Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 2325 / 2892
Nie, nie jest, tym bardziej, że jeszcze mi pisze, że przeciez wczesniej było napisane X, a jest Y. Tylko że nie ja prosiłam o zmianę, więc kto w tym jeszcze grzebie, jeśli ona nie pamięta, że to zmienila... W dzienniku sierpień i lipiec maja duze znaczenie...
No właśnie coś mi się w tym nie zgadzało... I później będziesz Ty wpisana jako autor?
Nie jestem autorką, przygotowałam odczyt i opracowanie - 2 lata mi to zajęło. To praca naukowa i jest to jest legalne (moze o tym myślałaś Gdyby nie było, to nie czytałabyś np. Pana Tadeusza i wielu innych, przecież autorzy nie zawsze pilnowali swoich wydań, wiele ukazało się pośmiertnie, a to nie jakiś Kowalski siadł i odczytał). Ona jest redaktorką z wydawnictwa, które mi to wydaje. Przekracza swoje obowiązki... to jest nielegalne, ona nie może zmieniać ani tego, co autor napisał, ani tego, co ja, bez mojej zgody.
Kochana myślałam właśnie o tym że jesteś autorka pewnej pracy naukowej i ktoś zmienia tresc tego co TY napisałaś. Także wszystko się zgadza to jest Twoja praca i uważam że nikt bez Twojej zgody nie powinien tego zmieniać z uwagi na prawa autorskie... Dziwna sprawa. Może spróbuj coś z tym zrobić. Ciężko się później podpisać pod nie swoimi słowami...
Za dużo tłumaczenia, pół studiów musiałabym streścić, żeby wyjaśnić, co ona poprawiła, a nie powinna, bo poprawiła moją poprawkę. Jesli zrobiłaby to jawnie, to bym to wyłapała... no krew się w mailu nie polała, po prostu musiałam zapytać... kto to zmienił?
po co to zmieniła, skoro po edytorstwie powinna rozumieć moje działania z tekstem (skończyła ten sam kierunek, co ja)... nie rozumiem tak bardzo
Umówiłam się dzisiaj, że dziewczyna z Vinted podrzuci mi książkę, którą od niej kupiłam (oczywiście po wielu perypetiach, bo miała ją wysłać, ale uparła się, że ją przywiezie). Teraz mi nie odpisuje 🤦♀️
Musiałam zwolnić się z pracy, bo nie dałam rady wysiedzieć... Aż całą się trzęsłam i momentami ciemno przed oczami mi się robiło... 🙄 Na szczęście jakoś udało mi się dotrzeć do domu i pomału zaczynam czuć się lepiej... 😩
Nie znoszę imprez niespodzianek, szczególnie jeśli trzeba je przygotować w pół dnia od zera, jestem od rana na nogach, które już mi kolokwialnie mówiąc wychodzą i nie czuję barku, padam
Jestem załamana. Zwolnili nas z pracy na 3 tygodnie.. Narazie na 3, zobaczymy czy to prawda. Dodatkowo auto w niedziele na lawecie wysłaliśmy do Polski a musimy się do soboty wynieść z mieszkania a mamy tyle rzeczy bo skąd mogliśmy wiedzieć co sie wydarzy. I teraz kombinować jak się zabrać do domu z tym wszystkim 😞
Rozkopali nam wjazd do domu, u sąsiadów w promieniu 300 m też, nikogo wcześniej nie poinformowali, żeby chociaż przestawić sobie auta i tym sposobem jesteśmy uziemieni na tydzień, a w weekend miałam jechać podpisywać umowę na nowe mieszkanie...
Tylko na tydzień tym razem, więc chciałabym, żeby dzieci się choć popluskaly...
Obudziłam się o 3:40 i nie mogłam zasnąć.
Patrze na pogodę na przyszły tydzień i mi słabo. Chyba nici z wyjazdu nad jezioro -.- zawsze brałam urlop w sierpniu bo była najlepsza pogoda, a teraz co ? 😂
Po wczorajszych przebojach zdrowotnych aż ciężko było dzisiaj wstać, ale na szczęście samopoczucie już dużo lepsze 😅