Ja zdałam za trzecim ale wiem, że jest to bardzo stresujące.. trzymam za Ciebie mocno kciuki
Też niedawno miałam egzamin i powiem CI szczerze, że nawet nie wiem co mi pomogło... Miałam dodatkowo śnieżycę, pierwszy raz jeździłam w śniegu właśnie na egzaminie (i to ostrym, sypało jak nie wiem, białe ulice itp), więc stresowałam się jeszcze bardziej. Ale egzamin w taką pogodę to chyba najlepsza rzecz - trzeba jeździć wolno, pieszy żaden nie wyskoczy... Jeździłam też krótko (po mieście ok. 25 min) i zdałam. To był mój drugi egzamin A jazd ogólnie nie lubiłam i nie czułam się super za kółkiem.
Musisz podejść tak, że jak nie teraz to za kolejnym razem. Im bardziej będziesz się spinać, tym będzie gorzej
ja na pierwszym egzaminie zrobiłam takiego byka, że do dzisiaj nie mogę sobie go wybaczyć ale mam takie samo zdanie jak wtedy.. jadę sobie spokojnie już do WORDu i był znak ustąp no i widziałam, że jedzie samochód ale nie dość, że jechał wolno to jeszcze był daleko no i ruszyłam żeby ruchu nie utrudniać bo wiedziałam, że zdążę no i zdążyłam ale pan egzaminator z krzykiem, że tworzę zagrożenie i nie stosuję się do znaków (jeździłam niecały miesiąc bez prawka i już przyzwyczajenie, że nie będę jak idiotka stała i zatrzymywała ruch skoro zdążę..). oczywiście zaczęłam się z nim wykłócać, że niby kto normalny nie przejedzie w takiej sytuacji to usłyszałam odpowiedź: to jest egzamin, jak już pani będzie miała prawo jazdy to będzie mogła pani tak jeździć bo wszyscy tak jeżdżą..
zdałam za drugim podejściem, na szczęście ten egzaminator już był normalny i jeździłam tak jak jeżdżą inni normalni ludzie
No cóż... Jedyne pocieszenie jaki przychodzi mi na myśl to to, że ja zdałam za SIÓDMYM razem. Stres i nerwy niesamowite. Jeśli mi zabiorą kiedyś prawko to na pewno nie będę przechodzić drugi raz tego koszmaru. Wybacz, nie jestem dobra w pocieszaniu.
Dzięki dziewczyny, trochę mnie pocieszyłyście Ja to wszystko wbrew pozorom wiem, rozumiem, że trzeba mieć szczęście, nie każdy zdaje za pierwszym razem- jak nie teraz to kiedy indziej, że trzeba podejść do tego na luzie i bez stresu.. Ale niestety, zastosować się do tego nie umiem Noga na egzaminie mi ze stresu tak się trzęsła, że ledwo sprzęgło utrzymałam- za drugim razem przez to oblałam, zgasł mi dwa razy na łuku bo noga tak mi drgała, że nie miałam w niej sily żeby przytrzymać sprzęgło Wiec teraz już lepiej, w końcu jeździłam prawie caly egzamin Następnym razem
@pikaczuu i właśnie to jest problem.. Wszystko zalezy od egzaminatora Za pierwszym razem wymusiłam- bo ktos sie zatrzymał i chciał mnie przepuścić. Dzisiaj podobna sytuacja- zapytałam czy moge skorzystać z uprzejmosci bo bede blokować ruch.. Powiedzial, ze jako kierowca sama mam zdecydować, ruszyłam. I dobrze, później mi powiedział, ze to plynnosc jazdy. To czemu za pierwszym razem na tym oblalam? Bo egzaminator miał inne zdanie
Głowa do góry Kochana! Ja niestety oblałam już dwa razy testy i też się podłamałam i olałam sobie trochę to i załuję Czas się zabrać do roboty
Ja tez jak oblalam za trzecim razem juz nie chcialam podchodzic, tata mnie zmusil i zdalam za czwartym
O właśnie.. Też bym już zrezygnowała, ale chłopak mnie zmusza. Warto miec kogoś kto myśli za Ciebie
Jak Cię to pocieszy to ja nie zdałam 4 razy dwa razy bo egzaminator miał zły humor chyba a dwa razy z własnej głupoty Na jakiś czas dałam sobie spokój bo po pierwsze mój portfel nie mógł sobie pozwolić na kolejny wydatek a po drugie troszkę się zniechęciłam. Ale teraz myślę o tym, żeby znowu się za to wziąc bo jednak prawko się przydaje.
Nie martw się, ja znam osobę która zdała dopiero za 7 razem Poradzisz sobie prędzej czy później
Słyszałam, że za 13 razem dają już rower w sumie to by mi się przydał, więc jest o co walczyć
nie martw się ja zdałam dopiero za 6 razem i najgorsze było to, że nie zdawałam przez głupoty.. też już miałam chwile załamania ale udało się
lepiej zdawać oblewając kilka razy, niż prześliznąć się cudem przez egzamin i potem bać się jeździć -> mój przykład Moja koleżanka zdawała 7 razy, ale nie można było jej zarzucić, że jest złym kierowcą
Zdawaj do skutku, teraz jest Ci przykro, co jak najbardziej rozumiem, ale na przyszłym egzaminie będziesz już patrzeć na więcej rzeczy, aby nic nie zepsuć Powodzenia
Znów nie zdałam 4 raz już. Dalam za dużo gazu na łuku i walnęłam w słupek. Nie wiem jakim cudem, naprawde luk tak ładnie mi wychodził . Eh A nastawienie miałam takie, że jechałam ze swoim facetem do wordu i już ryczałam. Nigdy tak nie reaguje, to po prostu ze mnie wysysa całą energię
Nie poddawaj się, analizuj swoje błędy, jesli masz w domu samochód i mozliwości to ćwicz jak najwięcej. Proponuje obejrzeć też filmy z egzaminów z twojego miasta na yt, mi to pomagało Bądź cały czas skupiona, przez caaaalutki egzamin ! (kopniak na szczęście)
Przykro mi, wiem, że to ciężkie przeżycie.
Ja nie zdałam 6 razy. Za pierwszym razem jeździłam 50 minut i się nie udało. Innym razem wyjechał mi rowerzysta. Później byłam tak tym wszystkim zestresowana, że nawet z placu nie wyjechałam.
I zrezygnowałam. Teraz muszę się umówić z jakimś instruktorem, pojeździć i spróbować kolejny raz. Wszyscy mnie do tego namawiają, ale jakoś nie mogę się do tego zmotywować.
Moja siostra zdała za piątym razem, koleżanka za szóstym.
Na pewno Ci się uda. Powodzenia życzę