocno siada na gardło.