Raczej potrafię zanim coś kupię długo się potrafię zastanawiam czy jest to opłacalne i mi potrzebne. Ale zdarzają się mi chwile słabości i kupię coś zbędnego a czasami przez to zastanawianie się i nagłe zrezygnowanie powoduje, że tracę fajna okazje i żałuję później
Mam odłożone troszkę pieniążków, takich właśnie na "czarną godzinę", akurat będą na niespodziewany wydatek lub gdy stracę głowę dla jakiegoś mega cudeńka w sklepie
Póki co z pieniędzy które dostaje miesięcznie nie odłożyłam nic.. ponieważ wiem, że nie mam konkretnego celu. Jeśli ustawiłabym sobie cel i byłby on dla mnie bardzo ważny, myślę , że dałabym radę uzbierać. Z natury jestem bardzo rozrzutną osobą, chodząc po sklepach z 3/4 razy w tygodniu zawsze sobie coś upatrzę i od razu jak dostaję pieniądze lecę to kupić, rzadko zdarza się że nic mi w oko nie wpada.
ja od czerwca wrzucam drobne do skarbonki, przykładowo gdy mam w portfelu 14,50 to wrzucam tam te 4,50 i niedługo skarbonka już będzie pełna oprócz tego wolę mieć w portfelu całe 100 zł zamiast np 50, 20, 20 i 10 bo wtedy też jest o wiele mniejsze prawdopodobieństwo, że to rozwalę ogólnie oszczędzać chyba umiem bo w rok nazbierałam sobie około 3 tysiące na macbooka
Ciężko mi idzie oszczędzanie ale to raczej dlatego że nie pracuje a z kieszonkowego się nie da, chociaż jak teraz pracuje w wakacje to mogę sobie pozwolić na tygodniowy wyjazd nad morze a za resztę zaktualizować garderobę. Myślę że po maturze jak już będę pracować to spokojnie coś odłożę na tzw. czarną godzinę
Mój chłopak uważa, że potrafię oszczędzać Jednak mam czasem problem z oszczędzaniem wchodząc do galerii gdzie w każdym sklepie przeceny ale to chyba jak większość dziewczyn
Staram się, ale nie idzie mi zawsze tak, jak sobie wymarzę ach te kosmetyki i świece YC mnie wykończą...
Na mnie mówią " dusi grosz " : / czyli jednak coś w tym musi być : ) sposób jest jedyny do słoja i zbieramy : D Chodź czasami szaleje na promocjach : )