Farba do włosów - jakiej NIE polecasz?
Tylko kilka razy miałam włosy farbowane farbami fryzjerskimi, później korzystałam już tylko z farb drogeryjnych. Krótką chwilę korzystałam z Syossa, ale mój kolor został wycofany Przez ostatni czas używałam L'oreal Paris Preference ( https://dresscloud.pl/p/528843/u03.0617.kamilja.5940c404ed020.jpg?v=1497416709 ) i jestem z niej bardzo zadowolona. Niestety jej cena jest dość wysoka, nawet w promocji, więc chętnie wypróbowałabym czegoś tańszego, bo może sprawdzi się równie dobrze?
Dlatego przychodzę do Was z pytaniem - jakiej farby jakiej marki NIE POLECACIE i dlaczego?
Ewentualnie z jakiej jesteście zadowolone?
ja nie polecam garnier oila, bo po niej meeeeeeeega mnie swedziala glowa i ledwie to wytrzymałam. Chodziłam z grzebieniem z ostrym końcem i się drapałam.
Palette też jest ponoć okropna bo ma podwojny amoniak
Dokładnie, też nie polecam Garniej Oila, co prawda nic mi po niej nie było, ale kolor był prawie niezauwazalny i baardzo szybko się zmywał... Co prawda już kilka lat nie farbuje, ale dużo farb przetestowałam. No i te od Palette są słabe.
Natomiast ja mogę polecić farbe Londa color, farbowałam nią kilka lat swego czasu i byłam bardzo zadowolona. 100% krycia i długa trwałość. Warto też rozejrzeć się za farbą w sklepie z profesjonalnymi produktami fryzjerskimi .
ja nie pomogę niestety bo u mnie każda farba się szybko zmywa bez znaczenia czy jest za kilka czy kilkadziesiąt złoty
Wiem tyle, że mama mi zawsze nie polecała Schwarzkopf, bo strasznie niszczy włosy (a przynajmniej tak było lata temu gdy ich używała)...
Też używam Loreal tej co ty tylko ja czerwieni! Często są na nie promocje w hebbe i są wtedy po 26 zł, czasem też w innych drogeriach To nie jest dużo moim zdaniem skoro nakładamy to na włosy i chcemy aby była dobra Po co zmieniać coś co dobre paczaj na przeceny kochana
Ogl tak, po garnierze miałam ciągle tłuste włosy, od sayosa mi kilka garści wypadło... Używałam farby z Avonu tą polecam akurat Schwarzkopf spalił mi końcówki
A i jeszcze jedno wiele rudości miałam na głowie, wielu firm i Loreal najmniej płowieje. Adekwatna do ceny
Nie polecam farb Palette - strasznie zniszczyły mi końcówki, a każdy kolor nawet jasny brąz wżerał się we włosy tak, że nie dało się go później wywabić. No i większość ciemniejszych kolorów, a głównie takimi maluję włosy u mnie wychodzą prawie czarne
Nie polecam farby schwarzkopf perfect mousse - głęboka czern po paru myciach zrobila się brązowa
*parę myć mam na myśli 3!!!
dzięki, dziewczyny
skoro nie polecacie głównie Garnier Olia, to będę się od niej trzymała z daleka.
jeśli kilka lat temu Schwarzkopf niszczył włosy, to pewnie do tego czasu już wprowadzili nowe formuły i nie będzie tak źle, kto wie?
L'Oreal mam co prawda sprawdzoną, ale mimo wszystko kusi mnie, żeby jednak wypróbować coś innego, tylko właśnie nie wiem jeszcze, co
przy Palette akurat kolor wżarty we włosy by mi nie przeszkadzał, bo nie planuję zmieniać rudości na inny kolor, i być może przy rudym kolor by tak nie ciemniał. musiałabym już czytać opinii na temat konkretnego odcienia
schwarzkopf perfect mousse - też zapamiętam, żeby po nią nie sięgać, bo każde rudości mają to do siebie, ze się szybko wypłukują, a jeśli nawet czerń szybko wyblakła, to się boję, co by było u mnie
Palette od Schwarzkopf to najsilniejsza farbą jaką w życiu miałam... żeby to ruszyć to tylko rozjaśniać i to Palette. Garnier Oila u mnie się kolor spłukuje w 2 tygodnie, ale nie niszczy włosów i nie podrażnia skalpu. A po Syoss professional performance farbie, kolor chyba 3-1 mam tak zniszczone włosy, że nawet moja fryzjerka mi to powiedziała, że coś jest nie tak z włosami. A farbuję nią tylko odrosty, więc zupełnie nowe i nie zniszczone jeszcze włoski.
Ogólnie to sama nie wiem czym będę teraz farbować, bo moje włosy słabo łapią pigment i ten Syoss jest najlepszy, ale chyba z Olaplex spróbuje kolejnym razem.
Ja na zmianę używam Palette i Garnier Oila, ale ostatnio coś się z nią stało i dramat jest zero koloru... Po farbowaniu wyglądam jakbym miała większy odrost niż przed. Nie mam pojęcia o co chodzi, bo z sama farbą niby wszystko było ok. Poprzednio mi się super ona sprawdzała, także nie wiem czy producent coś zmienił czy mój organizm przestał na nią reagować :p Pozostałe farby Garnier bardzo niszczą mi włosy i powodują, że wypadają garściami, także nie polecam. Moja babcia i koleżanka miały identycznie od nich. Co do Schwarzkopf to niby nic mi nigdy po nich nie było, ale fryzjerka bardzo mi odradzała jej używanie, więc przestałam ze względu na szkodliwy skład i jak dobrze pamiętam zawartość metali.
Panie broń się od Palette jak możesz, pierwsza farba przy której łzy leciały strumieniem a skóra głowy po chwili ( spalona?) w noc przed komunią brata zafundowałam sobie piekło ( dosłownie!) dla skóry i włosów. Kolor ochydny mimo, że tylko odrost farbowałam. A skóra? strupy na głowie leczyłam 1,5 miesiąca.
Przez dwa tygodnie po farbowaniu leciała mi ropa z ran na głowie....
Widzę, ze Palette też nie polecacie, więc od niej też się będę trzymała z daleka.
Czy używałyście farby z Joanny? Kolor z szamponetki wychodzi mi całkiem ok. Myślicie, ze farba też się sprawdzi?