Nasze małe grzeszki...
Hej dziewczyny
Każda z nas ma pewnie na swoim koncie wiele tych małych jak i większych grzeszków czyli rzeczy które robicie mimo, że wiecie, że nie powinnyście lub coś co ciągle odkładacie lub się od tego wymigujecie.
Podzielmy się swoimi małymi grzeszkami, będzie nam lżej na sercu.
Dla przykładu zacznę pierwsza...
> gdy leże na łóżku, oglądam jakiś film lub siedzę na komputerze i znajdę swój włos gdzieś na kocu czy pościeli oczywiście nie chce mi się wstać i go wyrzucić więc wrzucam go za łóżko
> rano często gdy się śpieszę nie wycieram umywalki z resztek pasty do zębów (mój narzeczony tego nienawidzi )
> od 2 miesięcy zapisuje się do dentysty na wizytę kontrolną
Gdy tylko jakieś pieniądze wpłyną mi na konto bankowe.... Ja rzucam się na laptopa i patrzę co by tu kupić... 😑😑😑😑😑
Trochę tego jest.
1. Kiedy mam obok siebie słodkie, zjem je nie patrząc na kalorie. A powinnam. -_-
2. Piję dużo, może nawet za dużo mocnej czarnej herbaty.
3. Często zwalam brak pracy na swoją niepełnosprawność.
4. Marzę o lepszej figurze, a wciąż z tym nie robię
5. Jestem leniem do potęgi.
1. Cały czas staram się odstawić kawę i mleko, bo szczególnie od tego pierwszego, ale.. Nie mogę, no po prostu nie potrafię.
2. Zostawiam wszystko na ostatnią chwilę.
3. Chociaż czuje się już za stara, to ciągle myślę o jakimś nowym kolczyku.
1. Ciągle zamawiam na Ali, nawet jak tego nie potrzebuję, głównie pierdoły - choć ostatnio coraz rzadziej 💪
2. Głupio się czuje, kiedy wychodzę z jakiegoś sklepu (głównie spożywczego, ale też drogerii) bez kupna czegokolwiek i zazwyczaj kupuję jakiś drobiazg - zupełnie bezsensownie.
3. Robię zapasy, kiedyś to były kosmetyki - teraz coraz rzadziej na szczęście. Ale chomikuje dosłownie wszystko.
Od 2 lat rzucam energetyki, jednak bez efektu...
Ciągle sprzątam na burku i ciągle mam na nim bałagan.
Staram się nie kupować butów, a i tak miesięcznie kupuję jedna parę.
1. Bardzo chętnie zamiatam podłogę, ale mam straszneeeego lenia jeżeli chodzi o zbieranie śmieci. Potrafię pozamiatać podłogę w pokoju i przez kilka dni mieć kupkę śmieci w kącie, bo nie chce mi się tego sprzątnąć
2. Jak tylko mam trochę zaoszczędzonych pieniędzy, to kupuję coś "na przyszłość" czyli coś co będzie mi potrzebne kiedy zamieszkam na swoim. W ten sposób nagromadziłam już 2 wielkie kartony różnych rzeczy, np ręczniki, szklanki, salaterki, pościele.... Zupełnie nie wiem czemu mam takiego świra na tym punkcie, skoro w najbliższej przyszłości nie planuję przeprowadzki
3. Kompletnie nie znam umiaru w zużywanych kosmetykach! Chodzi o szampony, odżywki i żele pod prysznic - nie potrafię używać ich w normalnej ilości, bo zawsze wydaje mi się, że użyłam za mało kosmetyku i jestem niedokładnie umyta. Przez to zużywam miesięcznie kilka opakowań tych produktów, a moje denka często są ogromne!
4. Podobnie jak z powyższym - nie znam umiaru w płynie do płukania. Nie znoszę zapachu proszku i jak nie użyję płynu do płukania to daję ubrania drugi raz do prania, bo po prostu mi śmierdzą. A kiedy wlewam do pralki płyn do płukania, to nie robię tego jak normalni ludzie odmierzając np 1 nakrętkę płynu, ale wlewam co najmniej 3-4 nakrętki...
Bardzo fajny temat!
Nie potrafię rzucić słodyczy, a ciągle narzekam że przydałoby mi się zrzucić kilka kilo