Byłam w sobotę w Dmie i jestem na siebie teraz taka zła i żałuję, bo stwierdziłam, że nie będę wydawała ostatniego 15 euro w gotówce na kalendarz, bo te kosmetyki są malutkie i nie wiadomo jakie zapachy, i w sumie mi to zbędne, zwłaszcza że całego grudnia nie będę w domu, a otwierać okienka w inne dni to bez sensu dla mnie.
Więc postanowiłam, że kupię sobie kilka pełnowymiarowych kosmetyków, a chodząc między półkami wzięłam kilka rzeczy które są mi kompletnie zbędne (taa.. czwarta pianka do golenia.. piąty żel pod prysznic..) i prezenty dla rodziny.. i chemię do domu (4 litry, co Cię Anka podkusiło?) i wyszło mi prawie 15 euro.. także, nie chciałam wydać wszystkiego, a i tak wydałam, tylko że na coś innego, a na dodatek męczyłam się z o wiele cięższą walizką.. >.<
buahahaha! Ale to jest normalne! Ja miałam tak, że w krótkim czasie byłam 2x w Ostrawie i 2x zrobiłam kropka w kropkę te same zakupy - ostatecznie miałam 8 pianek do golenia i chłop na mnie psioczył, że tego nigdy nie zużyję. Po lecie została mi jedna pianka i mój do mnie z tekstem "to było trzeba sobie zapas zrobić"
Ostatnio miałam trochę mniej czasu i zaniedbalam DC, a teraz chociaż już czas mam to ciężko mi się zmotywować i tu wrócić :c
Ja mam to samo Mam całą torbę kosmetyków do sfotografowania i 4 foldery zdjęć do opisania, ale nie mam kompletnie weny Najchętniej to bym całe dnie spała
oryginalna nie będę, ale też ostatnio miałam tak mało czasu na wszystko ;/ chociaż staram się codziennie chociaż na chwilę zajrzeć na DC
a ja się wzięłam za siebie i za zdjęcia na DC i nadrabiam zaległości - całkiem dobrze mi idzie
i miałam zamiar dziś dłużej pospać, ale obudziłam się już przed 8, bo byłam zbyt głodna, żeby spać dalej ... wyszło mi to na dobre, bo mam więcej czasu dla siebie i na wszystkie drobiazgi, które wciąż odkładam na później, ale i tak nie jestem do końca zadowolona, bo nie zdążyłam się wyspać ;p
Zaraz zabieram się za robienie tortu urodzinowego dla mojej siostry, mam nadzieję, że wyjdzie tak jak chcę
Ja również nie mogę się zmobilizować, by tu wrócić, trochę z braku czasu a trochę z innych powodów, zwiazanych ze stroną.
Byłam dziś w Rossmanie i patrzę a tam taka szafka z Revolution Pro no i podkład jak zobaczyłam to wiedziałam że będzie mój. Ale pechowa ja jakoś się tak porobiło że go upuscilam go i się rozbił. Pani mi go zapakowała w reklamówkę no i musiałam za niego zapłacić. I w ogóle chciałam Was zapytać czy we wszystkich sklepach jest tak że za uszkodzony produkt się płaci czy nie? Bo ja w Naturze jak robiłam to nie musiałam ale z drugiej strony robiłam wtedy tester
Raczej we wszystkich sklepach za uszkodzenie produktu płaci się, w sumie tak powinno być według mnie. Dlaczego sklep ma ponosić za to straty
U nas na sklepie się nie płaci, ostatnio kobieta rozbiła nam perfumy za 300zł i też nie zapłaciła. Uważam że to nie fair wobec pracowników, bo potem my nie mamy premii, ale w sumie wolimy święty spokój
Koleżanka pracovała v rossmannie i moviła, że mają vliczone to v straty i klient nie płaci. To samo moviła koleżanka pracująca v biedronce. Ja miałam taką sytuację, że zapłaciłam za serek viejski v biedrze i mi upadł i dali mi szmatę i kazali sprzątać v ogole masakra, a mojemu tacie raz za plecami v inter marche spadła vodka z polki i pracovnicy nie kazali płacić vięc v sumie nie viem jak to jest
Z tego co się orientuję, to sklep może pociągnąć do zapłaty gdy jest to wina klienta czyli typowo wypadnie z ręki, ale np jeżeli spadnie bo jest za dużo na półce i ktoś ruszy to już nie. Ale wszystko zależy od sklepu, to że jest wpisane w straty to nie znaczy że nam się nie liczy do inwentaryzacji. Ale też nie zdarza się to na tyle często żeby był sens się kłócić z klientem i niszczyć dobre relacje, lepiej przymknąć oko.