U nas nie ma ministrantów
jak mieszkałam w Kaliszu tam chodzili i pytali kto przyjmuje a teraz w rodzinnym mieście mieszkam tak jakoś inaczej człowiek żyje
dwa złote to mam reszte na koncie może przelew przyjmą hahaha
Ja na studiach przyjęłam z koleżanką księdza w mieszkaniu, pobłogosławił nas i poświęcił mieszkanie i powiedział że chłopaki się w szafach pochowali Nie dałyśmy żadnej kasy i nic nie powiedział, nawet się cieszył sie studentki go przyjęły więc nie masz co się martwić. Świeczka, woda święcona i kropidło vel gałązka bukszpanu i będzie git
w mojej parafii są Ojcowie. cudowni ! . A teraz mieszkam 700 metrów od rodziców i tu parafia gdzie są księża. handlują samochodami, w ogóle dziwni są...
W sobotę kolęda, ale dziwnie
Ja nie przyjmuję wigilii, ale u mnie chodzili przed świętami. Zazwyczaj ministrant chodzi i się pyta, mówi się nie i on mówi dziękuję i idzie dalej, żaden wstyd. A sąsiadki w dupie to przecież tylko i wyłącznie Twoja decyzja. To chyba robi się dla Boga, a nie dla sąsiadek czy księdza.
Wlaśnie fajnie jak ministranci chodzą a nie ksiądz się dobija. Bo to takie dziwne jest dla mnie. Wiesz ja z tych co panikują ze wszystkiego : P
Ja też wcale nie przyjmę, bo w rodzinnym domu w poniedziałek jak na uczelni jestem, a w Krk nie przyjmę, bo laski z mieszkania są niewierzące i się nei zgodzą+ ja jestem na uczelni i pojecia nie mam kiedy bedzie chodził.
My z narzeczonym też nie przyjmujemy księdza. Nawet nie przyszłoby mi przejmować się sąsiadami. Akurat mamy takich bardzo w porządku i nikt do nikogo się nie wtrąca.
Przyjęliśmy kiedyś kolędę. Ładnie ubrani, w domu czysto, biały obrus, cały zestaw tych wszystkich świec, kropideł, nawet Pismo Święte.
Na początku było spoko, gatka szmatka i jak tylko się zorientował że mieszkamy bez ślubu razem, zapytał o kopertę, powiedzieliśmy że nie mamy to tak uciekł z mieszkania bez do widzenia.
Może kiedyś chodziło o Słowo Boże, teraz to bardziej: ,,Nie ma koperty - nie ma kolędy'' i tak jest i w Krakowie i u wielu ludzi po całej Polsce.
Jestem osobą wierzącą, ale wierzę w Boga, a nie księży. Jeśli księża skreślają mnie tylko dlatego, że żyję z jednym facetem pod jednym dachem to ja nie czuję potrzeby wpuszczania ich do mojego domu.
To ja rok temu chciałam mu dać kopertę, to powiedział, że nie weźmie jej, jedynie zę herbatki się może napić
Mieszkania razem bez ślubu kościół nigdy nie zaakceptuje, ale co do koperty, to naprawdę zależy od czlowieka. Ja znam w Krakowie i nie tylko takich księży, co nie biorą wcale kopert, ale i takich co biorą TYLKO wtedy jak ktoś im wciska do ręki(nie biorą jak lezy na stole) i z pieniędzy dofinansowuja dzieciom z parafii wyjazdy
Zapraszam do Mielca, ksiądz jest super! I nawet grupie mlodzieżowej co ją prowadzi kazał mówić do siebie tato, dopłaca im do wyjazdów z własnej kieszeni i w ogóle
Mi raz jak u rodzicow byłam koperta spadła za stół i też nie było problemu, ale to u Ojców. A tu u księży jest masakra. - wiem, bo czasem bywam u babci na kolędzie a ona z parafii księży właśnie.
@gilgotka Moja siostra po takiej wizycie księdza który na nią i faceta najechał, że żyją bez ślubu przestała nawet do spowiedzi chodzić : )
A ja owszem też wierzę w Boga, ale w resztę coraz mniej....
Wszędzie da sie znaleźć kogoś takiego, ale po prostu jest to znaczna mniejszość i niestety mało osob o nich wie