Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 1533 / 2892
Żeby to nie raz tak było - jednak z tego typu sytuacji to umiem wychodzić sprawnie i bez szfanku .
Jakiś czas temu miałyśmy sytuację , że siedziałam na kasie jedna szybko z towarem , a druga piekarnie ogarniała . Tak klientów ustawiłam, że grzecznie stali w kolejce i nie marudzili 🤣. Z tym, że ja nie wiąże przyszłości z tą pracą i generalnie mam gdzieś czy ktoś się na mnie poskarży . Nie odpowiada to idź w papapa jest wiele sklepów - nasz nie pierwszy i nie ostatni . Przychodzisz na zakupy to znaczy , że masz czas i koniec kropka
Teraz ja sobie ponarzekam konkretnie, a co. Moja współlokatorka wróciła z urlopu, a ja przez ten czas nic, a nic nie odpoczęłam, bo ta parka co u nas jest przez cały czas się kłóciła. Do tego ta babka cały czas zostawiała syf i wszędzie jej było pełno, że nawet obiadu nie mogłam spokojnie ugotować, bo ona gotowała po 150 razy w ciągu dnia. Teraz wróciła ta z urlopu i już się zaczęło... Miała kupić wczoraj chemię, bo jest jej kolej. Nie kupiła, bo biedna czasu nie miała. Dzisiaj miała mieszkanie ogarnąć. Nie ogarnęła. Do tego cały czas się wtrąca w moje sprawy. Do mojego urlopu zostało 5 tygodni, ale ostatnio zaczęłam się stresować, że nie pojadę,bo przyjechał koordynator i zdziwiony tym, że chce na święta jechać, a przecież w październiku była babka z biura i wpisała mnie na listę, a teraz się okazuje, że chyba mu tej listy nie przekazała. Na koniec wiem, że to będzie ciężki tydzień. Jutro poniedziałek, więc nie wiem o, której wyjdę z pracy, a czwartek i piątek ma być pole 😔🙄
Dobrze kojarzę ? Ty z partnerem wynajmuje cię mieszkanie i jeszcze z jakimiś ludźmi ?
Współczuję ... Wiem co to ogólnie znaczy mieć kogoś jeszcze w mieszkaniu . Dwa razy przez to przechodziłam mając nóż na gardle i nigdy więcej - wolałabym chyba przysłowiowo skrobać tynk ze ścian .
Ludzie są straszni i znikim ani z niczym się nie liczą .
Ja też bym wolała jeść tynk ze ścian zamiast mieszkać z kimś obcym, nigdy więcej. I z całego serca współczuję wszystkim, którzy się muszą tak męczyć, ludzie są po prostu gorsi od zwierząt. Ja tak straciłam pół zdrowia i do dzisiaj się borykam z konsekwencjami tego stresu.
Nie tylko Ty 🤣 ale fakt przed okresem nawet mój M. Wie, że zaraz go będę miała
I ten tekst " za dwa dni przyjedzie ciocia czerwonym mercedesem " 🤣
Jedna z cięższych sytuacji . Tu jeszcze ma dodatkowo dobijający temat urlopu . Generalnie idzie się podłamać psychicznie 🥺
Hahhahaa. Najgorsze jest to że nie wiem kiedy teraz powinnam mieć,bo nie zaznaczam sobie
Akurat robię badania w szpitalu, w którym przyjmuje ten lekarz, więc nie wiem, czy ma coś z tego. Ogólnie chodzę do niego na NFZ i wszystkie badania również robię na fundusz.
Ja mam aplikacje specjalną do tego, która powiadamia o okresie ale i tak przychodzi jak chce, czasem wcześniej czasem później 😀😀
I w tym momencie się cieszę, że jestem na hormonach i nie muszę już o tym pamiętać 🥰
Ja tam się cieszę jak wg jest 😂😂😂rok czasu nie miałam jak się wirus rozkręcił