Kulturalne narzekanie na rzeczywistość! Uwaga - zawiera offtopy!
Strona 1513 / 2892
Ja mam to samo, poszłam spać ok 2, a już o 5.30 się obudziłam, tak wogole kot mnie obudził, wolał jeść 😃😃😃
Za 10 minut powinnam być w pracy, a jest mi niedobrze na samą myśl że mam tam iść. 😐
Jako, że ostatnią niedzielę miesiąca zrobili nam wolną , to dostałam ww gratisów pracujący poniedziałek ... 4 dni po 10godzin ... Tryskam radością 😡
Mam to samo . Już uzgodnilam ze swoim, że zostaje w pracy do końca grudnia max stycznia .
Chce mi się płakać. Chyba obie pary butów, które ostatnio uprałam będą do wyrzucenia, bo nie chcą schnąć i zaczynają się przebarwiać
Na tych łososiowych trampkach przebarwił mi materiał na zielono, tak mocno że już na bank tego nie odratuję. Na białych przebarwiają mi wszystkie nitki oraz góra cholewki (ta materiałowa, wewnętrzna część) na pomarańczowo.
O kurde! A w czym je prałaś? Może wypierz je jeszcze raz z takimi chusteczkami co zapobiegaja przebarwieniom ?
Jak już wiecie zapisałam się na studia.
Z tym, że są to studia całkowicie online, gdzie tak naprawdę uczę się sama.
Uczę się dopiero drugi tydzień i muszę przyznać, że mnie to przerasta.
Staram się chociaż 1-2h przeznaczyć na naukę...
Zaczynam żałować, że zaczęłam te studia, że się na nie zapisałam.
Z drugiej strony - płacę za nie i... Chciałabym je skończyć.
Przerasta mnie nadmiar materiału, który muszę przerobić w krótkim okresie czasu - np 1msc na 1 przedmiot.
Gdzie się uczyć, kiedy jak pracuje i czasem po pracy nawet nie chce mi się normalnie funkcjonować?
Mam nadzieję, że to tylko początek i jak już sobie jakoś ogarnę to wszystko to zacznę pozytywnie patrzeć na te studia i przestanę żałować.
Póki co kiepsko to widzę... 😪
Co studiujesz? Początki zawsze są trudne, trzeba jakoś przeorganizowac swój rozkład dnia no i wiadomo dochodzi zmęczenie. Nie poddawaj się, zawsze warto zrobić coś dla siebie, może się potem przydać i otworzyć przed Tobą nowe możliwości
Od 11:30 nie ma w mojej miejscowości prądu i nie zanosi się żeby miał wrócić ile szkód wyrządziła ta wichura... Kilka osób zginęło na Dolnym Śląsku
Okropnie jest, ja jak wracałam z pracy to byłam przerażona. Obok mojego auta wylądował taki baner reklamowy ze stacji, na ulicach ogrom gałęzi, strażacy usuwali powalone drzewa a od tej 14;30, kiedy wróciłam jeżdżą cały czas na wezwania. Praktycznie całe miasto stoi, chyba udało mi się czmychnąć do domu w ostatnim momencie
Ja właśnie kończę 3-letnie studia zaoczne (za tydzień obrona). Wiadomo, że mieliśmy zajęcia, przez pierwszą połowę studiów stacjonarnie, przez drugą połowę zdalnie przez covid, ale mimo wszystko nigdy nie wyrabialiśmy się z materiałem, i mnóstwo trzeba było robić w domu. Nie powiem, jest to naprawdę ciężka praca, dla mnie najgorszym było zebrać się do nauki, właśnie po 8h w biurze, czy nawet podczas zdalnej pracy nie było wcale łatwiej. Niestety jestem typem człowieka, który prokrastynuje do ostatniej chwili. Ale jakoś udało mi się (prawie, bo jeszcze obrona ) ukończyć te studia, pozaliczać wszystko, znaleźć czas na napisanie pracy. Także daj sobie jeszcze trochę czasu, dla Ciebie to dopiero początek, potrzeba sporo czasu aby dostosować swój tryb życia do tak wymagającego przedsięwzięcia. Nie poddawaj się (przynajmniej na razie)!
EDIT: Wiem też, że im dalej w las, tym jest mniejsza szansa na zrezygnowanie z płatnych studiów, bo... trzeba za nie płacić I skoro już jakąś większą kwotę się w to włożyło, to zazwyczaj ciągnie się to do końca, żeby nie stracić zainwestowanych pieniędzy. Mnie czasem już tylko ta myśl utrzymywała przy moich studiach, a miewałam takie chwile, żeby rzucić to wszystko w diabły.
Odkąd straciłam swoją ulubioną pracę nie mogę się pozbierać . Pracowałam w kebabie u kolegi - prowadziłam mu ten bar , to jakoś się w ryzach trzymałam . Niestety kolejne zamknięcie spowodowało nasze splajtowanie . Teraz współpracujemy sezonowo oraz na wyjazdach food truckiem .... Musiałam się gdzieś zatrzymać . I mam już tej chwilowej pracy dosyć . Modlę się aby jak najszybciej było lato . Swoje to swoje .
Całe szczęście trochę się uspokoiło. Strasznie było, siostra mi opowiadała właśnie co się we Wrocławiu działo..