dziwne nawyki
Jak tam u was z dziwnymi nawykami ? Może któraś z dobrze ze znanych wam osób ma jakieś ciekawe ?
Ja odkryłam przed chwilą swój - 'dmucham' herbatę nawet jak jest już zimna..
Prawie zawsze rano jak myje zeby wychodze z lazienki i ide wyjrzec z pokoju przez okno, sprawdzic temperature, chociaz zawsze sprawdzam juz wczesniej
Ja mam nawyk wąchania... Jedzenie, kosmetyki, ubrania... Mam jeszcze coś takiego, że ściągam z ubrań wszystkie paproszki, włoski itd Nie tylko sobie, ale też u rodziców, faceta, znajomych czasami mam ochotę obcemu człowiekowi zdjąć włos ze sweterka, no ale to byłoby już przegięcie totalne
U mnie chyba tylko prokrastynacja i wieczne ucieczki. Ale to dość powszechne nawyki.
Ja mam jedynie taki zły nawyk, że sprawdzam po kilka razy czy np. drzwi są zamknięte, czy gaz jest wyłączony itp ale to może dlatego, że mieszkałam sama długi czas w wynajmowanym mieszkaniu
O materdaaaauuuuu, na pewno tego jest wieele!
Np. nie umyję rąk jak nie mam kremu, często powtarzam się jak coś opowiadam i ogólnie historię okrężną drogą opowiadam - i wiem, że to zle. Do tego nie zasnę pod pościelą, w której zapięcie jest przy buzi - musi być przy nogach
- ja zawsze przy wyjściu/wejściu do domu sprawdzam skrzynkę na listy, no po prostu muszę ją sprawdzić, nie raz nawet nie zdaję sobie z tego sprawy, nawet w niedziele sprawdzam, taki odruch
- zawsze przy myciu zębów najpierw moczę szczoteczkę wodą, potem dodaję pastę i potem znowu moczę... nie wiem po co, po prostu
-jak mam zjeść kilka rzeczy (ale takich typu np. dwa rodzaje ciastek, jakieś dwa batoniki czy coś - nie dania obiadowe) to zawsze najpierw jem to "najgorsze" i zostawiam sobie coś najlepszego na koniec, a często zdarza się tak, że wtedy nie mam już miejsca i nie zjadam tego
- i chyba najdziwniejsze... mam manię dzielenia wyrazów na "trójki" już wyjaśniam jak to działa - myślę sobie o czymś albo widzę jakiś napis czy przychodzi mi do głowy jakiś wyraz - muszę go podzielić na 3, wygląda to mniej więcej tak:
WIECZERZA = WIE CZE RZA
I jak się zgadza to spoko, ale jak nie to muszę go powtórzyć tyle razy, aż wyjdą trójki, np:
WODA
WOD AWO DAW ODA
Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło, a często się na tym łapię... Hm
Dziewczyny trochę mnie przerażacie
Ja mam taki nawyk, że często liczę z ilu liter składa się dane słowo
Przestałam rysować więc nawyku już nie mam, ale kiedyś, kiedy tworzyłam jakieś dzieło to co jaikś czas lizałam grafit w ołówku ;p
Ja mam nawyki niektóre podobne do was, np od @fortunee "zawsze przy myciu zębów najpierw moczę szczoteczkę wodą, potem dodaję pastę i potem znowu moczę... nie wiem po co, po prostu" to samo robię
kolejne moje to:
- z nudów na lekcjach skrobię lakier z paznokci - codziennie przez to maluję paznokcie tracąc mnóstwo czasu
- śpię przy zapalonym świetle w korytarzu - przy tym otwarte drzwi do pokoju
- śpię pod kocem bo jest cieplejszy niz kołdra
ja też opowiadam zawsze dookoła, najłatwiej zacząć mi od końca ;p
i zamek i guzuki od pościeli też koniecznie muszą być na dole!
mam jeszcze równo poukładane skarpetki w szufladzie, bo inaczej by mi się nie pomieściły, więc to bardziej ze względów praktycznych niż z jakiejś wyższej potrzeby.
nic dziwniejszego nie przychodzi mi do głowy póki co ;p
Tak was czytam i też mogę doliczyć kilka.....
- zawsze przed snem liczę ile będę spala :d
- też liczę ile liter ma dane słowo
- śpię w skarpetkach, nawet latem!!!!!!
- prostuję włosy przed snem i każdego to dziwi (o ile prostuję), ale dla mnie to wygoda, bo wyprostuję wieczorem, a rano tylko poprawiam o ile muszę, a nie mam szopy i nie potrzebuję wcześniej wstać
- muszę pokremować stopy po kąpieli
- nie lubię przescieradel ,wole kocyk
Kiedy myję zęby, muszę wyjść z łazienki i przejść się do pokoju, tak bez żadnego celu.
Guziki i suwaki w pościeli też muszą się znajdować daleko od mojej twarzy.
Gdy się nudzę, lubię bawić się wisiorkiem albo pierścionkiem.
Na razie nic innego nie przychodzi mi do głowy
Jasne, @dyingstar Prokrastynacja to patologiczne odkładanie wszystkiego na później, co doskonale wiąże się z moją skłonnością do ucieczek: uciekam tak długo, aż mam nóż na gardle i rzeczy po prostu muszą być zrobione. No i ja naprawdę uciekam, tzn. wycofuję się ze świata realnego, uciekam od ludzi, od życia, od siebie. I nie umiem przestać.
Nie mam dużo nawyków, ale jednym z nim jest to, że jak ustawiam budzik to minuty muszą być nieparzyste, np. 7:13 , 8:43 . Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale mam tak od dziecka