Na początku miałam być Kornelią, bo planowany dzień moich narodzin był właśnie w imieniny Kornelii. Trochę się pozmieniało, więc tu ruszył dziadek z propozycją Zuzanna (po jego mamie), ale babcia z drugiej strony zaprotestowała że absolutnie, że beznadziejne (co ciekawe jej córka 10 lat później nazwała tak swoją i nie było problemu), ostatecznie skończyłam jako Dominika, dlaczego? Nie mam pojęcia, nikt nie wie, obstawiam, że pani w urzędzie stwierdziła, że dawno nie było Mimo wszystko każdy nadal mówi na mnie inaczej. Byłam Dorotką, Karoliną, Kamilą, Weroniką, Asią, Zuzią a nawet Sabiną...