Zjadłam dziś fast food na obiad, minęło już prawie 5 godzin a ja nadal czuję to na żołądku...
Chciałam wziąć urlop dzień po świętach i w Sylwestra, ale przełożona się nie zgodziła..
Powiedziała że mogę wziąć w wigilię, ale mamy odgórnie skrócony czas do 12, więc totalnie mi się nie opłacało brać wolnego, a teraz żałuję. Do 23 wczoraj piekłam sernik i teraz ledwo wstałam i czuję się zmęczona. 🙃 A nawet polewy nie zrobiłam jeszcze bo był gorący, nie wiem kiedy zrobię sałatkę na pierwszy dzień świąt, chyba po Wigilii 🥲
Jeszcze po 12 muszę pojechać na cmentarz.
Bo musimy przed końcem roku pozamykać kilka spraw, akurat wypada piątek a ja co piątek robię przekazanie środków które wpłynęły na konto od piątku do czwartku. Mylne wpłaty też muszę wyjaśnić bo konto „mylne wpłaty” musi mieć jak najmniej środków a wisi tam trochę pieniędzy.. wysłałam pisma do jednostek z prośbą o wyjaśnienie i dyspozycje przelewów ale tego lepiej nie komentować.. bo spotkałam wczoraj jednego Pana dyrektora na korytarzu i zapytałam o to, a on zapomniał, a specjalnie dałam datę że proszę o zwrot do 23.12…. Także: „Przelewów z datą wcześniejszą nie zrobimy przecież” a w Sylwestra jest spis druków ścisłego zarachowania i zapomniałam że przecież jestem odpowiedzialna za nie i muszę przygotować spis a później przy liczeniu podawać i po sprawdzeniu komisyjnym się podpisać.
Jak robię ćwiczenia to czuję, że prawe biodro mam jakby słabsze. Obydwa uda mam chyba spięte podobnie ale też to biodro które mi doskwiera "strzela" jak chodzę
Musiałam jeszcze na szybko lecieć do sklepu kupować jedną zabawkę, żeby dzieciaki miały po równo... Nie lubię kiedy ktoś przynosi coś na ostatnią chwilę, gdzie zawsze pilnujemy, żeby dzieciaki miały po równo prezentów 🙈
Dla mnie od dawana. ;p Kupowanie prezentów, które niekoniecznie komuś muszą się przydać. Robinie jedzenia, którego jest za dużo. Ozdabianie drzewek? Kurde, serio? Jak wycinają drzewa gdzieś to źle, ale stawianie w domu i potem wywalanie na śmietnik to już spoko? Męczenie ryb, bo przecież karpia musisz kupić żywego. A od wielu lat wszędobylskie reklamy w stylu "zapłać później" - świetnie, rób sobie długi, żeby mieć magię świąt... A i reklamy i ozdoby świąteczne w sklepach widoczne od października lub listopada - po to żeby zmęczyć ludzi?
Oglądam serial, w którym jest mowa o tym, że główna bohaterka to "grubaska". Ten temat się powtarza często. Tylko wiecie co, ona jest jakoś znacznie większa, niż większość osób w serialu. Większa, ale bez przesady. Szczerze, jakby tego nie podkreślili, to nie zwróciłabym na to uwagi - nie pomyślałabym o tym. Pojawiają się w tym serialu kobiety znacznie grubsze od tej i obie mówią o sobie "grubaska", "puszysta".
Dla mnie to na siłę i trochę głupie, że nazywa się ją "grubą".
Ileż to ja razy widziałam lub słyszałam teksty że "kobieta kończy się na 60 kilogramach" 🤡
Takie myślenie mają zazwyczaj niedojrzali chłopcy, którzy myślą, że duża waga wiąże się wyłącznie z nadwagą 🙈 A co mają powiedzieć wysokie, wysportowane kobiety? 😅 Przecież kobieta, która ma 185 cm wzrostu i ćwiczy nie będzie ważyć 50 kg 🤭 Pomijając oczywiście fakt, że kobiecości nie powinno określać się wagą...
Myślę, że powoli zaczyna się to myślenie zmieniać, ale zwłaszcza w filmach bywało to bardzo mocno uwypuklane. Bringet Jones to dobry przykład, a kolejny to Love Actually (To właśnie miłość). O jednej z postaci ciągle mówi się, że jest pulchna, ma uda jak pnie drzew itp, a według mnie wygląda absolutnie normalnie, po prostu ma bardziej kobiecą sylwetkę. W wywiadzie na 20-lecie premiery filmu sam twórca przyznał, że te żarty były nie na miejscu.
Ale kiedyś właśnie takie myślenie było... Kobieta o nieco pełniejszych kształtach była już nazywana grubą...
Mama bratowej leży w szpitalu. Bratowa poszła do szpitala, żeby ją odwiedzić. Była chwilę przed czasem odwiedzin, więc zapytała pielęgniarki czy może już wejście - podała imię i nazwisko. Pielęgniarka odpowiedziała, że ta osoba zmarła.
Ale wiecie co - nie zmarła. Pielęgniarka poszła sprawdzić, mama spała.
Obczajacie usłyszeć coś takiego, bo się pani pomyliła?
Bratową to tak wstrząsnęło, że jeszcze na kolejny dzień ją trzymało.
To ostatnio uśmiercono dalszą sąsiadkę mojej mamy 🙈 jej faktycznie już jakiś czas nie było widać i ktoś powiedział, że już ją pochowali i każdy w szoku bo kobieta w sumie młoda jeszcze. Ludzie zaczęli do jej męża dzwonić z kondolencjami a on w szoku i mówi, że przecież jego żona jeszcze żyje i co do cholery się dzieje. A plotkę puścił, uwaga, sam grabarz 😳