Dresscloud Café
Strona 325 / 2246
właśnie wróciłam z kina i jestem trochę...eeee oburzona? dlaczego ludzie idąc na seans nie wyciszają telefonów? to jakaś masakra, ale potrafią nawet odebrać i rozmawiać przez telefon podczas filmu...
@francescaa kiedyś w teatrze spotkałam faceta w koszulce i dżinsach - od tej pory nic mnie nie zdziwi
no ludzie nie umieją się zachować w kinie gadają przez telefon, jedzą tak głośno a co gorzej komentują filmy.
Ale rozmowa przez telefon aż skojarzyła mi się z kościołem, gdzie babka wychodziła z kościoła i telefon w czasie mszy odebrała i mówi" w kościele jestem no co chcesz" i jak gdyby nic potem wróciła
@Zagmatwana w kościele? nawet by mi przez myśl nie przeszło, żeby zabierać telefon do kościoła... brak szacunku...
akurat dziś było tak, że babce zadzwonił telefon, a ona zamiast rozłączyć to wsadziła do torebki i dalej grał, i tak chyba ze dwa razy -.-
@rena442 też coraz mniej rzeczy mnie zadziwia
Dlatego już nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam w kinie. Jakoś nie uśmiecha mi się płacić ciężkiej kasy za to, by słuchać, jak inni ludzie szeleszczą paczkami, chrupią chipsy, komentują, co się dzieje na ekranie, piszczą, skrzeczą i chichocą. A odkąd odkryłam, że do sklepów typu "Wszystko po 3,47" trafiają płyty dvd z filmami i sztuka kosztuje nie więcej, niż 5 zł (przynajmniej tak było jakieś 2 lub 3 lata temu), to już w ogóle nie mam ochoty wychodzić do kina. Wolę marną jakość cda, ale święty spokój, niż jakieś uje muje dzikie węże w trakcie seansu.
@rena442 Przypomniało mi to, jak moja siostra wybrała się do teatru z chłopakiem, nota bene całkiem dużego teatru i wróciła zdziwiona. Bo oni dwoje, chociaż ze względu na dość specyficzny styl ubierania w ogóle, nie byli nie wiadomo jak eleganccy, to potrafili cieszyć się sztuką w przeciwieństwie do towarzystwa odstawionego niczym szczury na otwarcie kanału, które przybyło z własnym prowiantem i nie ogarnęło, gdzie się wycisza komórki .
hahahha teraz się śmieję, ale wtedy byłam zażenowana... Dodam, że bilety do najtańszych nie należały, więc nie było tam ludzi, którzy po prostu wstąpili z ulicy
Ja miałam sytuację, że dziewczyny siedziały koło siebie wpatrzone w ekrany telefonów, pokazując sobie zdjęcia różnych ludzi i pisząc na fejsiku.
Potem podnosiły je tylko wyżej i wyżej, aż przeniosły je praktycznie nad swoją głowę, następnie wyszły z kina na dobre 30min i wróciły pod koniec filmu. Były we 2.
Zupełnie zgłupiałam.
Sytuacja numer 2.
Usiadło przed nami ( byłam z chłopakiem ), chyba 10 DZIECI ( specjalnie użyłam tego słowa ) w wieku licealnym. Był to film Bridget Jones 3. Po jakiś 10min, dziewczyny oglądały film zachwycone, a ich głupsze połówki cały czas mówiły na głos "boże jaka żenua, film dla idiotów", "po co ja tu przyszedłem", "ale gówno".. Ja już sama nie wytrzymałam i ich po prostu upomniałam, po czym zaczęła się przepychanka tych dzieci z moim facetem pod koniec filmu, bo zaczęli nas po prostu wyzywać . W kupie siła.
Odechciało mi się szczerze chodzić do kina po tych sytuacjach, bo ludzie są po prostu niekulturalni i gdzieś mają komfort innych..
@ralpf mam ten komfort, że opłacam sobie kartę unlimited do cinema city i mogę sobie wybierać na seans takie pory jak południe w poniedziałek kiedy mało kto jest w kinie no ale dziś mi się zdarzyło, a że jest środa za 15 zł to było mnóstwo ludzi... w tym różnych dziwnych...
Zazdroszczę i szczerze zastanawiam się nad unlimited, tylko musiałabym dojechać autobusem. Obawiam się, że to i tak lepsze wyjście. Koło siebie mam Heliosa, tam we wtorki przychodzą same dzieciaki - bo taniej..
W moim mieście nie ma ani heliosa ani cinema jest zwykłe kino takie starodowane Często jest 5 osób na sali . Szokiem było dla mnie jak z tatą na Wołyniu ujrzeliśmy prawie pełną salę ludzi.
a jak są 4 osoby w kinie, bo od 4 osób film grają to raj : )
_______
Kurde myślałam, ze pisanie licencjatu było trudne. Ale teraz pisząc prace zaliczeniowe na magisterce stwierdzam, że licencjat był banalny chociaż wiedziałam o czym pisze.
Ja do kina chodzę bardzo rzadko, bo ceny jakie sobie liczą za bilety (szczególnie w weekendy, kiedy mam czas) powalają na kolana. Ale na całe szczęście jakoś się nie spotkałam, żeby ludzie się niekulturalnie zachowywali, mam szczęście
Fakt, ceny są zaporowe - ostatnio za kino z chłopakiem płaciliśmy prawie 50 zł, za jeden seans, nie licząc popcornu (same bilety tyle kosztowały...). Niestety nie mam czasu żeby iść do kina w tygodniu, w grę wchodzi tylko niedziela i po prostu mi na to kasy szkoda, wydam 50 zł a za miesiąc znajdę film na CDA.
A co do kultury to niestety niektórzy nią nie grzeszą. Z drugiej strony mnie w szkole uczyli jak się chodzi do teatru - mówili nam jak się mamy ubrać, jak zachować, do teatru chodziliśmy kilka razy w roku i uwierzcie, każdy potrafił się zachować. Natomiast wielu moich znajomych pomimo wieku 20+ nigdy w teatrze nie było, więc nic dziwnego że niektórzy mogą myśleć że to jak w kinie - można przyjść w dresach i wyciągnąć czipsy.
będąc jeszcze na przełomie listopada/grudnia siedzę sobie spokojnie, max. 20 osób na sali, a facet około pięćdziesiątki odebrał telefon i zaczął na głos gadać, ba! drzeć mordę do telefonu. Nie wytrzymałam, poszłam do obsługi, która zwróciła uwagę facetowi, a kiedy nic sobie z tego nie zrobił - wyprowadziła go z seansu
No tak efekt końcowy dostałam już wczoraj odpowiedz i dostałam ta prace a dzisiaj pojechałam po skierowanie do lekarza to godzine z kierownikami rozmawiałam na.luzie wszystko.po imieniu świetna atmosfera nie spodziewałam sie tak swietnych ludzi jeśli chodzi o kierowników bo reszty nie znam zaczynam od poniedziałku ;p
A ja bym się wkurzyła, szcxzególnie, że jak za coś zapłaciłam, to wymagam
jak byłam kiedyś na epoce lodowcowej, to jakiś facet który był z dziećmi zasnął i głośno chrapał
jeszcze mi się przypomniało, jak byłam w 2015 roku z koleżankami w wakacje na maratonie horrorów w nocy i przed nami siedziały dziewczynki, na moje oko max. 13-14 lat. Podczas jakiejś straszniejszej sceny zaczęły się drzeć i jedna z nich, która trzymała popcorn podrzuciła go do góry i cały ten popcorn wysypał się na kobietę, która siedziała obok mojej koleżanki. Nieźle się kobieta wkurzyła.
nie dziwię się
ja na szczęście nie lubię chodzić do kina, więc nie narzekam za często
ja za to uwielbiam kino, ale nie mam tyle kasy, zeby czesto chodzic no i u mnie jest tylko helios z sieciowek, wiec nawet nie ma czegos takiego jak karnety czy abonamenty