ja niestety muszę myć włosy codziennie rano, taki urok moich włosów. jak nie maluję się zbytnio tzn. nie nakładam cieni, różu i tych innych tylko podkład i tusz to zajmuje mi to ok. 35 minut, a jak nakładam wszystko to niestety ok. 45 minut. I to w samej łazience a i tak wszystko robię szybko. no w godzinę jestem gotowa ze wszystkim łącznie ze śniadaniem i ubiorem
zależy gdzie idę i czy poprzedniego dnia chce mi się wyprasować ubrania itd. Jeśli chodzi o make up zajmuje mi około 15 minut, włosy 5-10 minut. Więc 30 minut czasem wystarcza
Na ogół niecałą godzinę, choć spóźnionej zdarza mi się zebrać w niecałe 5 min Jeśli wychodzę na jakieś większe wyjścia to potrafię się zbierać nawet dwie godziny
Bez kompletnego mycia to w sumie z 20 min, ale zwykle z rana biorę prysznic, myję i układam włosy, a potem się ubieram i maluję- to muszę taką godzinkę liczyć Jak chodzi o spontaniczne wypady to nie mam problemu żeby wyskoczyć bez makijażu- wtedy tylko się ubrać i już (ewentualnie tylko maluję sobie rzęsy ).
Oczywiście zależy na co mam się przygotować, do pracy zazwyczaj 15-20minut jeżeli przygotuję sobie ubrania dzień wcześniej a zdarza się to naprawdę sporadycznie. Jeżeli chodzi o imprezę, czy wypad z koleżankami to przygotowanie zajmuje mi min. 1h, oczywiście zależy też od chęci i humoru
Zależy gdzie się wybieram.. Jeśli do miejskiego warzywniaka to wciskam na siebie tylko wygodne ciuchy japonki i heyaaaa.. Spotkanie z przyjaciółką.. jakieś 15 min.. Spacer z ukochanym.. nawet 2h (prysznic, ciuchy, make up...)
Różnie zależy gdzie ide, czasem to 15minut a czasem nawet i 3h sie zdarzy.. ze schnięciem włosów i wogóle
Dość krótko, chyba, że nie mogę się zdecydować co ubrać to jest już trochę gorzej ale zazwyczaj zajmuje mi to najmniej ze wszystkich domowników i muszę czekać max. to 30 minut, zazwyczaj 10.
Niewiele. Wstaję, ubieram się, szybko łazienka, zęby, ewentualnie prysznic nie dłuższy niż 5 minut.
Czesanie i jestem gotowa, na co dzień się nie maluję, nie widzę takiej potrzeby.
Rano to myślę że tak z 20 minut mi potrzeba jak mam na jakas przedpoludniowa godzine to zazwyczaj wychodze bez śniadania (wiem, mega niezdrowo). Inna sytuacja jest wtedy kiedy poloze sie w dzień na chwilke, zasne i chwilka przedluzy mi się do kilku godzin wtedy jeśli wiem że mam gdzieś zdążyć to potrafie wyłonić się z pod koca i w 5 minut wyjść (z przebieraniem się ;p)