Czy rodzice powinni pomagać finansowo dzieciom?
Strona 2 / 2

Ja od sierpnia zaczynam życie na swój koszt, jednakże rodzice zaoferowali, że choć trochę pomogą mi na początku, a potem jeśli bede dawała radę to będę w pełni samodzielna. Myślę, że to najlepsze wyjście.

@monawerona aktualnie jeszcze mieszkam z mamą, ale jak pisałam mam zamiar wyjechać za granicę do pracy i wyprowadzić się od mamy.

Wg mnie zależy w jakim celu i jaka jest sytuacja rodziców. Jeśli np. dziecko studiuje to raczej ciężko będzie mu samemu zarabiać a skoro rodzice mają możliwość to czemu nie. Z drugiej strony jeśli student tylko się bawi i oblewa rok za rokiem to jako rodzić nie finansowałabym takich "wakacji'. A później? Zawsze myślałam w ten sposób, że jeśli masz już Męża to masz swoją rodzinę i wtedy rodzice już Ci nic nie dają. I u mnie tak jest. Z resztą nawet głupio by mi było iść do rodziców prosić o kasę skoro oboje z Mężem pracujemy. A co do jedzenie to są mamy które uwielbiają gotować i zasypywać dzieci jedzeniem więc rozumiem @sailor (moja akurat taka nie jest ) ale z drugiej strony np. brat mojego Męża zawsze przywozi torbę jedzenia od mamusi, którego i tak część wyrzuci bo albo się zepsuje albo mu nie smakuje... I to uważam za przesadę ze strony matki bo chłopak nic nie umie zrobić, trzeba go batem przymuszać do sprzątania a z jedzenia to najbardziej preferuje pizze mrożoną. I w tym momencie wychodzi, że jak rodzice aż nadmiernie pomagają swoim dzieciom to później one nie umieją koło siebie nic zrobić @monawerona

Jeżeli rodzice mają taką możliwośc i stać ich na to by pomagać w jakims stopniu dzieciom to nie widze problemu. Chociaż też nie chodzi mi o to, że rodzice opłacają wszystko, a dziecko tylko studiuje i imprezuje za kase rodziców. Jesli się mieszka w wynajętym mieszkaniu w innym mieście na studia to jasne, trudno się utrzymać i pomoc rodziców finansowa jest potrzebna, ale zawsze mimo nawet studiów dziennych można pracować i sobie dorabić na własne potrzeby.

Od razu zaznaczam, że nie czytałam, poprzednich wypowiedzi i jeśli ktoś chce mnie zlinczować - droga wolna
Opiszę moją sytuację i stwierdzam, że taki "układ" jest jak najbardziej ok.
Dwa lata temu wyprowadziłam się z domu (poszłam na studia do innego miasta) i wynajmowałam pokój). Wychodziło jakieś 570 zł co miesiąc (płacili to rodzice) + dostawałam kieszonkowe ok. 100 zł na miesiąc. Do tego co tydzień na weekend wracałam do domu z praniem i dostawałam jakieś jedzenie. We własnym zakresie "dorabiałam sobie" sprzedając ubrania.
Rok temu zamieszkałam z chłopakiem, moi rodzice się rozstali, więc automatycznie sytuacja finansowa się pogorszyła. Dostawałam 500 zł alimentów, 150 zł od mamy i babcia co miesiąc wpłacała 100 zł "na ciacho" Zaczęłam pracować, bo ledwo wyrabialiśmy z chłopakiem (on też pracuje).
I tak oto po 2 latach niestety nadal nie wyobrażam sobie braku pomocy rodziców. Najbardziej rozchodzi się o alimenty, które mi się należą, więc nie ma w tym przypadku o czym mówić, ale staram się jak najbardziej odciążyć mamę (pranie, żywność itp. w swoim zakresie).
Ciężko 'wystartować' mając lat 19 naście. Jeśli tylko rodzice mogą pomóc, to czemu nie, nie uważam, że jest to coś upokarzającego. Teraz zmieniam uczelnię, zaczynam od nowa - wiąże się to z tym, że muszę zaprzestać pracować no i zaczyna się klops, ale zawsze mam oparcie w rodzinie i jeśli z chłopakiem nie dam rady, to zawsze możemy liczyć na ich pomoc

zgadzam się w stu procentach. Wiadomo, że wszystko zależy od możliwości finansowych rodziny i relacji jakie w niej panują, ale szczerze mówiąc też zupełnie nie wyobrażam sobie, że nagle musiałabym radzić sobie całkiem sama. Mam mnóstwo znajomych, którzy utrzymują się sami, bo rodzice albo nie chcą, albo nie mogą im pomóc i czasem naprawdę aż przykro mi się patrzy na takich ludzi bo w większości to młode, pełne zapału osoby, które nie do końca mogą się spełniać i realizować bo brak im wsparcia, zarówno finansowego, jak i emocjonalnego.

Według mnie to nic złego jeśli pomogą finansowo, ale oczywiście też, aby to nie była duża kwota. Ja chciałabym, aby rodzice pomagali mi finansowo gdy wyprowadzę się kiedyś i urodzę dziecko. Wiadomo to będzie dość duży wydatek i każda pomoc przyda się.

Widze ze teraz nastaje durna moda na jak najszybsze usamodzielnianie sie. Jak ktos ma 25 lat i mieszka z rodzicami to juz lincz. Niedlugo to od niemowlakow bedzie sie wymagac samodzielnosci. Chory swiat.
Btw. Nie pisze tego indywidualnie do Was, tylo ogolnie, po tym co zauwazylam.

Ja tez nie uważam, że jak koś ma 18 lat to kopa w d... i wynocha z domu żyć samodzielnie. Ja na pewno nadal mieszkałabym z rodzicami gdyby nie Mąż Ale co innego mieszkać z rodzicami, uczyć się albo dorabiać na boku i pomagać im a co innego ciągnąć pieniądze od rodziców którzy ciężko harują a dziecko leży w domu plackiem przed TV a mama robi za sprzątaczkę wokół niego

ja z racji tego , że jeszcze się uczę , jestem utrzymywana przez rodziców . oprócz tego dorabiam sobie jako hostessa ( miesięcznie wyciągam różnie , w zależności od sezonu , ale zawsze na swoje potrzeby mam ) . zapewniam sobie odzież , obuwie jak i moje " widzi mi się " ; wiadomo , czasem rodzice też coś kupią . staram się ich odciążyć trochę finansowo ( pod tym względem , że sama zapewniam sobie " kieszonkowe " ) , oprócz tego dbam też o dom , przez co rodzice zmęczenie po pracy nie muszą często gotować obiadu czy sprzątać domu . na razie niewiele mogę , ale w przyszłości na pewno nie będę od nich brała żadnych pieniędzy ( a przynajmniej się postaram , bo różnie w życiu bywa .. ) .

ja jestem tego zdania, że jeśli rodzice mają wystarczająco dużo pieniędzy a dziecko się uczy to jak najbardziej powinni te pieniądze dawać. jeśli natomiast jest dziecko-leń które zbija bąki to jestem zdecydowaną przeciwniczką pomocy.
moja koleżanka z czasów gimnazjalnych ma np zajebiscie bogatych rodziców i jej życiową dewizą jest pójście na zakupy za pieniądze tatusia i bycie szczęśliwą. i może nie było by nic w tym złego (po przecież ojciec te pieniądze ma) gdyby nie fakt, że rzeczona koleżanka uważa, że ona jest tak ustawiona że nie musi myśleć o pracy czy zarabianiu bo zawsze będzie córeczką tatusia. i w takim przypadku uważam to za złe podejście rodziców ponieważ nie uczą takich dzieci samodzielności i szacunku do pięniądza

@sailor myslę, że każdy chce spróbować zycia na swój rachunek i usamodzielnienia się. Jesli ktoś ma prace i stać go na wynajecie mieszkania czemu ma tego nie zrobić? Całe mieszkanie z rodzicami nie jest dobre, a przeciesz wyprowadzając się od rodziców nie oznacza to urwania kontaktów tylko podejmowania własnych dojrzałych decyzji i prowadzenia życia tak jak się ma ochote. Mieszkając całe zycie z rodzicami jednak trudno nauczyć się samodzielności. Każdy z nas chce kiedyś też posiadać swój własny dom czy kąt i nie ma w tym nic złego. Wyprowadzanie się na studia to świetny pomysł, bo pozwala zasmakować dorosłego zycia.

Dokładnie, wszystko napisałaś co ja bym napisała nic nie muszę dodawać. Masz ode mnie plus dziewczyno! @hostka92

Wszystko super, tylko dlaczego akurat do mnie ten post Przeciez ja nie mam nic przeciwko wyprowadzce na studia.

@sailor Ja nie rozumiem czemu Cię tak boli, że ktoś się szybko usamodzielnia. Takich ludzi się podziwia, a nie ich krytykuje czy zazdrości. Durna moda? Dla mnie to wspaniała moda! Mamy dużo inteligentnej i zdolnej młodzieży. Tacy ludzie osiągają największe sukcesy i zdobywają świat wyprzedzają tych którzy wolą siedzieć w bamboszkach i nic nie robić ze swoim życiem. Ludzie nie bójcie się walczyć o swoją przyszłość! Nie czekacie aż mamusia poda wam kanapeczki do biureczka! Fajnie, że są tutaj dziewczyny, które są prawdziwymi wojowniczkami i pokazują, że mając naście lat można być samodzielnym! Tak trzymajcie i się nie przejmujcie hejtami! Z tymi niemowlakami przesadziłaś, ale sama pewnie to wiesz. Wymagajcie same od siebie samodzielności! Nie obciążajmy naszych rodziców którzy nas wychowywali tyle lat i starali dać się nam wszystko co możliwe na tym świecie!

Mieszkam z rodzicami i nie czuję się darmozjadem Moim zdaniem wszystko zależy od sytuacji każdej rodziny. Niektórzy rodzice mogą pomóc, inni nie. Najważniejsze to poradzić sobie w sytuacji w jakiej się znalazło. Podziwiam ludzi, którzy w młodym wieku utrzymują się sami i są niezależni, ale też im nie zazdroszczę.

@sailor ale to nie jest durna moda teraz! Pokolenie moich rodziców przynajmniej w wieku 20 lat się żeniło, zakładało własne rodziny i szło na własny garnuszek. Czasami mieszkali całymi rodzinami, ale z dokładaniem się do opłat. Teraz jest taka dziwna moda właśnie, że ludzie mając po 25 czy więcej lat siedzą rodzicom na głowach i w portfelu i palcem się im nie chce kiwnąć, bo nie będzie pracował za 1000 zł (niestety znam mnóstwo takich ludzi)...

Dziekuje, za wlasna interpretacje, przeinaczanie moich slow. Ale to moj blad bo sama zyje na wlasny rachunek od 20 roku zycia.
Kolejny raz za moje, odmienne zdanie napadasz na mnie jak bym musiala sie zawsze z Toba zgadzac. Takze dzieki za super wątki, ale ja juz pasuje.
I macie racje, trzeba sie usamodzielniac jak najwczesniej, najlepij 18 tke robic w wynajetym miszkaniu. Jestesmy madre i samodzielne pokolenie.
Pozdrawiam i milego popoludnia dziewczyny. Bez urazy i nie odbierzcie mnie źle.