zdecydowanie! byłam w szoku jak jedno nowe odkrycie goniło następne. I jestem przekonana, że ten Floyd zabił więcej osób
Ogólnie to... oops I did it again 🙈 zaraz idę odebrać drugą paczke z Sinsaya, znów był kod i jeszcze większy cashback na lety 🤣
Odebrałam dyplom, jestem juz nauczycielem byłam tez na badaniach lekarskich i przeszłam pomyślnie
Zapisałam sobie i narzeczonego do szkoły tańca Wymyślił sobie, że chce mieć ułożoną choreografie przez zawodowca do pierwszego tańca 🤦
Bardzo miło wspominam te zajęcia przed ślubem. My akurat poszliśmy dużo dużo przed ślubem na takie zajęcia z tańca użytkowego, ale odrabialiśmy jedne zajecia i akurat nie ruszyła nowa grupa, więc byliśmy sami. Pani z nami przećwiczyla cały układ na nasz pierwszy taniec i nagrała nas. Potem sobie ten układ trochę pozmienialismy pod nas.
My to mamy dwie lewe nogi do tańczenia z innymi ludkami ze sobą to spoko bo ja go prowadzę ale przychodzi mi zatańczyć z wujkiem to już jest dramat
A ja tak bardzo chciałabym pójść na jakiś kurs, tylko z K mamy totalnie różne godziny pracy
Nam się o dziwo udało się zgrać godziny a tak to w progu mu śpiewam "mijamy się, może to właśnie Ty'
Nie mieszkam przy polu,ale w bloku przy głównej drodze i to jest też masakra. Co 2 tygodnie mycie okien,bo inaczej można palcem pisać, masakra
Generalnie mi okna nie przeszkadzają. Oczywiście lubię jak są czyste ale stanowczo wolę swoje pole niż miasto. Mieszkałam już w mieście, wiem o czym piszesz - mam nadzieję, że nigdy więcej nie przyjdzie mi tam mieszkać na nowo.
Za to ja nienadaje się na życie na wsi. Podziwiam moja siostrę,ale to nie dla mnie. I nie o to chodzi,że wieś,zapachy i itp. Ja po prostu lubię jak jest dużo ludzi,dla mnie moje miasto jest czasami zbyt ciche.
A to ja mam na odwrót. Dla mnie to moja wieś jest jeszcze za duża 😆 jeżdżąc nad jezioro zazdroszczę tamtym rolnikom . Dom, stodoła i ogrom pola ❤️
Ja mam tak samo całe życie mieszkam na wsi, dookoła sporo łąki, nikt mnie nie widzi, idealnie 😍 jeszcze rok temu szukaliśmy z mężem mieszkania w mieście obok i dosłownie płakałam, nie nadaję się do miasta.
Ja mieszkam na obrzeżach miasta i bardzo sobie chwalę. Do centrum 2 km, rano budzą mnie koguty a pod domem biegają sarny. Cisza i spokój a wszędzie blisko.